14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Komnata 7.
3 posters
Strona 6 z 10
Strona 6 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Komnata 7.
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez Wyklęty dnia Sro Paź 19, 2016 7:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Komnata 7.
Na kolejne samooczernianie, pokręcił głową w niedowierzaniu. Co za głupoty i farmazony tworzyła! Nie mógł po prostu na nie przytakiwać. Wiedział też, że kolejne argumenty by nie poskutkowały, więc po prostu pokręcił głową w niedowierzaniu.
- Nie podarowałbym sobie, gdyby coś ci się stało, moja droga - odpowiedział na jej pytanie, zerkając w jej tęczówki spojrzeniem łagodnym, ale czaił się w nim niejasny błysk. - Jestem na tyle silny, że mógłbym cię zgnieść, jeśli zapominałbym i dałbym się ponieść. Mógłbym cię zabić, jeśli mocniej bym cię przytulił.
- Nie podarowałbym sobie, gdyby coś ci się stało, moja droga - odpowiedział na jej pytanie, zerkając w jej tęczówki spojrzeniem łagodnym, ale czaił się w nim niejasny błysk. - Jestem na tyle silny, że mógłbym cię zgnieść, jeśli zapominałbym i dałbym się ponieść. Mógłbym cię zabić, jeśli mocniej bym cię przytulił.
Re: Komnata 7.
Uśmiechnęła się ledwie zauważalnie. Nie rozumiała, co miał na myśli i jak mógł być tak silny, że dałby radę zabić ją mocniejszym przytuleniem.
- Myślę, że mocno teraz przesadzasz. Nie jestem taka krucha na jaką wyglądam - odparła. - I nigdy nie słyszałam, o takich rzeczach, by móc zgnieść kogoś, kiedy się go przytula. Być może gdybyś się mocno postarał, to złamałbyś mi żebro w najgorszym przypadku, lub poddusił, ale od razu zabić? - dodała cicho śmiejąc się pod nosem. - To chyba niemożliwe.
- Myślę, że mocno teraz przesadzasz. Nie jestem taka krucha na jaką wyglądam - odparła. - I nigdy nie słyszałam, o takich rzeczach, by móc zgnieść kogoś, kiedy się go przytula. Być może gdybyś się mocno postarał, to złamałbyś mi żebro w najgorszym przypadku, lub poddusił, ale od razu zabić? - dodała cicho śmiejąc się pod nosem. - To chyba niemożliwe.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Nie jestem człowiekiem - odezwał się po chwili namysłu. - Mam też nadludzkie zdolności. Wśród nich jest siła, która przewyższa siłę ludzką. Na tyle, że poniesienie samolotu nie jest dla mnie problemem - z niewinnym uśmiechem zerknął na kobietę. - Mogę wywrzeć taki nacisk, że... - rozejrzał się po komnacie, szukając czegoś odpowiedniego do bezpiecznego pokazu. Chwycił za dość spory kamień, który wkomponowany był w niewielką ozdobną instalację. - ...z kamienia zostanie tylko pył - dwoma palcami wywarł taki nacisk, iż kamień zaczął się kruszyć...
Re: Komnata 7.
Meri obserwowała jego poczynania i dopiero jak z kamienia został drobny żwirek zrozumiała, że wie i rozumie jeszcze mniej niż wie do tej pory.
- Och... - wydusiła po chwili, przyglądając się drobnym kamyczkom. - Jesteś na prawdę silny. Bardzo silny, ale ja nie jestem z kamienia. Nie pokruszę się jak kamień. Nie musisz się o mnie martwić, jestem mała ale byk - dodała posyłając mu subtelny uśmiech.
- Och... - wydusiła po chwili, przyglądając się drobnym kamyczkom. - Jesteś na prawdę silny. Bardzo silny, ale ja nie jestem z kamienia. Nie pokruszę się jak kamień. Nie musisz się o mnie martwić, jestem mała ale byk - dodała posyłając mu subtelny uśmiech.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Furiel szybko sprzątnął pyłek, nim zdążył się rozprzestrzenić po całej komnacie. Po prostu bezgłośnym zaklęciem i szybkim machnięciem ręką sprawił, że znikł on z pomieszczenia. Spojrzał na elfkę z uśmiechem, kiedy ta zaczęła mówić i komentować to, co jej pokazał.
- Nie, nie jesteś z kamienia - przytaknął na jej słowa. - Jesteś z czegoś delikatniejszego, niż płatki kwiatów róży - dodał, przesuwając delikatnie palcem po jej zaróżowionej skórze i z uwagą wpatrując się w jej reakcję. - I nie neguję, że jesteś silna. Bo jesteś. Jednakże twoja delikatność jest znacznie potężniejsza.
- Nie, nie jesteś z kamienia - przytaknął na jej słowa. - Jesteś z czegoś delikatniejszego, niż płatki kwiatów róży - dodał, przesuwając delikatnie palcem po jej zaróżowionej skórze i z uwagą wpatrując się w jej reakcję. - I nie neguję, że jesteś silna. Bo jesteś. Jednakże twoja delikatność jest znacznie potężniejsza.
Re: Komnata 7.
Kiedy jej dotknął, kolejny raz przeszedł ją dreszcz, a policzki oblały się rumieńcem.
- Nie jestem delikatna - odparła. -Jestem zwyczajna, kiedy zaczniesz to dostrzegać? Poza tym powinieneś zerknąć na zegar. Poświęcasz mi zbyt wiele uwagi i zaniedbujesz swoje obowiązki. Nie jestem tu sama, nie zdołam uciec, a ten świat podobno jest duży. Nie jesteś ciekawy, czy twoi synowie coś się dowiedzieli? Może już wrócili?
- Nie jestem delikatna - odparła. -Jestem zwyczajna, kiedy zaczniesz to dostrzegać? Poza tym powinieneś zerknąć na zegar. Poświęcasz mi zbyt wiele uwagi i zaniedbujesz swoje obowiązki. Nie jestem tu sama, nie zdołam uciec, a ten świat podobno jest duży. Nie jesteś ciekawy, czy twoi synowie coś się dowiedzieli? Może już wrócili?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Nigdy. A kiedy ty przejrzysz na oczy, że jesteś piękną, wartościową i z cała pewnością wyjątkową kobietą? - odbił pałeczkę z lekkim uśmiechem na ustach. - Jestem. I zapewne już wrócili - podrapał się po karku, zastanawiając się, co zrobić. - Ale przy tym nie chcę cię opuszczać - cicho westchnął, zerkając w jej tęczówki.
Re: Komnata 7.
Meri znów uśmiechnęła się subtelnie po czym usiadła na łóżku.
- To idź... przecież nie ucieknę, porozmyślam o sensie istnienia i byciu w niebycie, bo chyba tak najtrafniej można ująć moją sytuację. A raczej tkwieniu w bezsensie mojej sytuacji. Jeśli poczujesz się lepiej każ zamontować kraty w moich oknach, będziesz miał wtedy stu procentową pewność, że mój tyłek będzie siedział tu gdzie siedzi - westchnęła. - Może i jestem mała, i zmieszczę się w każdy kąt, ale nie mam zdolności zmieniania struktury swego ciała, poza tym gdzie mogłabym uciec? - zaśmiała się. - Chyba, że znajdę jakąś mysią dziurę. Duże macie tu myszy?
- To idź... przecież nie ucieknę, porozmyślam o sensie istnienia i byciu w niebycie, bo chyba tak najtrafniej można ująć moją sytuację. A raczej tkwieniu w bezsensie mojej sytuacji. Jeśli poczujesz się lepiej każ zamontować kraty w moich oknach, będziesz miał wtedy stu procentową pewność, że mój tyłek będzie siedział tu gdzie siedzi - westchnęła. - Może i jestem mała, i zmieszczę się w każdy kąt, ale nie mam zdolności zmieniania struktury swego ciała, poza tym gdzie mogłabym uciec? - zaśmiała się. - Chyba, że znajdę jakąś mysią dziurę. Duże macie tu myszy?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Nie, kraty zepsują wystrój tego pomieszczenia - pokręcił przecząco głową na sugestię, by założył kraty w jej oknach. - Poza tym, ufam ci, Merenven. Niemal bezgranicznie - dodał, ogarniając małe pasmo jej włosów za ucho. - Myszy? - zerknął na nią zaskoczony tym pytaniem. - Na zamku raczej ich nie uświadczysz. Chyba że w lochu - podrapał się po karku, szybko przebiegając myślami po budynku i po zakamarkach swojej pamięci, by spróbować odpowiedzieć jej szczerze.
Re: Komnata 7.
Pokręciła głową w niedowierzaniu jednocześnie cicho wzdychając.
- Więc czemu nie idziesz do synów? - spytała po chwili namysłu. - Skoro ty już wiesz i ja już wiem, że jednak nie ucieknę, to czemu mnie niańczysz? Są ważniejsze sprawy na tym zamku i na tym świecie niż ja. Będę tu, gdy wrócisz.
- Więc czemu nie idziesz do synów? - spytała po chwili namysłu. - Skoro ty już wiesz i ja już wiem, że jednak nie ucieknę, to czemu mnie niańczysz? Są ważniejsze sprawy na tym zamku i na tym świecie niż ja. Będę tu, gdy wrócisz.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Przy tobie czuję, że żyję. Im dalej jesteś, tym mocniej umieram w środku... -odpowiedział na jej pytanie, pierwszym skojarzeniem jakie wpadło mu do głowy. - Nie chciałabyś iść ze mną? - zapytał po chwili, czując że przed nią nie musi niczego ukrywać. - Albo może chciałabyś kogoś, by dotrzymał ci towarzystwa? - zadał kolejne pytanie, zerkając kątem oka na elfkę i czekając na jej reakcję.
Re: Komnata 7.
Merenven była mocno zaskoczona jego propozycją. Przez chwilę się zastanawiała co zrobić i co powinna odpowiedzieć.
- Nie powinnam uczestniczyć w waszych prywatnych, rodzinnych spotkaniach. Nie jestem członkiem rodziny i twoim synom może się to nie spodobać. Nie chciałabym wprowadzać napiętej atmosfery - dodała opuszczając stremowane spojrzenie. - Lepiej będzie jak poczekam tutaj.
- Nie powinnam uczestniczyć w waszych prywatnych, rodzinnych spotkaniach. Nie jestem członkiem rodziny i twoim synom może się to nie spodobać. Nie chciałabym wprowadzać napiętej atmosfery - dodała opuszczając stremowane spojrzenie. - Lepiej będzie jak poczekam tutaj.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Kiedy powiedziała, że znacznie wolałaby poczekać tutaj, bo nie chciała się wtrącać w rozmowę w rodzinie, skinął krótko głową. Rozumiał jej wybór, sam by pewnie postąpił podobnie. Mimo tego, czuł, że ta kobieta jest dla niego bliska, stąd to pytanie. Przesunął po raz kolejny dłonią po jej policzku, a potem wstał.
- Postaram się wrócić jak najszybciej - zapewnił, zerkając w jej tęczówki, a potem skierował się do drzwi. - Jakbyś czegoś potrzebowała, śmiało wołaj - dodał, uśmiechając się, a potem skierował się wolno w stronę gabinetu.
---> Gabinet / Furiel
- Postaram się wrócić jak najszybciej - zapewnił, zerkając w jej tęczówki, a potem skierował się do drzwi. - Jakbyś czegoś potrzebowała, śmiało wołaj - dodał, uśmiechając się, a potem skierował się wolno w stronę gabinetu.
---> Gabinet / Furiel
Re: Komnata 7.
Meri odprowadziła anioła wzrokiem. Był piękny, a sama myśl o tym, że to do niej dotarło sprawiała, że jej serce szybciej biło. Dla niej był jak bohaterowie z jej romantycznych książek, jak książę na białym koniu, tylko, że ona nie była księżniczką, a przy nim czuła się jak miernota.
Spojrzała w okno i westchnęła cicho. Dzień był piękny, świeciło słońce i wiał lekki wiaterek. Przez chwilę pogrążyła się w myślach, zastanawiając nad tym co właściwie się wydarzyło. Miała teraz czas by pozbierać swoje natłoczone myśli w jedną całość i poskładać siebie w jeden kawałek, choć w tym przypadku, wiedziała, że będzie jej teraz ciężko to zrobić.
Powoli i niepewnie wstała z łóżka, podchodząc do okiennicy. Widok był piękny, powietrze pachniało inaczej i było bardziej przejrzyste, nawet niebo zdawało się być bardziej niebieskie niż to w jej starym świecie. Wszystko było tu inne choć bardzo podobne a ona nie wiedziała jak się tu odnaleźć i co się dzieje.
Spojrzała w okno i westchnęła cicho. Dzień był piękny, świeciło słońce i wiał lekki wiaterek. Przez chwilę pogrążyła się w myślach, zastanawiając nad tym co właściwie się wydarzyło. Miała teraz czas by pozbierać swoje natłoczone myśli w jedną całość i poskładać siebie w jeden kawałek, choć w tym przypadku, wiedziała, że będzie jej teraz ciężko to zrobić.
Powoli i niepewnie wstała z łóżka, podchodząc do okiennicy. Widok był piękny, powietrze pachniało inaczej i było bardziej przejrzyste, nawet niebo zdawało się być bardziej niebieskie niż to w jej starym świecie. Wszystko było tu inne choć bardzo podobne a ona nie wiedziała jak się tu odnaleźć i co się dzieje.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
<--- Gabinet / Furiel
Furiel wylądował na balkonie komnaty, w której przebywała Merenven. Magią otworzył sobie drzwi, a potem wszedł do środka. Lekko uśmiechnął do alfarki, przykrywając tym fakt, iż był zamyślony i ciut poddenerwowany tym, że musi się lada chwila spotkać z aniołami. Podszedł do niej bliżej.
- Nad czym myślisz, moja droga? - zagadnął, zerkając na nią zaciekawiony; interesowało go to, ale nie chciał wchodzić jej do głowy.
Furiel wylądował na balkonie komnaty, w której przebywała Merenven. Magią otworzył sobie drzwi, a potem wszedł do środka. Lekko uśmiechnął do alfarki, przykrywając tym fakt, iż był zamyślony i ciut poddenerwowany tym, że musi się lada chwila spotkać z aniołami. Podszedł do niej bliżej.
- Nad czym myślisz, moja droga? - zagadnął, zerkając na nią zaciekawiony; interesowało go to, ale nie chciał wchodzić jej do głowy.
Re: Komnata 7.
Z kontemplacji wyrwał ją łagodny baryton Furiela. Odwróciła się raptownie w jego stronę i zmierzyła lekko spłoszonym spojrzeniem.
- W zasadzie to nad niczym ciekawym. Zastanawiam się jak mam tu żyć, o całej tej sytuacji jaka zaszła i o tym co będzie dalej - odparła, opuszczając stremowane spojrzenie. - Wszystko jest... takie inne - dodała, obejmując się ramionami i kierując na powrót w stronę okna.
- W zasadzie to nad niczym ciekawym. Zastanawiam się jak mam tu żyć, o całej tej sytuacji jaka zaszła i o tym co będzie dalej - odparła, opuszczając stremowane spojrzenie. - Wszystko jest... takie inne - dodała, obejmując się ramionami i kierując na powrót w stronę okna.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Obserwował ją przez chwilę, badając jej reakcję na swój głos i na samego siebie. Lekko uśmiechnął się pod nosem, a potem podszedł parę kroków w jej stronę. Nie na tyle, by ją speszyć, ale na tyle, by powoli przyzwyczajać do swojej obecności i siebie samego. Skinął krótko głową na jej odpowiedź.
- Poradzisz sobie, a jak tylko mogę, tak będę cię wspierał - uśmiechnął się lekko do kobiety, a potem napominał, iż: - Myślę, że ucieszy cię fakt, że nie jesteś sama? - zagadnął, zerkając na nią z lekkim uśmiechem. - Nie tak dawno portal otworzył się dla kolejnej elfki. Mój syn ma jej przydzielić komnatę niedaleko.
- Poradzisz sobie, a jak tylko mogę, tak będę cię wspierał - uśmiechnął się lekko do kobiety, a potem napominał, iż: - Myślę, że ucieszy cię fakt, że nie jesteś sama? - zagadnął, zerkając na nią z lekkim uśmiechem. - Nie tak dawno portal otworzył się dla kolejnej elfki. Mój syn ma jej przydzielić komnatę niedaleko.
Re: Komnata 7.
- Wspaniała wiadomość - odparł ledwie słyszalnym tonem. - Zamieszka w zamku? - spytała, mierząc go łagodnym i pytającym spojrzeniem. - Czy też przymusem każesz jej tu zostać? Wie kim jest? Czy tak samo nie świadoma jest jak ja?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Tak, zamieszka na zamku - przytaknął na jej pytanie z lekkim uśmiechem. Nie do końca wiedział, ile powinien jej powiedzieć o Luthien i jej zdolnościach, żeby zrozumiała, ale żeby się nie bała. - Będę zmuszony, by zmusić ją. Jest... nieprzewidywalna, jeśli chodzi o swoją magię. Trzeba mieć to na oku - dodał z cichym westchnieniem, siadając w jednym z foteli. - I jest w części świadoma - dodał, odpowiadając na kolejne pytanie. - Jest świadoma swojej rasy, ale nie zdolności i pochodzenia jako takiego.
Re: Komnata 7.
- To w końcu jest alfarem czy maginią? - spytała marszcząc delikatnie czoło. - Dlaczego jest nieprzewidywalna, że musisz ją też tu przetrzymywać? Nic nie rozumiem. Nic kompletnie. Nadal mam wrażenie, że śnię. Nigdy się tu nie odnajdę i nie wiem czy nie lepiej by było gdybym wyszła i coś mnie zjadło. Nie pasuję tutaj - westchnęła.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Hybrydą tych dwóch ras, acz na swój sposób dominuje u niej elf - odpowiedział Furiel na pytanie towarzyszki. - Czterysta lat temu w osadzie Paran odbiłem zaklęcie. Energia była tak potężna, że musiała gdzieś uciec. Ta alfarka ją wchłonęła. Stała się portalem do osady, jeśli moje przypuszczenia są prawdziwe, jak również źródłem. Mocą w samej mocy - cicho westchnął, zerkając na nią z troską. - Mam nadzieję, że nie brzmię jak idiota? - zaśmiał się cicho pod nosem i podrapał po włosach. - I pasujesz moja droga, daj sobie czas na poznanie tego świata.
Re: Komnata 7.
- Jak idiota? - spojrzała na niego z zatroskanym wyrazem twarzy. - Cóż też wymyślasz. Idiotka to ja jestem, bo nic nie rozumiem... Czas... nie wiem czy w moim przypadku będzie dobrym lekarstwem. Czas zwykle mnie goni aniele, a teraz nie wiem co mam z nim zrobić. Nigdy nie mieszkałam w takim luksusie, dziwnie się czuję. Nie wiedziałam nawet jak użyć prysznica, wszystko tu jest inne i te pojazdy sunące po niebie. Nie wiem czy mam omamy wzrokowe, czy wariuję. Mnóstwo tu latających istot. Zakładam, że to twoi synowie. Co chwilę, słychać trzepot skrzydeł, widać cień. To piękne, ale i przerażające za razem. Te wszystkie odgłosy. Nowe, nieznane, mury niosą echo, inny jest tu śpiew ptaków, wszystko jest inne. Czas może i sprawi, że się przyzwyczaję, ale czuję, że przyniosę wam tylko kłopoty. Powinnam się stąd wynieść.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Nie mogą nas usłyszeć, najwyżej zobaczyć. Acz na to też nie problem zaradzić, zasłaniając okna - dodał, magią zasłaniając okna kotarami, które do tej pory były misternie ułożone i zdobiły boki okien. - Prześmiewcy są przydatni, ale kochają wtykać nos gdzie się da. Nawet jak jest ryzyko przytrzaśnięcia drzwiami - pokręcił głową w niedowierzaniu, obserwując cienie prześmiewców, którzy raz po raz przelatywali, chcąc jednak coś podejrzeć. - A te pojazdy zwą się raugaje - dodał, cicho śmiejąc się pod nosem. - I ile razy mam powtarzać, Merenven, że nie przyniesiesz kłopotów, a z każdą przeszkodą sobie poradzimy? - spojrzał łagodnie w jej tęczówki.
Re: Komnata 7.
Merenwen obserwowała jak Furiel zasłania okna. Zerknęła na niego kompletnie zdezorientowana, przez chwilę nie wiedząc, co powiedzieć.
- Ale nie o to chodzi - odparła, ponownie spoglądając w kierunku okiennic. - Nie przeszkadza mi, że patrzą, raczej chodziło mi o to, że nie znam tych wszystkich odgłosów, że jestem nieprzyzwyczajona. Chcesz mnie tu trzymać w kompletnych ciemnościach? - westchnęła, siadając na jednym z foteli. - Zresztą... już mi jest wszystko jedno.
- Ale nie o to chodzi - odparła, ponownie spoglądając w kierunku okiennic. - Nie przeszkadza mi, że patrzą, raczej chodziło mi o to, że nie znam tych wszystkich odgłosów, że jestem nieprzyzwyczajona. Chcesz mnie tu trzymać w kompletnych ciemnościach? - westchnęła, siadając na jednym z foteli. - Zresztą... już mi jest wszystko jedno.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Furiel zerknął na nią badawczo. Analizował pośpiesznie i pobieżnie spojrzeniem. Na twarzy elfki widział malujące się zdezorientowanie, na co on sam przybrał podobny wyraz twarzy, bo nie wiedział, jak powinien zareagować. Odsłonił zasłony, tym razem nie magią a po prostu podszedł do okna i ładnie je ułożył. Tym gestem maskował to, że czuł, iż popełnił gafę. Nie chciał speszyć kobiety.
- Nie, przepraszam - powiedział nieco niepewnie, siadając w fotelu obok i wbijając ciut stremowane spojrzenie w czubki swoich butów. - Chciałbym, byś czuła się wolna i bezpieczna. Nic ci nie grozi ze strony mojej czy moich synów - dodał, widząc jak kilka twarzy na ledwie sekundę czy dwie, zagląda przez okno. - Jakby któryś się naprzykrzał, po prostu mi powiedz - dodał, zerkając kątem oka na elfkę. - I jakbyś czegoś potrzebowała, też się nie wahaj prosić - dodał, powtarzając po raz kolejny tę prośbę. - I jeśli masz jakieś pytania... czemu ich nie zadajesz - pytająco uniósł brew.
- Nie, przepraszam - powiedział nieco niepewnie, siadając w fotelu obok i wbijając ciut stremowane spojrzenie w czubki swoich butów. - Chciałbym, byś czuła się wolna i bezpieczna. Nic ci nie grozi ze strony mojej czy moich synów - dodał, widząc jak kilka twarzy na ledwie sekundę czy dwie, zagląda przez okno. - Jakby któryś się naprzykrzał, po prostu mi powiedz - dodał, zerkając kątem oka na elfkę. - I jakbyś czegoś potrzebowała, też się nie wahaj prosić - dodał, powtarzając po raz kolejny tę prośbę. - I jeśli masz jakieś pytania... czemu ich nie zadajesz - pytająco uniósł brew.
Strona 6 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 6 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|