14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Komnata 7.
3 posters
Strona 5 z 10
Strona 5 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Komnata 7.
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez Wyklęty dnia Sro Paź 19, 2016 7:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Komnata 7.
Merenven znów w niedowierzaniu pokręciła głową. Spojrzała na niego jednak zaraz opuściła wzrok.
- Niech się dzieje co chce. Jest mi już wszystko obojętne. Jeśli mam tu siedzieć będę siedzieć, jeśli takie jest twoje życzenie to cóż... chyba wyjścia nie mam. Poza tym nie masz ważniejszych spraw niż niańczenie mnie? Nie ucieknę przecież.
- Niech się dzieje co chce. Jest mi już wszystko obojętne. Jeśli mam tu siedzieć będę siedzieć, jeśli takie jest twoje życzenie to cóż... chyba wyjścia nie mam. Poza tym nie masz ważniejszych spraw niż niańczenie mnie? Nie ucieknę przecież.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Moim życzeniem jest, byś była szczęśliwa, Merenven - powiedział, zerkając łagodnym spojrzeniem w jej cudowne oczy. - Potrafiłabyś to dla mnie zrobić? - zapytał, unosząc zawadiacko i pytająco brew. - I nie, nie mam nic ważniejszego od ciebie na obecną chwilę. Inne sprawy szybko przestały się liczyć- na jej pytanie odpowiedział łagodnym póltonem, delikatnie odgarniając pasmo jej włosów.
Re: Komnata 7.
Ze smutkiem w oczach zerknęła w jego twarz. Nie znała pojęcia szczęście i nie potrafiła być szczęśliwa.
- Jesteś bardzo miły - odparła, uciekając wzrokiem ponownie w krajobraz. Jego dotyk był przyjemny i delikatny, choć bała się do tego przyznać przed samą sobą. - Nie wiem czym jest szczęście. Chyba jeszcze nie zaznałam tego odczucia, dlatego nic nie mogę ci obiecać. W zasadzie to powinnam już nie żyć. Było by mniej kłopotu i zachodu.
- Jesteś bardzo miły - odparła, uciekając wzrokiem ponownie w krajobraz. Jego dotyk był przyjemny i delikatny, choć bała się do tego przyznać przed samą sobą. - Nie wiem czym jest szczęście. Chyba jeszcze nie zaznałam tego odczucia, dlatego nic nie mogę ci obiecać. W zasadzie to powinnam już nie żyć. Było by mniej kłopotu i zachodu.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Furiel zerknął na nią spojrzeniem ostrym, ale w którym widać było spore pokłady czułości i nawet gdzieś miłości, że tak to można tym nazwać. Widział smutek w jej oczach, co się mu po prostu nie podobało.
- Nawet nie mów takich słów... - powiedział, zerkając na nią badawczo. - Jesteś cenną istotą, strata twojej osoby byłaby wręcz niepojęta - dodał, zerkając łagodnym spojrzeniem w jej tęczówki i kręcąc w niedowierzaniu głową. - Dlaczego nie widzisz, jak wartościowym człowiekiem jesteś? - zadał pytanie ze spokojem.
- Nawet nie mów takich słów... - powiedział, zerkając na nią badawczo. - Jesteś cenną istotą, strata twojej osoby byłaby wręcz niepojęta - dodał, zerkając łagodnym spojrzeniem w jej tęczówki i kręcąc w niedowierzaniu głową. - Dlaczego nie widzisz, jak wartościowym człowiekiem jesteś? - zadał pytanie ze spokojem.
Re: Komnata 7.
Meri zaśmiała się pod nosem i przeniosła spojrzenie w jego twarz. Jego pytanie było askakujące i nie do końca wiedziała jak na nie odpowiedzieć.
- Nigdy nie czułam się wyjątkowa. Nigdy nie byłam wyjątkowa, a wręcz przeciwnie zrobiono ze mnie erak człowieka, więc jak mogę widzieć swoją wyjątkowość. Przez lata byłam hańbiona i upokarzana, od niedawna staram się być wolna, choć permanentnie uciekam. Teraz jestem yu. Nie wiem co to za miejsce, dowiaduję się, że cała moja ideologia uklęknęła, że wszystko w co wierzyłam i w co nie wierzyłam jest inne niż mogłoby mi się wydawać i pytasz czemu nie widzę swojej wyjątkowości? Wyjątkowi dla mnie jesteście wy... Ty. Macie siłę, władzę, magię, potraficie rzeczy, o których na ziemi ludziom nawet się nie śniło. Przy was jestem jak marny puch, a ty pytasz... czemu nie widzę swojej wyjątkowości. Może dlatego, że mam poczucie iż tu nie pasuję? Że nic nie mogę zrobić? Że jestem do niczego?
- Nigdy nie czułam się wyjątkowa. Nigdy nie byłam wyjątkowa, a wręcz przeciwnie zrobiono ze mnie erak człowieka, więc jak mogę widzieć swoją wyjątkowość. Przez lata byłam hańbiona i upokarzana, od niedawna staram się być wolna, choć permanentnie uciekam. Teraz jestem yu. Nie wiem co to za miejsce, dowiaduję się, że cała moja ideologia uklęknęła, że wszystko w co wierzyłam i w co nie wierzyłam jest inne niż mogłoby mi się wydawać i pytasz czemu nie widzę swojej wyjątkowości? Wyjątkowi dla mnie jesteście wy... Ty. Macie siłę, władzę, magię, potraficie rzeczy, o których na ziemi ludziom nawet się nie śniło. Przy was jestem jak marny puch, a ty pytasz... czemu nie widzę swojej wyjątkowości. Może dlatego, że mam poczucie iż tu nie pasuję? Że nic nie mogę zrobić? Że jestem do niczego?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Wysłuchał w milczeniu i z uwagą jej słów, nie przerywając jej wywodu. Chciał usłyszeć, co ma na ten temat do powiedzenia, bo lubił słuchać jej głosu. Poza tym, mówiła mądrze, a jej inteligencja imponowała wyklętemu. Kiedy zaczęła go komplementować, na jego bladej skórze zagościł delikatny rumieniec, który ozdobił jego policzki.
- To przeszłość, moja droga - szepnął łagodnie, zerkając na nią spod oka. - Mimo tego, iż chciałbym, by była szczęśliwa, nie mogę jej zmienić. Ale mogę... razem możemy... sprawić, iż już nie wróci - zerknął w jej tęczówki. - Mogę zapewnić ci szczęście, bezpieczeństwo. Sprawić, że twoja przyszłość będzie lepsza. Być dla ciebie przewodnikiem - delikatnie ujął jej dłoń, ale nie narzucał się w tym geście. - Po prostu pozwól mi być przy tobie i cię wspierać - znów zerknął w jej tęczówki.
- To przeszłość, moja droga - szepnął łagodnie, zerkając na nią spod oka. - Mimo tego, iż chciałbym, by była szczęśliwa, nie mogę jej zmienić. Ale mogę... razem możemy... sprawić, iż już nie wróci - zerknął w jej tęczówki. - Mogę zapewnić ci szczęście, bezpieczeństwo. Sprawić, że twoja przyszłość będzie lepsza. Być dla ciebie przewodnikiem - delikatnie ujął jej dłoń, ale nie narzucał się w tym geście. - Po prostu pozwól mi być przy tobie i cię wspierać - znów zerknął w jej tęczówki.
Re: Komnata 7.
Meri nie potrafiła pojąć jego zachowania i rozgryźć go. Nie znał jej. Mimo, iż widział jej przeszłość, to nie wiedział jaka jest, a mimo to nalegał na jej obecność. Znał ją zaledwie jeden dzień, a jego deklaracje były pewne, śmiałe i bardzo ją onieśmielały - równie mocno jak i jego dotyk.
Spojrzała na jego dużą dłoń, czując jak po plecach przebiega ją stado maleńkich mróweczek, pozostawiających na skórze ścieżkę z gęsiej skórki. Dopiero po chwili przeniosła wzrok w jego ciemne oczy, zastanawiając się jednocześnie, dlaczego nie wysunęła dłoni z jego palców, mimo wyraźnej chęci.
- Ale ja nic od ciebie nie chcę - przełknęła nerwowo ślinę i opuściła stremowane spojrzenie, przyglądając się jego dłoni. - Masz przyjemne dłonie - odparła niemal szeptem. - Delikatne w dotyku... ciepłe i duże...
Spojrzała na jego dużą dłoń, czując jak po plecach przebiega ją stado maleńkich mróweczek, pozostawiających na skórze ścieżkę z gęsiej skórki. Dopiero po chwili przeniosła wzrok w jego ciemne oczy, zastanawiając się jednocześnie, dlaczego nie wysunęła dłoni z jego palców, mimo wyraźnej chęci.
- Ale ja nic od ciebie nie chcę - przełknęła nerwowo ślinę i opuściła stremowane spojrzenie, przyglądając się jego dłoni. - Masz przyjemne dłonie - odparła niemal szeptem. - Delikatne w dotyku... ciepłe i duże...
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Kiedy znowu go skomplementowała, tym razem jego dłonie, nie wiedział jak się mado tego ustosunkować. Po raz pierwszy był w sytuacji z kobietą takiej, że liczył się z tym, jak może zareagować na jego słowa i nie chciał, by przez nieopatrznie wypowiedziane słowa uciekła z krzykiem, albo wręcz gorzej. Była dla niego zagadką, którą nie było prosto rozwiązać, nawet jemu, jak na złość i przekór losowi.
- Nie mniej, pamiętaj że jeśli czegoś by ci było potrzeba, po prostu zawołaj, a szybko zjawię się przy tobie - z lekkim uśmiechem zapewnił ją, wpatrując się w jej tęczówki. - Dziękuję. Jesteś cudowną istotą, Merenven. Uwierz w to. I o nic się nie bój, jak tylko mogę, tak pomogę ci się tu odnaleźć.
- Nie mniej, pamiętaj że jeśli czegoś by ci było potrzeba, po prostu zawołaj, a szybko zjawię się przy tobie - z lekkim uśmiechem zapewnił ją, wpatrując się w jej tęczówki. - Dziękuję. Jesteś cudowną istotą, Merenven. Uwierz w to. I o nic się nie bój, jak tylko mogę, tak pomogę ci się tu odnaleźć.
Re: Komnata 7.
Meri westchnęła cicho, znów zerkając w jego oczy. Czuła jak ściska jej gardło, lecz dumnie wyprostowała głowę i zacisnęła zęby, by stłumić narastający w niej żal.
- Nic mi nie potrzeba. mam wszystko. Dach nad głową, mam gdzie spać i mam co jeść. Reszta być może sama się rozwiąże. Nie zmienia to faktu jednak, że czuję się jak wrzód na tyłku. I żebyś obsypywał mnie milionem zapewnień i komplementów, to jednak nie da się zmienić ot tak sposobu myślenia. Bynajmniej nie umie. Nie dziękuj... za prawdę się nie dziękuje i zapewne takie same słowa lub podobne usłyszałeś od wielu kobiet -dodała, odwracając stremowane spojrzenie. -To ja dziękuję. Nikt nigdy nie otoczył mnie taką troską. Dla mnie to zupełna nowość, a fakt, że wyręczasz mnie nawet w chodzeniu, jest dla mnie wręcz porażający i kompletnie nie zrozumiały. Nie potrafię się ot tak odnaleźć w tych warunkach. Nie znam tego co robisz i nie znam emocji, jakie we mnie budzisz. To dziwne uczucie.
- Nic mi nie potrzeba. mam wszystko. Dach nad głową, mam gdzie spać i mam co jeść. Reszta być może sama się rozwiąże. Nie zmienia to faktu jednak, że czuję się jak wrzód na tyłku. I żebyś obsypywał mnie milionem zapewnień i komplementów, to jednak nie da się zmienić ot tak sposobu myślenia. Bynajmniej nie umie. Nie dziękuj... za prawdę się nie dziękuje i zapewne takie same słowa lub podobne usłyszałeś od wielu kobiet -dodała, odwracając stremowane spojrzenie. -To ja dziękuję. Nikt nigdy nie otoczył mnie taką troską. Dla mnie to zupełna nowość, a fakt, że wyręczasz mnie nawet w chodzeniu, jest dla mnie wręcz porażający i kompletnie nie zrozumiały. Nie potrafię się ot tak odnaleźć w tych warunkach. Nie znam tego co robisz i nie znam emocji, jakie we mnie budzisz. To dziwne uczucie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- No dobrze. Nie mniej, nie bój się i nie wahaj się prosić w razie potrzeby. Nawet w środku nocy i o drobnostkę - z uśmiechem skinął głową, zerkając na nią kątem oka, tym gestem podkreślając prośbę. - Emocji, jakie w tobie budzę... - zastanowił się chwilę, wpatrując się spokojnym spojrzeniem w drobną twarz elfki. - We mnie również coś budzisz. Coś, czego nie znam, ale jest miłe. Sama twoja obecność działa na mnie, niczym balsam na spieczoną skórę. Jest to nie tylko niepojęte, ale przy tym... uzależniające - z szarmanckim uśmiechem na ustach wciąż wpatrywał się w jej twarz.
Re: Komnata 7.
- Myślę, że to tylko chwilowa fascynacja moją osobą, która skończy się równie nagle,jak nagle się zaczęła. - Jej wzrok znowu przeniósł się na horyzont. Przywykła do tego, że szybko nudziła się innym i była niemal pewna, że i tym razem tak będzie. - Zbytnio mnie idealizujesz i doszukujesz się we mnie cech,których nie posiadam. Poza tym dziękuję. Jeśli będę czegoś potrzebować to dam ci znać. Póki co brakuje mi tylko wolności i nic więcej.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Ja czuję coś wprost przeciwnego - tymi słowami ustosunkował się do tego, iż Merenven myśli że to jedynie chwilowa fascynacja jej osobą. - Poza tym, również mnie idealizujesz - dodał, przesuwając dłonią po jej ramieniu. - Ale dla ciebie chciałbym być taki, jakim mnie widzisz - mówił łagodnym półtonem. - A wolność... - chwilę się zastanowił. - Ją tutaj bez wątpienia ją masz. Nie musisz już więcej uciekać.
Re: Komnata 7.
- Wolność? - spojrzała na niego ironicznie się uśmiechając. - Przecież zamknąłeś przede mną drzwi wyjściowe. Nie pozwalasz mi samej poruszać się po zamku, chcesz wiedzieć gdzie idę jeśli idę? To jest wolność? - spytała opuszczając stremowane spojrzenie. - Być może tutaj tak się definiuje wolność i się nie znam, ale w moim świecie, definicja wolności brzmi nieco inaczej i równie inaczej to wyglądało - mruknęła.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Nie mam zamiaru cię ograniczać. Ale chciałabym wiedzieć, że jesteś bezpieczna i że nic ci nie grozi - mówił łagodnym tonem, zerkając w jej tęczówki. - Nie mniej, cała wyspa stoi przed tobą otworem - lekko się uśmiechnął, przesuwając dłonią po jej policzku. - A ja z chęcią ci ją pokażę.
Re: Komnata 7.
Merenven raz jeszcze spojrzała na Furiela i posłała mu subtelny uśmiech.
- Cała wyspa... - powtórzyła po nim. - A duża jest ta wyspa? Poza tym bez twojej wiedzy i zgody jak już wiadomo raczej nie wyjdę. Nawet gdybym chciała i to jest po pierwsze. Po drugie nie mam zamiaru odciągać cię od obowiązków jakie masz do robienia i po trzecie, nie wiem czy chcę zwiedzać to miejsce - westchnęła. - I drażnić swoim zapachem wrażliwe nosy tubylców.
- Cała wyspa... - powtórzyła po nim. - A duża jest ta wyspa? Poza tym bez twojej wiedzy i zgody jak już wiadomo raczej nie wyjdę. Nawet gdybym chciała i to jest po pierwsze. Po drugie nie mam zamiaru odciągać cię od obowiązków jakie masz do robienia i po trzecie, nie wiem czy chcę zwiedzać to miejsce - westchnęła. - I drażnić swoim zapachem wrażliwe nosy tubylców.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Ogromna. Jest tutaj dwanaście wielkich dzielnic i cztery wioski pod głównym miastem - odpowiedział na jej pytanie po paru sekundach spaceru po mapie w myślach. - Po pierwsze: zaklęcie informujące mnie o niebezpieczeństwie działa i na tobie. Drugie, że nie odciagasz mnie od niczego. A nawet jeśli, to chcę być tak odciągany. Trzy, dlatego nalegam, byś zwiedzała miasto po prostu w towarzystwie moim albo któregoś z moich synów - mówił, łagodnie wpatrując się w jej tęczówki, w których pozwolił sobie się zatracić.
Re: Komnata 7.
- Czas pokaże, póki co chciałabym ochłonąć i odpocząć od nadmiaru informacji. Mam ciężką głowę i sama nie wiem co myśleć. Ciągle mam wrażenie, że to tylko zły sen - westchnęła i spojrzała na niego. Ich spojrzenia się spotkały, a po jej cele przeszedł kolejny dreszcz. Miał przenikliwe spojrzenie czarne jak otchłań i łagodne. Po chwili kiedy dotarło do niej, że gapi się na niego jak ciemięga, opuściła stremowane spojrzenie, mając ochotę zapaść się pod ziemię. Milczała, nie wiedziała co powiedzieć i jak się zachować.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Czemu myślisz, że jest to tylko sen? - zapytał się, zerkając w jej tęczówki zaciekawiony tym stwierdzeniem. - Czy nie czujesz mojego dotyku - delikatnie przesunął dłonią po jej policzku. - Czy nie słyszysz mojego głosu? Czy nie widzisz mojej twarzy? - pytał, wciąż wpatrując się w twarz kobiety i bacznie obserwując jej reakcję. - Nawet, jednakże, jeśli to tylko sen, chciałbym móc śnić go razem z tobą - westchnął cicho w rozmarzeniu, delikatnie odgarniając jej długie i cudnie pachnące włosy za plecy.
Re: Komnata 7.
Meri wpatrywała się teraz w niego jak w siódmy cud świata. Jego głos, który docierał do niej jakby ze zdwojoną siłą, dotyk, zapach i wzrok przenikały ją na wskroś, sprawiając, że przyspieszyło jej serce, a dłonie zaczęły drżeć. Właśnie w tym momencie miała wrażenie, że śni i nie chciała się obudzić.
- Słyszę, czuję i widzę - odparła. - I właśnie dlatego mam wrażenie, że to nie dzieje się na prawdę. Nie rozumiesz mnie... a ja nie potrafię ci tego wytłumaczyć, bo sama do końca nie rozumiem co się tak właściwie dzieje i nie mówię o tym że tu jestem tylko o tym co we mnie budzisz. Emocje, uczucia, nowe doświadczenia i nowe odczucia... - dodała wpatrując się w jego oczy. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że jej głos drży, a do oczu napłynęły jej łzy.
- Słyszę, czuję i widzę - odparła. - I właśnie dlatego mam wrażenie, że to nie dzieje się na prawdę. Nie rozumiesz mnie... a ja nie potrafię ci tego wytłumaczyć, bo sama do końca nie rozumiem co się tak właściwie dzieje i nie mówię o tym że tu jestem tylko o tym co we mnie budzisz. Emocje, uczucia, nowe doświadczenia i nowe odczucia... - dodała wpatrując się w jego oczy. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że jej głos drży, a do oczu napłynęły jej łzy.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Dla mnie, mimo długiego życia, wiele rzeczy jest nowych. Nie mniej, niektóre, jak właśnie te, są miłe i warto im się... poddawać - mówił łagodnie, delikatnie tuląc ją do siebie. Nie chciał widzieć że płacze, chciał, by szybko się uspokoiła i była szczęśliwa. By nie stresowała się i by wiedziała, że będzie przy niej i będzie ją wspierać. - Jestem przy tobie, Merenven. Nic ci nie grozi. Pomogę ci, jak tylko mogę - delikatnie przesunął dłonią po jej twarzy, nakierowując przy tym jej oczy na swoje. - Tylko, proszę, nie płacz.
Re: Komnata 7.
Meri tym razem pozwoliła się otulić ramionami, bez protestu. Jedynie jej serce zdradzało jak bardzo jest rozemocjonowana. Był delikatny, nigdy nie zaznała takiego dotyku i takich gestów. Nie potrafiła opanować drżenia.
Kiedy skierował jej twarz na swoją nie odrywała wzroku od jego oczu, mimo iż łzy wolno spływały po jej policzkach. emocje wzięły górę i nie potrafiła teraz tego zatrzymać.
- Nie martwię się o siebie - odparła niemal szeptem, jednocześnie próbując opanować drżenie głosu. - Martwię się o was... o ciebie. Nie przyniosę niczego dobrego, poza nieszczęściem. Będziesz tego żałował. Nie powinno mnie tu być powinien mnie ktoś zabić póki jeszcze nie wynikły komplikacje z tego, że tu jestem.
Kiedy skierował jej twarz na swoją nie odrywała wzroku od jego oczu, mimo iż łzy wolno spływały po jej policzkach. emocje wzięły górę i nie potrafiła teraz tego zatrzymać.
- Nie martwię się o siebie - odparła niemal szeptem, jednocześnie próbując opanować drżenie głosu. - Martwię się o was... o ciebie. Nie przyniosę niczego dobrego, poza nieszczęściem. Będziesz tego żałował. Nie powinno mnie tu być powinien mnie ktoś zabić póki jeszcze nie wynikły komplikacje z tego, że tu jestem.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Ponieważ nie protestowała, lekko się uśmiechnął, chowając nos w jej cudne, gęste włosy. Pachniała cudownie, upajająco, iż nie mógł po prostu tak zwyczajnie się od niej oderwać. Tulił ja, wsłuchując się w jej serce. Pędziło, więc widać było, albo raczej słychać, że w jej głowie wciąż jest chaos i nie ma żadnej wyraźnie dominującej emocji. Cicho westchnął i delikatnie przesunął dłonią po jej ramieniu.
- Nie przyniesiesz kłopotów - zaoponował na jej słowa. - Jedyne co możesz nam przynieść, to pogodę i szczęście. Radość i uśmiech. Niech tylko to zaprząta twoją głowę - lekko się uśmiechnął, chcąc rozładować dość napiętą atmosferę.
- Nie przyniesiesz kłopotów - zaoponował na jej słowa. - Jedyne co możesz nam przynieść, to pogodę i szczęście. Radość i uśmiech. Niech tylko to zaprząta twoją głowę - lekko się uśmiechnął, chcąc rozładować dość napiętą atmosferę.
Re: Komnata 7.
Kiedy wtulał ją w ramiona przez chwilę była spięta i sztywna jak koci ogon. Dopiero po chwili poddała się mu i zupełnie rozluźniła, sama wtulając się w jego dużą pierś.
Czuła się bezpiecznie i błogo. Jego zapach ją uspokajał i wyciszał chaos w jej głowie. Nie wiedziała czym pachniał, czy używa jakiś tutejszych perfum lub wody kolońskiej, ale był to zapach, jakiego nigdy wcześniej nie miała okazji czuć. Intensywny, lecz delikatny zarazem, męski z nutką słodyczy i zarazem przenikliwy.
Delikatnie i niepewnie wtuliła policzek w jego pierś, wolno zaciągając się przyjemną wonią jaką wokół siebie roztaczał. Jego dłonie duże, ciepłe i delikatne sprawiały, że przechodził ją przyjemny dreszczyk, a serce wolno wyciszało się wraz z emocjami. Nie zauważyła nawet, że moczy łzami jego skórę, zresztą i tak było jej teraz wszystko obojętne.
- Chciałabym przynieść to wszystko o czym mówisz, a może i więcej, ale niestety jestem tylko zwyczajną dziewczyną, która nie ma nic do zaoferowania - westchnęła. - Nie mniej jednak dziękuję, że próbujesz mnie pocieszyć. Jestem ci za to wdzięczna, choć z pewnością nie potrafię tego okazać. Ja tylko nie chcę sprawiać kłopotów, być jak ten przysłowiowy wrzód na tyłku i mieć świadomość, że ktoś przeze mnie cierpi. Nie zniosę tego.
Czuła się bezpiecznie i błogo. Jego zapach ją uspokajał i wyciszał chaos w jej głowie. Nie wiedziała czym pachniał, czy używa jakiś tutejszych perfum lub wody kolońskiej, ale był to zapach, jakiego nigdy wcześniej nie miała okazji czuć. Intensywny, lecz delikatny zarazem, męski z nutką słodyczy i zarazem przenikliwy.
Delikatnie i niepewnie wtuliła policzek w jego pierś, wolno zaciągając się przyjemną wonią jaką wokół siebie roztaczał. Jego dłonie duże, ciepłe i delikatne sprawiały, że przechodził ją przyjemny dreszczyk, a serce wolno wyciszało się wraz z emocjami. Nie zauważyła nawet, że moczy łzami jego skórę, zresztą i tak było jej teraz wszystko obojętne.
- Chciałabym przynieść to wszystko o czym mówisz, a może i więcej, ale niestety jestem tylko zwyczajną dziewczyną, która nie ma nic do zaoferowania - westchnęła. - Nie mniej jednak dziękuję, że próbujesz mnie pocieszyć. Jestem ci za to wdzięczna, choć z pewnością nie potrafię tego okazać. Ja tylko nie chcę sprawiać kłopotów, być jak ten przysłowiowy wrzód na tyłku i mieć świadomość, że ktoś przeze mnie cierpi. Nie zniosę tego.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Czując, jak dziewczyna się rozluźnia, i on poczuł się odrobinę pewniej. Dalej jednak uważał, by nie przytulić jej zbyt mocno. Znał swoją siłę i musiał walczyć z mięśniami, by uścisk nie był zbyt mocny. Jej drobna sylwetka dodawała mu otuchy i delikatności, której od dawna nie czuł, a już z pewnością od dawna nie okazywał nikomu.
- Nie jesteś zwykłą kobietą, moja droga. Jesteś najbardziej niezwykłą kobietą, jaka dane mi było spotkać - łagodnie zaoponował na jej słowa. - A zaprzeczając temu, uciekasz się do kłamstwa - przesunął dłonią po jej policzku. - Coś czuję, że dobrze o tym wiesz, Merenven. Nie mniej, doceniam twoją nieśmiałość i skromność. Imponuje mi. Tak samo, jak twój intelekt - dodał, wpatrując się w jej tęczówki.
- Nie jesteś zwykłą kobietą, moja droga. Jesteś najbardziej niezwykłą kobietą, jaka dane mi było spotkać - łagodnie zaoponował na jej słowa. - A zaprzeczając temu, uciekasz się do kłamstwa - przesunął dłonią po jej policzku. - Coś czuję, że dobrze o tym wiesz, Merenven. Nie mniej, doceniam twoją nieśmiałość i skromność. Imponuje mi. Tak samo, jak twój intelekt - dodał, wpatrując się w jej tęczówki.
Re: Komnata 7.
Merenwen czuła jak bardzo jest wobec niej delikatny i ostrożny. Poniekąd nie rozumiała dlaczego, ale było to dla niej zupełnie nowe doświadczenie. Nikt nigdy nie okazywał jej takiej delikatności, nikt nigdy nie interesował się czy silniejszy uścisk dłoni sprawia jej ból i zrobi jej siniaka.
Spojrzała na niego speszona, nie kryjąc nutki zażenowania i lekkiego zaskoczenia.
- Nie... nigdy nie uważałam się za kogoś wyjątkowego. Bo jak ktoś taki jak ja mógłby być wyjątkowy. Zhańbiona i pozbawiona kobiecości nie mogę być kimś wyjątkowym... jestem nikim. Całe życie uciekam lub tkwię w niewoli i to właśnie ucieczka nadała memu życiu sens. Nie potrafię robić nic innego - westchnęła, opuszczając stremowane spojrzenie. - Zawsze byłam pośmiechowiskiem i nigdy nikt nie bał się mnie dotykać tak jak ty. Dlaczego jesteś tak bardzo ostrożny? A może tylko mam takie wrażenie.
Spojrzała na niego speszona, nie kryjąc nutki zażenowania i lekkiego zaskoczenia.
- Nie... nigdy nie uważałam się za kogoś wyjątkowego. Bo jak ktoś taki jak ja mógłby być wyjątkowy. Zhańbiona i pozbawiona kobiecości nie mogę być kimś wyjątkowym... jestem nikim. Całe życie uciekam lub tkwię w niewoli i to właśnie ucieczka nadała memu życiu sens. Nie potrafię robić nic innego - westchnęła, opuszczając stremowane spojrzenie. - Zawsze byłam pośmiechowiskiem i nigdy nikt nie bał się mnie dotykać tak jak ty. Dlaczego jesteś tak bardzo ostrożny? A może tylko mam takie wrażenie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Strona 5 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 5 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|