14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Komnata 7.
3 posters
Strona 3 z 10
Strona 3 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Komnata 7.
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez Wyklęty dnia Sro Paź 19, 2016 7:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Komnata 7.
- Furielu znasz mnie zaledwie kilka godzin - odparła łamiącym się tonem. - Nic już nie rozumiem. Nic już nie wiem. Mam nadmiar informacji i wrażeń czuję się zmęczona psychicznie. - Cieszyła się że jest na świeżym powietrzu, gdyż mimo to i tak kręciło się jej w głowie. Wtulona w jego pierś, na powrót zerknęła w nocny krajobraz i sunące po niebie dziwne pojazdy. Czuła się jak na planie filmu fantastycznego i chwilami zastanawiała czy aby na pewno nie śni. Jego bliskość w tej chwili nie była dla niej krępująca, czuła że jej potrzebuje mimo iż wcześniej nie znalazła się nigdy w takiej sytuacji z mężczyzną. Mimo gabarytów i faktu, że sięgała mu niżej ramienia nie czuła się źle, a ten fakt ją samą zaskoczył. Wolno się wyciszała i równie wolno zwalniało jej serce i natłok myśli, co przyniosło jej niewielką ulgę.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Już spokojnie, Merenven - szepnął cicho, chowając nos w jej gęste, cudnie pachnące włosy. - Jestem przy tobie - dodał, zaciągając się jej zapachem. - Nigdzie się nie wybieram - zapewnił ją łagodnym półtonem. - I obiecuję, że rozwieję wszystkie twoje wątpliwości, jeśli tylko będę w stanie - przesunął dłonią po ramieniu kobiety.
Wiedział, że może być zmęczona i najpewniej po prostu taka jest. To był dla niej długi dzień pełen wrażeń. Nie chciał jej męczyć grzebaniem w myślach czy emocjach. Chciał, by po prostu mu zaufała i by się go nie bała.
- Niczego nie potrzebujesz? - zapytał się łagodnie.
Wiedział, że może być zmęczona i najpewniej po prostu taka jest. To był dla niej długi dzień pełen wrażeń. Nie chciał jej męczyć grzebaniem w myślach czy emocjach. Chciał, by po prostu mu zaufała i by się go nie bała.
- Niczego nie potrzebujesz? - zapytał się łagodnie.
Re: Komnata 7.
Meri cicho chrząknęła i lekko zmarszczyła czoła, uznając, że w końcu nadszedł czas by się od niego oderwać. Delikatnie odsunęła twarz od jego piersi i zerknęła w głąb komnaty.
- Nie... dziękuję. Nic mi nie potrzeba. Mam tylko chaos w głowie i jestem zmęczona emocjonalnie. Stres jednak robi swoje. No i nie trzeba mnie niańczyć. Jeśli masz coś pilnego to... nie przejmuj się mną. - Na chwilkę spojrzała w jego twarz. Było już ciemno i nie widziała go dobrze, ale za to jego zapach, subtelnie i delikatnie wnikał w jej nozdrza, sprawiając zapewne nieświadomie, że ją rozluźniał i uspokajał. - Dziękuję za wszystko. I tak dostałam więcej niż na to zasługuję. - Opuściła głowę, czując jak jej twarz się zarumieniła.
- Nie... dziękuję. Nic mi nie potrzeba. Mam tylko chaos w głowie i jestem zmęczona emocjonalnie. Stres jednak robi swoje. No i nie trzeba mnie niańczyć. Jeśli masz coś pilnego to... nie przejmuj się mną. - Na chwilkę spojrzała w jego twarz. Było już ciemno i nie widziała go dobrze, ale za to jego zapach, subtelnie i delikatnie wnikał w jej nozdrza, sprawiając zapewne nieświadomie, że ją rozluźniał i uspokajał. - Dziękuję za wszystko. I tak dostałam więcej niż na to zasługuję. - Opuściła głowę, czując jak jej twarz się zarumieniła.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Jeśli masz ochotę, możesz się położyć - wskazał gestem na łóżko, widoczne przez otwarte drzwi. - Polecę przygotować coś na zimno, byś zjadła w razie chęci - dodał, i jak powiedział tak zrobił, dlatego telepatycznie szybko przekazał taką prośbę do zamkowej kuchni. - Nie mam nic pilnego do zrobienia - zapewnił ją, po czym z lekkim uśmiechem wpatrywał się w jej twarz. - Z uśmiechem i rumieńcem ci do twarzy - zamruczał półtonem, bo widział w ciemności znacznie lepiej niż kobieta, a przed którym tak urocze elementy wyglądu kobiety po prostu nie uciekną.
Re: Komnata 7.
Meri zarumieniła się jeszcze bardziej i zerknęła na Furiela z zaciekawieniem.
- Skąd wiesz, że się rumienię? Przecież jest ciemno - uśmiechnęła się subtelnie, opuszczając stremowanie spojrzenie. - I owszem... mam ochotę się położyć. Jestem zmęczona. Chciałabym wziąć prysznic, albo kąpiel, położyć się i zasnąć, ale dziś jest to raczej niemożliwe - dodała, cicho wzdychając. - Nie zaśpię tu. Ta komnata jest ogromna, mnóstwo odgłosów, których nie znam, nowe miejsce, nadmiar wrażeń i zwykle źle sypiam, nawet kiedy byłam w domu. Ale to nic. Wystarczy jak się położę.
- Skąd wiesz, że się rumienię? Przecież jest ciemno - uśmiechnęła się subtelnie, opuszczając stremowanie spojrzenie. - I owszem... mam ochotę się położyć. Jestem zmęczona. Chciałabym wziąć prysznic, albo kąpiel, położyć się i zasnąć, ale dziś jest to raczej niemożliwe - dodała, cicho wzdychając. - Nie zaśpię tu. Ta komnata jest ogromna, mnóstwo odgłosów, których nie znam, nowe miejsce, nadmiar wrażeń i zwykle źle sypiam, nawet kiedy byłam w domu. Ale to nic. Wystarczy jak się położę.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Mam doby wzrok - uśmiechnął się do niej pokrętnie. - Jak i słuch - dodał, wsłuchując się w bicie jej serca. - Zamek jest duży, bo po prostu jest pierwszą linią obrony, a do tego mieszka tu wielu z moich synów, którzy jak wiesz, są dość... pokaźnej budowy. Wszystko to sprawia, że i komnaty są większe - uśmiechnął się lekko, wyjaśniając czemu tak a nie inaczej. - Skoro chcesz, pokażę ci gdzie jest łazienka - wstał, po czym chwycił ją na ręce, delikatnie, starając się jej nie zgnieść. Była lekka jak piórko, delikatna, krucha i łagodna, a trzymanie jej na rękach było dla niego przyjemnością, ale też bał się, że jak ciut mocniej ją złapie, to pogruchocze jej wszystkie kości. - Poczekam tutaj - powiedział, stawiając ją przed drzwiami do łazienki.
Re: Komnata 7.
Kiedy wziął ją na ręce, była lekko zaskoczona, zerknęła na Furiela trzymając się kurczowo jego szyi. Był silny, niósł ją bez wysiłku, a jego zapach coraz bardziej wnikał w jej nozdrza.
Kiedy ją postawił zaśmiała się cichutko zerkając łagodnie w jego oczy.
- Chodzić też nie powinnam? - spytała, jednak z jej twarzy nie schodził uśmiech. - Owszem bywam niezdarna, ale do tej pory chodzenie nie sprawiało mi kłopotów. - Znów zachichotała, kręcąc w niedowierzaniu głową. Niepewnie uchyliła drzwi do łazienki i zajrzała do środka. Była tak samo duża, piękna i elegancka jak reszta pomieszczenia. - Zaraz wrócę - dodała, znikając za drzwiami łazienki...
Kiedy ją postawił zaśmiała się cichutko zerkając łagodnie w jego oczy.
- Chodzić też nie powinnam? - spytała, jednak z jej twarzy nie schodził uśmiech. - Owszem bywam niezdarna, ale do tej pory chodzenie nie sprawiało mi kłopotów. - Znów zachichotała, kręcąc w niedowierzaniu głową. Niepewnie uchyliła drzwi do łazienki i zajrzała do środka. Była tak samo duża, piękna i elegancka jak reszta pomieszczenia. - Zaraz wrócę - dodała, znikając za drzwiami łazienki...
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Tego ci nie zabraniam - cicho się zaśmiał pod nosem. - Nie mniej, nosić cię na rękach to przyjemność - dodał, przesuwając dłonią po jej policzku.
Kiedy zaśmiała się, melodyjnie i cudownie drażniąc jego uszy, sam cicho się zaśmiał, wpatrując się w nią jak w najpiękniejszy obraz, jaki do tej pory widział. Kiedy powiedziała, że zaraz wraca skinął krótko głową, a potem patrzył jak znika za ścianą. Sam zapał się w fotelu, cierpliwie czekając, jak kobieta się odświeży i wróci do komnaty.
Kiedy zaśmiała się, melodyjnie i cudownie drażniąc jego uszy, sam cicho się zaśmiał, wpatrując się w nią jak w najpiękniejszy obraz, jaki do tej pory widział. Kiedy powiedziała, że zaraz wraca skinął krótko głową, a potem patrzył jak znika za ścianą. Sam zapał się w fotelu, cierpliwie czekając, jak kobieta się odświeży i wróci do komnaty.
Re: Komnata 7.
Meri weszła pod prysznic i pozwoliła by ciepła woda rozgrzała jej napięte mięśnie. Nie wychodziła dłuższa chwilę, gdyż nie pamiętała już kiedy tak dobrze czuła się pod prysznicem będąc świadomą, że za drzwiami jest on i nie czyha na nią jakaś niemiła niespodzianka w postaci jej macochy, lub ojczyma.
Kiedy wyszła, zawinęła włosy w ręcznik i założyła ciepły frotowy szlafrok, który był na nią o wiele za duży. Podwinęła rękawy, które i tak zaraz się na powrót odwijały, złapała połać materiału i uniosła go ku górze uważając by się nie potknąć i wyszła z łazienki.
Jej wzrok niemal natychmiast zatrzymał się na Furielu. Poczuła ulgę, że jest jak również poczuła się skrepowana. Za duży szlafrok, sprawiał, że motała się w nim jak ryba w sieci, więc czym prędzej postanowiła usiąść na łóżku.
- A ty? Nie jesteś zmęczony? - spytała by przerwać niezręczną ciszę.
Kiedy wyszła, zawinęła włosy w ręcznik i założyła ciepły frotowy szlafrok, który był na nią o wiele za duży. Podwinęła rękawy, które i tak zaraz się na powrót odwijały, złapała połać materiału i uniosła go ku górze uważając by się nie potknąć i wyszła z łazienki.
Jej wzrok niemal natychmiast zatrzymał się na Furielu. Poczuła ulgę, że jest jak również poczuła się skrepowana. Za duży szlafrok, sprawiał, że motała się w nim jak ryba w sieci, więc czym prędzej postanowiła usiąść na łóżku.
- A ty? Nie jesteś zmęczony? - spytała by przerwać niezręczną ciszę.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Kiedy drzwi się otworzyły, zerknął na nią niemal natychmiast. Byłą urocza, a w ciut za dużym szlafroku wyglądała jak mała dziewczynka, a to sprawiło że wyklęty ciepło się uśmiechnął do kobiety. Nie mógł się na nią napatrzeć, a gdy usiadła na łóżku, wstał z fotela i wolno zaczął ku niej kroczyć.
- Nie, mi nie potrzeba zbyt wiele snu - odpowiedział na jej pytanie ze spokojem i lekkim uśmiechem widocznym na ustach. - Jestem wytrzymały, nie martw się o to - dodał, przysiadając się obok. - Mam nadzieję, że dobrze się tu czujesz? - zagadnął, zerkając na nią kątem oka pytająco.
- Nie, mi nie potrzeba zbyt wiele snu - odpowiedział na jej pytanie ze spokojem i lekkim uśmiechem widocznym na ustach. - Jestem wytrzymały, nie martw się o to - dodał, przysiadając się obok. - Mam nadzieję, że dobrze się tu czujesz? - zagadnął, zerkając na nią kątem oka pytająco.
Re: Komnata 7.
Obserwowała jak do niej podchodzi i czuła jak serce podchodzi jej do gardła i gwałtownie przyspiesza.
-Czy dobrze? CHyba tak, trochę inaczej... nigdy nie mieszkałam w zamku, nie spalam w komnacie i tak wielkim łóżku. Obawiam się, że szybciej się tu zgubię niż odnajdę - odparła, po czym spojrzała na chwilę w oczy Furiela. - czemu nie potrzebujesz snu? Każdy go potrzebuje? Więc skoro nie śpisz to co robisz, przez te wszystkie długie wieczory i noce? Nie dłużą ci się?
-Czy dobrze? CHyba tak, trochę inaczej... nigdy nie mieszkałam w zamku, nie spalam w komnacie i tak wielkim łóżku. Obawiam się, że szybciej się tu zgubię niż odnajdę - odparła, po czym spojrzała na chwilę w oczy Furiela. - czemu nie potrzebujesz snu? Każdy go potrzebuje? Więc skoro nie śpisz to co robisz, przez te wszystkie długie wieczory i noce? Nie dłużą ci się?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Odnajdziesz się - uśmiechnął się lekko na jej słowa.
Furiel słyszał doskonale, że serce kobiety nagle przyspieszyło nieznacznie swojego tępa i że teraz szaleńczo bije, jakby chciało uciec z piersi elfki. Głos uderzeń jej serca był dla niego najpiękniejszym dźwiękiem, w który mógłby się długo wsłuchiwać. Widział też, że dalej trochę się boi, ale dziękował w duchu, że powoli zaczyna się do niego przekonywać. O nic więcej teraz nie prosił.
- Nie potrzebuję go dużo. Po prostu trudno jest się mi zmęczyć - powiedział, zerkając na nią kątem oka. - Zajmuję się sprawami Świata Wyklętych. Sporządzam plan na kolejny dzień. Zawsze mam coś do zrobienia, a gdy mam wolniejszy dzień, wtedy śpię dla przyjemności. Niektóre sny są piękne - lekko się uśmiechnął.
Furiel słyszał doskonale, że serce kobiety nagle przyspieszyło nieznacznie swojego tępa i że teraz szaleńczo bije, jakby chciało uciec z piersi elfki. Głos uderzeń jej serca był dla niego najpiękniejszym dźwiękiem, w który mógłby się długo wsłuchiwać. Widział też, że dalej trochę się boi, ale dziękował w duchu, że powoli zaczyna się do niego przekonywać. O nic więcej teraz nie prosił.
- Nie potrzebuję go dużo. Po prostu trudno jest się mi zmęczyć - powiedział, zerkając na nią kątem oka. - Zajmuję się sprawami Świata Wyklętych. Sporządzam plan na kolejny dzień. Zawsze mam coś do zrobienia, a gdy mam wolniejszy dzień, wtedy śpię dla przyjemności. Niektóre sny są piękne - lekko się uśmiechnął.
Re: Komnata 7.
Zmarszczyła czoło, przez chwilę milcząc.
- Nie mam normalnych snów - odparła po chwili. - Nie lubię przez to spać, choć sen jest mi potrzebny. Zawsze śpię czujnie i nie pamiętam już kiedy zasnęłam zdrowym i spokojnym snem. Ale już się przyzwyczaiłam. Nauczyłam się tak żyć - dodała, znów przelotnie zerkając w jego twarz. - A zatem oderwałam cię od obowiązków. Na prawdę nie musisz mnie niańczyć. Jeśli masz coś do zrobienia to idź dokończ, ja... ja spróbuję się zdrzemnąć - dodał cicho wzdychając.
- Nie mam normalnych snów - odparła po chwili. - Nie lubię przez to spać, choć sen jest mi potrzebny. Zawsze śpię czujnie i nie pamiętam już kiedy zasnęłam zdrowym i spokojnym snem. Ale już się przyzwyczaiłam. Nauczyłam się tak żyć - dodała, znów przelotnie zerkając w jego twarz. - A zatem oderwałam cię od obowiązków. Na prawdę nie musisz mnie niańczyć. Jeśli masz coś do zrobienia to idź dokończ, ja... ja spróbuję się zdrzemnąć - dodał cicho wzdychając.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Nie oderwałaś mnie od niczego - zaprzeczył wyklęty na jej dociekania. - Praca nie zajmuje dużo czasu, a poza tym, mogę liczyć na kilka rąk i głów synów do pomocy - dodał, lekko się uśmiechając. - Nie musisz się o to martwić, Merenven, bo ie masz nawet najmniejszego powodu, by to robić. Nie zaprzątaj tym sobie swojej pięknej główki - dodał, dłonią lekko przesuwając po jej policzku. - Poczekam, aż zaśniesz. Nigdzie się nie wybieram - dodał, zerkając w jej cudowne, duże oczy.
Re: Komnata 7.
Merenven nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Uśmiechnęła się ciepło przyglądając się mu z uwagą.
- Dlaczego chcesz przy mnie być? Przecież nic mi tu nie grozi. Poza tym nie zasnę dziś - dodała i mimo to weszła pod kołdrę i wygodnie ułożyła się na pościeli. - Jestem nocnym markiem, zwykle kładę się bardzo późno. Przecież nie będziesz siedział ze mną całą noc. To się mija z celem. Nie mniej jednak skoro już się uparłeś, to może opowiesz mi coś na temat tego miejsca? Coś o sobie, jeśli to nie problem i może coś o tym kim ja jestem. Bo zdaje się, że o elfach to tylko w powieściach fantastycznych słyszałam. Macie tu książki?
- Dlaczego chcesz przy mnie być? Przecież nic mi tu nie grozi. Poza tym nie zasnę dziś - dodała i mimo to weszła pod kołdrę i wygodnie ułożyła się na pościeli. - Jestem nocnym markiem, zwykle kładę się bardzo późno. Przecież nie będziesz siedział ze mną całą noc. To się mija z celem. Nie mniej jednak skoro już się uparłeś, to może opowiesz mi coś na temat tego miejsca? Coś o sobie, jeśli to nie problem i może coś o tym kim ja jestem. Bo zdaje się, że o elfach to tylko w powieściach fantastycznych słyszałam. Macie tu książki?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Egoistyczna chętka - odpowiedział luźno z lekkim uśmiechem.
Potem elfka poprosiła, by opowiedział coś o sobie samym, o tym świecie i o rasie, której przedstawicielką przyszło jej być. Cierpliwie poczekał, aż zada wszystkie pytania, i zaczął trochę od końca, ale uznał że tak będzie najprościej:
- Tak, na zamku jest wszechstronnie wyposażona biblioteka, z której możesz korzystać kiedy zechcesz - przytaknął na pytanie o tym, czy mają tutaj książki, które mogą jej pomóc wszystko poznać i sobie w głowie poukładać. - Ten świat zwie się Światem Wyklętych. Jeśli uprzesz się go szukać na mapie, winnaś patrzeć w okolicach Trójkąta Bermudzkiego, choć na zwykłych mapach go nie uświadczysz. Wszelkie istoty nadnaturalne, które poruszają się w okolicach Trójkąta, są wraz z całym pojazdem przenoszone w wymiar między Światem Zewnętrznym a Światem Wyklętych, skąd odbierają go moi synowie, rzadziej ja lub mój brat. Wszyscy "zwykli" ludzie po prostu zasypiają, acz przy tym pobierany jest z każdego woreczek krwi. Nie zaszkodzi to im, a przy tym nasycone wampiry nie polują za często na mieszkańców - wyjaśnił, dlaczego tak a nie inaczej. - Został stworzony jako więzienie dla mnie, jako karę, którą odbywam za sprzeciwienie się aniołom - cicho westchnął pod nosem. - Widzisz, kiedy ludziom została nadana magia, nie potrafili z niej korzystać. Zaklęcia i stworzenia, które tworzyła, stawały się dla nich niebezpiecznie. Eliminowałem więc to w ukryciu, a ludzie zaczęli mnie sławić. Nie odcięli mi skrzydeł, nie zabili, ale skazali na uwięzienie z tym, co eliminowałem. Mam tu pilnować porządku, ładu. I nawet ja nie mogę stąd wyjść.
Tyle powiedział, by nie zamotać, jeśli chodzi o powstanie, powód powstania i o samym Świecie Wyklętych, oraz poniekąd o i samym sobie. Po chwili namysłów, potem przeszedł tematem do elfów.
- Alfary, lub jak wolisz: elfy, są drugim pokoleniem od aniołów, zaraz po nefilim, którzy są ich dziećmi - zaczął, sam nie wiedząc do końca, co mówić. - Wielu z was nie wie nawet, jakiej rasy tak naprawdę są. Druidzi za to wiedzą aż za dobrze i polują na każdego, jakiego uda im się znaleźć. Jesteście rasą delikatną, długowieczną, a twoja krew może uleczyć nawet mnie i moich synów. Wasz kwiatowy zapach kusi, zwłaszcza wampiry. Jesteście istotami dobrymi, czystimi i pełnymi subtelności i miłości.
Potem elfka poprosiła, by opowiedział coś o sobie samym, o tym świecie i o rasie, której przedstawicielką przyszło jej być. Cierpliwie poczekał, aż zada wszystkie pytania, i zaczął trochę od końca, ale uznał że tak będzie najprościej:
- Tak, na zamku jest wszechstronnie wyposażona biblioteka, z której możesz korzystać kiedy zechcesz - przytaknął na pytanie o tym, czy mają tutaj książki, które mogą jej pomóc wszystko poznać i sobie w głowie poukładać. - Ten świat zwie się Światem Wyklętych. Jeśli uprzesz się go szukać na mapie, winnaś patrzeć w okolicach Trójkąta Bermudzkiego, choć na zwykłych mapach go nie uświadczysz. Wszelkie istoty nadnaturalne, które poruszają się w okolicach Trójkąta, są wraz z całym pojazdem przenoszone w wymiar między Światem Zewnętrznym a Światem Wyklętych, skąd odbierają go moi synowie, rzadziej ja lub mój brat. Wszyscy "zwykli" ludzie po prostu zasypiają, acz przy tym pobierany jest z każdego woreczek krwi. Nie zaszkodzi to im, a przy tym nasycone wampiry nie polują za często na mieszkańców - wyjaśnił, dlaczego tak a nie inaczej. - Został stworzony jako więzienie dla mnie, jako karę, którą odbywam za sprzeciwienie się aniołom - cicho westchnął pod nosem. - Widzisz, kiedy ludziom została nadana magia, nie potrafili z niej korzystać. Zaklęcia i stworzenia, które tworzyła, stawały się dla nich niebezpiecznie. Eliminowałem więc to w ukryciu, a ludzie zaczęli mnie sławić. Nie odcięli mi skrzydeł, nie zabili, ale skazali na uwięzienie z tym, co eliminowałem. Mam tu pilnować porządku, ładu. I nawet ja nie mogę stąd wyjść.
Tyle powiedział, by nie zamotać, jeśli chodzi o powstanie, powód powstania i o samym Świecie Wyklętych, oraz poniekąd o i samym sobie. Po chwili namysłów, potem przeszedł tematem do elfów.
- Alfary, lub jak wolisz: elfy, są drugim pokoleniem od aniołów, zaraz po nefilim, którzy są ich dziećmi - zaczął, sam nie wiedząc do końca, co mówić. - Wielu z was nie wie nawet, jakiej rasy tak naprawdę są. Druidzi za to wiedzą aż za dobrze i polują na każdego, jakiego uda im się znaleźć. Jesteście rasą delikatną, długowieczną, a twoja krew może uleczyć nawet mnie i moich synów. Wasz kwiatowy zapach kusi, zwłaszcza wampiry. Jesteście istotami dobrymi, czystimi i pełnymi subtelności i miłości.
Re: Komnata 7.
Meri wsluchiwała się w jego opowieść. Miał melodyjny głos i przyjemnie się go słuchało. Jego baryton łagodnie wnikał w jej świadomość i chlonęła jego każde słowo jak gąbka wodę.
Teraz mogła mu się dobrze przyjrzeć. Miał lśniące i lekkie włosy. Tworzyły lekki nieład delikatnie falując. Miał idealne rysy twarzy. Szlacheckie, piękne, idealnie komponujące się z ustami, nosem i brwiami i oczami. Miał czarne oczy, z których można było w tej chwili dostrzec głębię, łagodność ale mimo to jego spojrzenie było przenikliwe i odrobinę surowe.
Był idealnie zbudowany. Proporcjonalny o szerokich ramionach i pięknej masie mięśniowej. Był jak cud natury. Piękny, dostojny i mądry. Lubiła go słuchać mimo iż go nie znała.
- Nigdy nie myślałam o sobie w takich kategoriach. Jestem zwyczajna. A przynajmniej zawsze starałam się tak żyć... zwyczajnie nie rzucając się w oczy. Za to ty jesteś doskonały pod każdym względem i nie potrafię zrozumieć twojej kary. Nie zrobiłeś nic złego. Troszczyleś się o ludzi, kochałeś ich więc za co cię wykluczono? To niesprawiedliwe i myślę że twoi bracia poprostu byli zazdrośni za to że ludzie cię kochali że udało ci się coś czego oni nie zdołali osiągnąć. Patrząc z filozoficznego punktu widzenia na zazdrość można łatwo dostrzec zależności pomiędzy zemstą a karą. Czym jest kara i czym jest zemsta? Kara powinna być adekwatna do czynu a w twoim przypadku bardziej sączy się tu jad niż prawo sprawiedliwości. Myślałeś kiedyś o tym? Jeśli poczulbys się szczęśliwy myślę że znowu byłoby twemu oprawcy to wysoce niewygodne, a chęć zemsty znów zaczęłaby przez niego przemawiać. Zazdrość ponownie zaczęła by sączyć jad w jego sercu. Masz lub miałeś tam kogoś kto ciągle ci zazdrościł? - Podparła się na lokciu i blado się uśmiechnęła. Było go jej żal bo uważała że nie zasłużył na taką karę.
Teraz mogła mu się dobrze przyjrzeć. Miał lśniące i lekkie włosy. Tworzyły lekki nieład delikatnie falując. Miał idealne rysy twarzy. Szlacheckie, piękne, idealnie komponujące się z ustami, nosem i brwiami i oczami. Miał czarne oczy, z których można było w tej chwili dostrzec głębię, łagodność ale mimo to jego spojrzenie było przenikliwe i odrobinę surowe.
Był idealnie zbudowany. Proporcjonalny o szerokich ramionach i pięknej masie mięśniowej. Był jak cud natury. Piękny, dostojny i mądry. Lubiła go słuchać mimo iż go nie znała.
- Nigdy nie myślałam o sobie w takich kategoriach. Jestem zwyczajna. A przynajmniej zawsze starałam się tak żyć... zwyczajnie nie rzucając się w oczy. Za to ty jesteś doskonały pod każdym względem i nie potrafię zrozumieć twojej kary. Nie zrobiłeś nic złego. Troszczyleś się o ludzi, kochałeś ich więc za co cię wykluczono? To niesprawiedliwe i myślę że twoi bracia poprostu byli zazdrośni za to że ludzie cię kochali że udało ci się coś czego oni nie zdołali osiągnąć. Patrząc z filozoficznego punktu widzenia na zazdrość można łatwo dostrzec zależności pomiędzy zemstą a karą. Czym jest kara i czym jest zemsta? Kara powinna być adekwatna do czynu a w twoim przypadku bardziej sączy się tu jad niż prawo sprawiedliwości. Myślałeś kiedyś o tym? Jeśli poczulbys się szczęśliwy myślę że znowu byłoby twemu oprawcy to wysoce niewygodne, a chęć zemsty znów zaczęłaby przez niego przemawiać. Zazdrość ponownie zaczęła by sączyć jad w jego sercu. Masz lub miałeś tam kogoś kto ciągle ci zazdrościł? - Podparła się na lokciu i blado się uśmiechnęła. Było go jej żal bo uważała że nie zasłużył na taką karę.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Kiedy zaczęła mówić, z uwagą wysłuchał jej słów. Była inteligentną kobietą, wiedziała jak mówić, potrafiła zjednać sobie słuchacza i umiała doskonale posługiwać się słowem. Coraz bardziej go zaskakiwała, acz czy pozytywnie czy negatywnie, to już nie jemu oceniać. Przy niej, jak przy mało kim, po prostu brakło mu słów, a to uczucie mu się nie do końca podobało, jednak było ciekawe i tym bardziej zastanawiało go to i sprawiało, iż myślał o Merenven jak o kimś wyjątkowym i o cudzie z niebios.
- Nigdy nie patrzyłem na to w takiej kategorii - odezwał się, gdy po dłużącej się jego zdaniem chwili, wreszcie odzyskał język między zębami. - Nigdy się w to nie zagłębiałem, po prostu uznałem, że jest to mi należne i tak musi być. Wiedziałem, że mogę zostać ukarany, liczyłem się z tym - podrapał się po karku, analizując wszystko, co doprowadziło go do tej chwili. Przez krótką chwilę znów nie powiedział ani słowa. - Muszę porozmawiać z aniołami. Ale nie dzisiaj - zanotował sobie w myślach, mówiąc to na głos. - I nie jestem idealny. Mam na koncie więcej błędów, niż sobie wyobrażasz - dodał, opuszczając stremowane spojrzenie.
- Nigdy nie patrzyłem na to w takiej kategorii - odezwał się, gdy po dłużącej się jego zdaniem chwili, wreszcie odzyskał język między zębami. - Nigdy się w to nie zagłębiałem, po prostu uznałem, że jest to mi należne i tak musi być. Wiedziałem, że mogę zostać ukarany, liczyłem się z tym - podrapał się po karku, analizując wszystko, co doprowadziło go do tej chwili. Przez krótką chwilę znów nie powiedział ani słowa. - Muszę porozmawiać z aniołami. Ale nie dzisiaj - zanotował sobie w myślach, mówiąc to na głos. - I nie jestem idealny. Mam na koncie więcej błędów, niż sobie wyobrażasz - dodał, opuszczając stremowane spojrzenie.
Re: Komnata 7.
Nie do końca rozumiała jego zaskoczenie i tremę, a było widać je wyraźnie.
- Każdy ma na kącie błędy Furielu. Niem istot idealnych. Jesteśmy mieszanką uczuć, emocji, mamy na koncie doświadczenia dobre i złe i cały czas uczymy się na błędach. Jesteś dla siebie za surowy Furielu. A tak naprawdę jesteś raczej skromny, ugodowy i chyba troszkę zagubiony. Nie znam cię ale wiem że jesteś dobry. Co znaczy że jestem drugim pokoleniem od aniołów? Tam gdzie żyłam były tylko na obrazach i filmach. Wytłumaczyć mi?
- Każdy ma na kącie błędy Furielu. Niem istot idealnych. Jesteśmy mieszanką uczuć, emocji, mamy na koncie doświadczenia dobre i złe i cały czas uczymy się na błędach. Jesteś dla siebie za surowy Furielu. A tak naprawdę jesteś raczej skromny, ugodowy i chyba troszkę zagubiony. Nie znam cię ale wiem że jesteś dobry. Co znaczy że jestem drugim pokoleniem od aniołów? Tam gdzie żyłam były tylko na obrazach i filmach. Wytłumaczyć mi?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Jej słowa sprawiały, iż lekko, ledwie widocznie ale na jego bladej i nieskazitelnej skórze doskonale widocznie, się zarumienił na policzkach. Znów na chwilę stracił język w ustach, bo po prostu nie wiedział, co powiedzieć. Onieśmielała go, sprawiała że stawał się cichą myszką, mimo ze niby taki nie był.
- Onieśmielasz mnie i sprawisz, że po prostu brak mi słów - odezwał się po chwili cichym i niepewnym tonem, a potem zerknął na nią gdy poprosiła o wyjaśnienie. - Najprościej mówiąc, jakiś anioł jest twoim dziadkiem albo babcią - odpowiedział na jej prośbę. - Anioły mogą mieć dzieci. Jeśli rodzicami jest oboje aniołów, dziecko rodzi się w pełni aniołem, a jego moc stopniowo się zwiększa z każdym rokiem. Jeśli anioł spłodzi dziecko ze zwykłym człowiekiem, wtedy rodzi się nefilim. Jeśli nefilim ma swojego potomka, jest to alfar - wyjaśnił, jak miał nadzieję: jasno i zrozumiale.
- Onieśmielasz mnie i sprawisz, że po prostu brak mi słów - odezwał się po chwili cichym i niepewnym tonem, a potem zerknął na nią gdy poprosiła o wyjaśnienie. - Najprościej mówiąc, jakiś anioł jest twoim dziadkiem albo babcią - odpowiedział na jej prośbę. - Anioły mogą mieć dzieci. Jeśli rodzicami jest oboje aniołów, dziecko rodzi się w pełni aniołem, a jego moc stopniowo się zwiększa z każdym rokiem. Jeśli anioł spłodzi dziecko ze zwykłym człowiekiem, wtedy rodzi się nefilim. Jeśli nefilim ma swojego potomka, jest to alfar - wyjaśnił, jak miał nadzieję: jasno i zrozumiale.
Re: Komnata 7.
Meri uniosła wyzywająco brew, a na jej ustach pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.
- Ja ciebie? Pana i władcę tak dziwnego wymiaru? Ja zwykła dziewczyna? Nic nie zrobiłam... powiedziałam tylko prawdę, moje przemyślenia i to co dostrzegłam. Moim zamiarem nie było zawstydzenie cię, choć nie rozumiem.... Nie masz powodów do tego by się wstydzić. Krępuje cię to, że jesteś dobry? Czy, że ktoś ci to w końcu powiedział? - Lubiła z nim rozmawiać choć zupełnie nie spodziewała się takiego zachowania po nim. - I do tego nieśmiały - zaśmiała się cichutko. - To ja powinnam czuć się onieśmielona nie ty. Nie mniej jednak wracając do tematu... Czy Nefilim nie były olbrzymami? Nie ma takich już na ziemi. Więc skąd ja się wzięłam? Chyba, że jakiś się ukrywał i poznał moją matkę. Niestety nie powie mi bo już jej nie ma.
- Ja ciebie? Pana i władcę tak dziwnego wymiaru? Ja zwykła dziewczyna? Nic nie zrobiłam... powiedziałam tylko prawdę, moje przemyślenia i to co dostrzegłam. Moim zamiarem nie było zawstydzenie cię, choć nie rozumiem.... Nie masz powodów do tego by się wstydzić. Krępuje cię to, że jesteś dobry? Czy, że ktoś ci to w końcu powiedział? - Lubiła z nim rozmawiać choć zupełnie nie spodziewała się takiego zachowania po nim. - I do tego nieśmiały - zaśmiała się cichutko. - To ja powinnam czuć się onieśmielona nie ty. Nie mniej jednak wracając do tematu... Czy Nefilim nie były olbrzymami? Nie ma takich już na ziemi. Więc skąd ja się wzięłam? Chyba, że jakiś się ukrywał i poznał moją matkę. Niestety nie powie mi bo już jej nie ma.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Tak, onieśmielasz mnie, "pana i władcę tego dziwnego wymiaru" - z lekkim uśmiechem odpowiedział potakująco. - Po prostu... nie przywykłem o tak miłych słów, skierowanych do mnie - dodał, zerkając na nią kątem oka. A potem zastanowił się, co jej odpowiedzieć. Po chwili przytaknął głową. - Tak, większość nefilim jest wyższa nawet od moich synów. Jednak nie jest to regułą - dodał, drapiąc się po brodzie. - Widzisz. Im młodszy jest anioł, im niżej w hierarchii stoi, tym niżsi są pochodzący od niego nefilim - dodał, kiedy upewnił się w pamięci jak bliskie jest to prawdy. - Widzisz, anioły dzielą się na dziewięć chórów. Wśród nich są: serafiny: anioły miłości, światłą i ognia; cherubiny: strażnicy gwiazd stałych, niebiańscy kronikarze, dawcy wiedzy; trony, które przynoszą sprawiedliwość Boga; dominacje: regulują anielskie obowiązki, przez nie manifestuje się Majestat Boga, cnoty, które czynią cuda na ziemi, obdarzają wdziękiem i męstwem; moce, które powstrzymują wysiłki demonów, które chcą zniszczyć świat; książęta, ktore ochraniają religię; oraz opiekunów ludzi, których można podzielić na aniołów i archaniołów. W im wyższym chórze jest, im starszy jest anioł, tym wyżsi będą jego potomkowie - raz jeszcze powtórzył tę informację. - Twój anielski przodek widać musiał być stosunkowo młodym aniołem, niskiej rangi, skoro jesteś drobniutka.
Re: Komnata 7.
- To nie wszystkie Elfy są drobniutkie? - spytała. - Znam tę hierarchię, gdzieś już to czytałam ale nie pamiętam. Nie mniej jednak sądziłam, że rasa to rasa i że skoro jestem elfem to wszystkie elfy są niskie - dodała, po czym zmarszczyła lekko brew. - A ty? W jakiej stałeś hierarchii? Byłeś aniołem czy archaniołem? - spytała i cicho ziewnęła.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- I tak i nie. Wszystkie elfy są drobne i kruche swoją posturą, pełne subtelności i gracji, ale nie koniecznie muszą być aż tak niskie. Poza tym, od każdej reguły można znaleźć wyjątek - odpowiedział na pierwsze z zadanych pytań. - Byłem jednym z archaniołów - udzielił odpowiedzi na kolejne pytanie. - Opiekowałem się ludźmi, uczyłem ich, dbałem o ich zdrowie. Lubiłem to - lekko uśmiechnął się pod nosem.
Re: Komnata 7.
- Czyli jesteś dobry - odparła bez chwili namysłu. - Masz wielkie serce i wiele bezinteresowności. Ale jesteś dla siebie za surowy, co oznacza, że jesteś wymagający w stosunku do siebie i zapewne i zapewne innych - dodała, ciepło się uśmiechając. - Nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale tak jest. Nie jesteś egoistą, a raczej jesteś nadopiekuńczy, ciekawski, sprytny przy tym i masz tysiące lat doświadczenia i wiedzy. Jesteś świadom swojej władzy i potęgi, czasem to wykorzystujesz jak w moim przypadku, czasem dla własnych celów a czasem dla dobra ogółu, ale nie ma w tym egoizmu, lecz raczej chęć... mylę się? - spytała, nie spuszczając go z oczu. - A co z żalem? Za to, że cię zdegradowano? Jak sobie z tym poradziłeś? Bo, że poradziłeś to już wiem. Masz jeszcze w sobie złość?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Strona 3 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 3 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|