14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Komnata 7.
3 posters
Strona 7 z 10
Strona 7 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Komnata 7.
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez Wyklęty dnia Sro Paź 19, 2016 7:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Komnata 7.
Meri lekko zmarszczyła czoło, bacznie obserwując jego reakcję. Nie rozumiała jego zażenowania i lekkiej tremy. Był silnym mężczyzną, królem na tym świecie, wydawał się być pewnym siebie, a im bliżej go poznawała, tym mniej rozumiała.
- Nie mam pytań - odparła. - Nie wiem o co mogłabym zapytać, nie czuję się tu wolna i nie nic nie rozumiem mimo twoich wyjaśnień. Mam komnatę i taras z widokiem na ogród i trochę terenu za zamkiem. Nie wiem czym są raugaje, nie wiem co widzę i słyszę i nie wiem czy chcę wiedzieć. Nie mnie jednak... jestem ci wdzięczna za towarzystwo i opiekę, choć przymusową. Doceniam to i nie jestem wymagająca. Poza wolnością mam chyba wszystko - ponownie westchnęła, wbijając spojrzenie w podłogę.
- Nie mam pytań - odparła. - Nie wiem o co mogłabym zapytać, nie czuję się tu wolna i nie nic nie rozumiem mimo twoich wyjaśnień. Mam komnatę i taras z widokiem na ogród i trochę terenu za zamkiem. Nie wiem czym są raugaje, nie wiem co widzę i słyszę i nie wiem czy chcę wiedzieć. Nie mnie jednak... jestem ci wdzięczna za towarzystwo i opiekę, choć przymusową. Doceniam to i nie jestem wymagająca. Poza wolnością mam chyba wszystko - ponownie westchnęła, wbijając spojrzenie w podłogę.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Tak ta kobieta na Furiela działała. Że brakowało mu słów, języka w ustach, a poza tym, go onieśmielała. Sam tego nie rozumiał, ale doskonale czuł, że tak jest. Kiedy powiedziała, że nie czuje się wolna, westchnął cicho opuszczając spojrzenie, którym i tak po chwili wrócił na kobietę, ale przez chwilę jeszcze milczał, bo po prostu nie wiedział, co miałby mówić, a nie chciał palnąć gafy.
- Nie siedzę przy tobie, bo muszę. Jestem tutaj, moja droga, bo tego po prostu chcę, Lubię z tobą rozmawiać, imponujesz mi co rusz - uśmiechnął się lekko, zerkając przy tym łagodnie na kobietę. - Jeśli tylko zechcesz, mogę ci pokazać parę uroczych zakątków tego świata - zachęcił, zerkając na nią z obawą na jej reakcję.
- Nie siedzę przy tobie, bo muszę. Jestem tutaj, moja droga, bo tego po prostu chcę, Lubię z tobą rozmawiać, imponujesz mi co rusz - uśmiechnął się lekko, zerkając przy tym łagodnie na kobietę. - Jeśli tylko zechcesz, mogę ci pokazać parę uroczych zakątków tego świata - zachęcił, zerkając na nią z obawą na jej reakcję.
Re: Komnata 7.
Meri równiez uniosła w końcu spojrzenie i wpatrując się w jego twarz przez chwilę milczała.
- Jeśli masz takie życzenie proszę bardzo - mruknęła, wzruszając ramionami. - Nie chcę zabierać ci czasu, tym bardziej, że masz jakieś kłopoty i to zapewne przeze mnie. Jeśli chcesz możesz mi pokazać, nie znaczy to jednak, że mam usilną ochotę - westchnęła, zerkając za okno, gdzie właśnie, przemknął któryś z jego synów. - Cóż za dziwne miejsce - wzdrygnęła się, ponownie lokując spojrzenie w podłodze.
- Jeśli masz takie życzenie proszę bardzo - mruknęła, wzruszając ramionami. - Nie chcę zabierać ci czasu, tym bardziej, że masz jakieś kłopoty i to zapewne przeze mnie. Jeśli chcesz możesz mi pokazać, nie znaczy to jednak, że mam usilną ochotę - westchnęła, zerkając za okno, gdzie właśnie, przemknął któryś z jego synów. - Cóż za dziwne miejsce - wzdrygnęła się, ponownie lokując spojrzenie w podłodze.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Furiel chwilę pogrążył się w zamyśleniu. Z jednej strony chciałby zabrać kobietę na spacer, najlepiej w jakieś urocze i romantyczne miejsce, acz z drugiej strony, wolałby poświęcić jej więcej czasu, bez ryzyka że nagle będzie musiał wracać z jakiegoś powodu na zamek, czy też w inne miejsce. Miał dylemat i nie do końca wiedział, jak wyjdzie lepiej. Czy jeśli zabierze ją na spacer, czy nie. Analizował plusy i minusy dla jednej i drugiej opcji.
- Powiedz, jakie miejsca lubisz? - zagadnął po chwili, uznając że spotkanie z aniołami może poczekać, a świeże powietrze może uporządkować jego myśli. - Dla tak wyjątkowego gościa zawsze znajdę czas -lekko się uśmiechnął do kobiety, a słowa o tym, że przyniesie kłopoty, skomentował jedynie wymownym westchnieniem. - Nie przyniesiesz. Przestań się już zadręczać, bo nie masz powodu.
- Powiedz, jakie miejsca lubisz? - zagadnął po chwili, uznając że spotkanie z aniołami może poczekać, a świeże powietrze może uporządkować jego myśli. - Dla tak wyjątkowego gościa zawsze znajdę czas -lekko się uśmiechnął do kobiety, a słowa o tym, że przyniesie kłopoty, skomentował jedynie wymownym westchnieniem. - Nie przyniesiesz. Przestań się już zadręczać, bo nie masz powodu.
Re: Komnata 7.
- Przyniosę - odparła z pewnością w głosie. - Już przyniosłam. A co do miejsc, zwykle lubiłam spędzać czas na świeżym powietrzu, z dala od ludzi, na łonie przyrody. Zwykle wtedy czytałam i zwykle czułam się bezpieczna - westchnęła. - Mogłam na chwile oderwać się od nieprzyjemnych myśli, ochłonąć i naładować się pozytywną energią. Nie mniej jednak czar prysł zawsze, kiedy musiałam wracać. Niestety...
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Nie przyniesiesz - brunet upierał się przy swoim zdaniu. - Pani pozwoli? - szarmancko uśmiechnął się do kobiety, a potem, ciut obawiając się reakcji że na odpowiedź jednak nie poczekał, złapał ją na ręce i powoli zaczął kierować się w stronę miejsca, które pierwsze mu wpadło do głowy.
---> Tutu : > / Merenven i Furiel
---> Tutu : > / Merenven i Furiel
Re: Komnata 7.
<--- Jadalnia / Merenven, Luthien, Furiel
Wyklęty pokierował elfki w stronę komnaty, którą nie tak dawno przydzielił Merenven. Otworzył przed nimi drzwi, wpuszczając je przodem, a potem sam wszedł do środka. Zaraz po wejściu odnowił wszelakie bariery, by nikt nie nękał kobiet niepotrzebnie. Postanowił, że chwilę tu zostanie.
- Nikt nie powinien was nachodzić - odezwał się po chwili. - Jakby było coś wam potrzebne, obsługa się tym zajmie - powtórzył to po raz kolejny. - Ale nie wiem, ile się zejdzie na tę rozmowę. A wielka szkoda, bo wolałbym, by obietnica szybkiego powrotu nie została jedynie puszczona na wiatr.
Wyklęty pokierował elfki w stronę komnaty, którą nie tak dawno przydzielił Merenven. Otworzył przed nimi drzwi, wpuszczając je przodem, a potem sam wszedł do środka. Zaraz po wejściu odnowił wszelakie bariery, by nikt nie nękał kobiet niepotrzebnie. Postanowił, że chwilę tu zostanie.
- Nikt nie powinien was nachodzić - odezwał się po chwili. - Jakby było coś wam potrzebne, obsługa się tym zajmie - powtórzył to po raz kolejny. - Ale nie wiem, ile się zejdzie na tę rozmowę. A wielka szkoda, bo wolałbym, by obietnica szybkiego powrotu nie została jedynie puszczona na wiatr.
Re: Komnata 7.
Merenven weszła wraz drugą elfką i Furielem do komnaty. Przyglądała się jego poczynaniom, po czym wysłuchała go w milczeniu.
- Zajmie ci to tyle czasu ile musi. Nie musisz się nami przejmować, a przynajmniej mną. Masz obowiązki, którymi musisz się zająć, więc nie przejmuj się tak tylko zajmij rzeczami najważniejszymi. My sobie poradzimy - usiadła na fotelu przy oknie i zerknęła za okno. - Raczej niczego ne potrzebujemy.
- Zajmie ci to tyle czasu ile musi. Nie musisz się nami przejmować, a przynajmniej mną. Masz obowiązki, którymi musisz się zająć, więc nie przejmuj się tak tylko zajmij rzeczami najważniejszymi. My sobie poradzimy - usiadła na fotelu przy oknie i zerknęła za okno. - Raczej niczego ne potrzebujemy.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Luthien weszła do pomieszczenia za elfką. Rozejrzała się po nim szybko, oceniając że to pomieszczenie ma klimat. Weszła wgłąb komnaty, zajmując miejsce na jednym z foteli. Na słowa Furiela uśmiechnęła się lekko do wyklętego.
- Nie trzeba się o nas martwić - przytaknęła Luthien. - Poradzimy sobie! - dodała, z lekkim uśmiechem widocznym na ustach. - Dziękujemy za chęci - dodała, z lekkim uśmiechem skinąwszy głową w ramach delikatnego ukłonu.
- Nie trzeba się o nas martwić - przytaknęła Luthien. - Poradzimy sobie! - dodała, z lekkim uśmiechem widocznym na ustach. - Dziękujemy za chęci - dodała, z lekkim uśmiechem skinąwszy głową w ramach delikatnego ukłonu.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
- No dobrze... wrócę, jak tylko skończą się rozmowy - powiedział o elfek, kierując się w stronę drzwi. Spojrzał jeszcze na starszą z kobiet. Miał nadzieję, że podczas nieobecności nie dostanie ataku. Bał się, że coś stanie się Merenben, za co by sobie nie wybaczył. Postanowił więc jakiś ułamek uwagi skierować na to zgromadzenie, by w razie czego szybko zareagować. - Miłego popołudnia - pożyczył kobietom, nim wyszedł, a potem w szybkim tempie skierował się do celu.
---> Sala obrad / Furiel
---> Sala obrad / Furiel
Re: Komnata 7.
- I wzajemnie - odparła Merenven, odprowadzając anioła wzrokiem, po czym przeniosła spojrzenie na Luthien. - Zamieszkasz w zamku? - spytała, subtelnie się uśmiechając.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Tak, chyba nie będę miała wyjścia - westchnęła cicho Luthien. - Murat przydzielił mi komnatę obok tej. Więc... witaj sąsiadko! - starała się wykrzesać z siebie choć odrobinę optymizmu i entuzjazmu. - Poza ty, przez mały... no nie taki mały... - to sprostowanie dodała pod nosem do siebie - ...incydent wolę nie wychodzić z zamku bez towarzystwa. Nie chciałabym skrzywdzić kogokolwiek.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
- coś obiło mi się o uszy, zresztą wspominał Murat - odparł i posłała elfce subtelny uśmiech. - Cieszę się, że masz komnatę obok mojej. No i... - przerwała, zerkając na jedno ze szpiczastych uszu elfki. - O rany... a myślałam, że tylko ja mam takie uszy. Do wczoraj nie wiedziałam, że jestem elfem. Ten świat jest dla mnie zupełnie obcy, wszystko jest niezrozumiałe, a ja nadal mam wrażenie, że zaraz się obudzę. Nic nie rozumiem, a Furiel, zasypał mnie informacjami, choć i tak starał się być powściągliwy... chyba - mruknęła. - Jak przeżyłaś Hades?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Gdyby nie on, nie było by fajnie - westchnęła cicho. Kiedy Merenven zainteresowała się jej uszami, na początku zdezorientowała patrzyła się na nią. Nie do końca wiedziała o co chodzi elfce, a kiedy się wyjaśniło, poprawiła włosy by lepiej było widać jej nietypowe, bo szpiczaste uszy. - Od zawsze takie miałam - lekko wzruszyła ramionami, a potem subtelnie się uśmiechnęła. - To jest typowa cecha elfów. Poza zapachem. - Ciepło uśmiechnęła się, zerkając na kobietę, kiedy mówiła, że wszystko jest nowe i nic nie wie. - Spokojnie, powoli i małymi kroczkami - powiedziała ze stale widocznym uśmiechem. Na wspomnienie Hadesu lekko spochmurniała. - Nie za miło. Ale nie winię o to, musiał mnie osłabić - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Nie odbiła tego pytania. Domyślała się, że wspomnienia kobiety są jeszcze gorsze, więc nie chciała jej ich przywoływać. Nie mniej, niepewnie na nią zerknęła. Ciekawość to upierdliwa kompanka. - Ten prześmiewca na którego patrzyłaś..? - nie dokończyła tego pytania, bo wiadomo jakby chciała je zakończyć.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
Meri westchnęła cicho i również spochmurniała. Nie wiedziała czy powinna wspominać o swoich przygodach w Hadesie, lecz po chwili namysłu spojrzała na swoją rozmówczynię.
- Moje przeżycia z tamtego miejsca również nie należą do najprzyjemniejszych. Nie mniej jednak domyślam się, że nas i tak potraktowano w miarę ulgowo. Poza tym to miejsce... jest okropne. Mroczne i nieprzyjazne. Cuchnące i sam jego widok przyprawia o strach. Wiedzą jak zbić z tropu przeciwnika.
- Moje przeżycia z tamtego miejsca również nie należą do najprzyjemniejszych. Nie mniej jednak domyślam się, że nas i tak potraktowano w miarę ulgowo. Poza tym to miejsce... jest okropne. Mroczne i nieprzyjazne. Cuchnące i sam jego widok przyprawia o strach. Wiedzą jak zbić z tropu przeciwnika.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
Wysłuchała jej odpowiedzi, chwilę się nad nią zamyślając. Tak, zbicie z tropu przeciwnika to coś, co prześmiewcy potrafią najlepiej. Uśmiechnęła się lekko, przez chwilę jeszcze myśląc jak na to odpowiedzieć.
- Myślę, że nikt nie wychodzi z Hadesu zadowolony z pobytu - westchnęła cicho, mimo uśmiechu który dalej gościł na jej twarzy. - Dlatego cieszmy się, że jest to tylko raz i już - dodała, próbując wykrzesać z siebie odrobinę pozytywnego myślenia, po niewielkim dołku, w który się stoczyła dzięki wspomnieniom. - Ciekawa jestem, czy jakiś jeszcze elf tutaj przybędzie - zamyśliła się, wyglądając za okno.
- Myślę, że nikt nie wychodzi z Hadesu zadowolony z pobytu - westchnęła cicho, mimo uśmiechu który dalej gościł na jej twarzy. - Dlatego cieszmy się, że jest to tylko raz i już - dodała, próbując wykrzesać z siebie odrobinę pozytywnego myślenia, po niewielkim dołku, w który się stoczyła dzięki wspomnieniom. - Ciekawa jestem, czy jakiś jeszcze elf tutaj przybędzie - zamyśliła się, wyglądając za okno.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
- Do niedawna myślałam, że istnieją... istniejemy tylko w baśniach - odparła. - Trudno wyczuć. Furiel powiedział mi, że nasz gatunek jest na wymarciu i elfy są rzadkością. Podobno jesteśmy obiektem polowań, unikatowym składnikiem i potomkami nefilich. - Meri zamyśliła się na moment, obejmując ramionami. - To wszystko jest tak bardzo niewiarygodne, trudne. Do tej pory sądziłam, że jestem człowiekiem z dziwnymi uszami, nie rozumiałam, czemu moi przybrani rodzice traktowali mnie w taki sposób, sądziłam, że mam pecha - spojrzała na Luthien, lekko marszcząc czoło. - Jednak kiedy pozbierać w całość to wszystko o czym w skrócie powiedział mi Furiel, cała ta moja niewiarygodna przygoda z życiem, zaczyna układać się w spójną całość, mimo, że nadal mało rozumiem i wiem.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Dokładnie tak jest! - mimo że tego nie chciała, musiała potwierdzić na słowa kobiety. - Ja byłam wręcz przekazywana z jednych rąk do drugich - cicho westchnęła pod nosem, chcąc czy nie, mimowolnie przypominając sobie jak nie raz i nie dwa musiała uciekać z rąk oprawców. - Jak mi się udało uciec, szukałam pomocy. A to z kolei pogarszało sytuację i zapętlało - podkurczyła nogi, które otuliła ramionami. - Ostatnio miałam trochę spokoju. Znalazłam wreszcie swój dom, ale traf chciał, że portal się o mnie upomniał - pokręciła głową w niedowierzaniu. - Czym się zajmujesz? Zajmowałaś... - poprawiła się niemal natychmiast, zerkając zaciekawiona na kobietę.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
Meri westchnęła cicho, pojmując, że nie tylko jej historia jest trudna i zagmatwana.
- Ty chociaż od początku wiedziałaś kim jesteś i co się wokół ciebie dzieje - odparła, na chwilę się zamyślając. - Pytasz czym się zajmuję. Zgłębiałam filozofię. Z przerwami bo z przerwami, ale starałam się. Osiągnęłam poziom, w którym wiedziałam na czym stoję, czym jest świat, jak mniej więcej funkcjonuje, poznałam wiele teorii, a jeszcze więcej wysnułam sama, po czym nagle okazuje się, że wszystko w co wierzyłam jest nie do końca prawdą, a to co uważałam za historie z palca wyssane są prawdziwe, a ja od nowa muszę uczyć się żyć, od nowa poznawać, od nowa zgłębiać nawet samą siebie. - Oparła plecy o oparcie fotela i spojrzała w sufit. - Mam straszliwy mętlik w głowie.
- Ty chociaż od początku wiedziałaś kim jesteś i co się wokół ciebie dzieje - odparła, na chwilę się zamyślając. - Pytasz czym się zajmuję. Zgłębiałam filozofię. Z przerwami bo z przerwami, ale starałam się. Osiągnęłam poziom, w którym wiedziałam na czym stoję, czym jest świat, jak mniej więcej funkcjonuje, poznałam wiele teorii, a jeszcze więcej wysnułam sama, po czym nagle okazuje się, że wszystko w co wierzyłam jest nie do końca prawdą, a to co uważałam za historie z palca wyssane są prawdziwe, a ja od nowa muszę uczyć się żyć, od nowa poznawać, od nowa zgłębiać nawet samą siebie. - Oparła plecy o oparcie fotela i spojrzała w sufit. - Mam straszliwy mętlik w głowie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Wiedziałam, ale nie wiem nic o rodzinie, poza tym że ojciec był elfem, a matka najpewniej była druigką - westchnęła cicho pod nosem. Wysłuchała jej słów odnośnei zawodu. Blado się uśmiechnęła, bo w sumie podobnie miała. Z racji wieku,nie jednej studia ukończyła, i może nie miała dyplomu z filozofii, to i tak lubiła pogrążać się w myślach i we własnym świecie. - Ja jestem z zawodu pielęgniarką... a przynajmniej ten zawód jest mi najbliższy - zdradziła to, uznając, że powinna się odpłacić za informację. Potem cicho się zaśmiała na jej zakłopotanie. - Uporządkujesz! - uśmiechnęła się do kobiety na pocieszenie. - Nawet, jeśli zajmie to trochę czasu. Myślę, że tutaj będziesz go mieć tyle, ile uznasz odpowiednie. Poza tym, masz doskonałe wsparcie w postaci samego wyklętego! - dodała, zerkając na elfkę badawczo, ale z uśmiechem na ustach.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
- Wsparcie? - spytała nie kryjąc zaskoczenia. - On próbuje mi to wszystko wyjaśnić, to fakt, tylko nie rozumiem czemu to robi i czemu poświęca mi tak wiele czasu. Chwilami mam wrażenie, że poświęca go zbyt wiele i zaniedbuje swoje obowiązki. Jestem mu wdzięczna, choć mimo dobrych chęci im więcej mi tłumaczy tym miej wiem. No i dzięki za miłe słowa. Być może będzie jak mówisz... z czasem.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Raczej nie robiły tego, gdyby się o ciebie nie martwił i nie chciałby ci pomóc - Luthien z ciepłym uśmiechem patrzyła na elfkę. - Według mnie to jest słodkie z jego strony! - dodała, z cichym chichotem łapiąc za ciastko. - Poza tym, myślę że wie na ile sobie może pozwolić, by wygospodarować czas na cokolwiek A jak nie, to zawsze ma kogoś, kto mógłby mu pomóc z nadrobieniem zaległości - dodała, zaplatając pasmo włosów na palcu, na chwilę się zamyślając. - Lubi cię, to widać - powiedziała po chwili, zerkając na elfkę. - I chce cię chronić i po prostu ofiarować ci kawałek nieba. - Cicho się zaśmiała na komentarz, że im więcej wie, tym mniej wie. - Cóż, to jest paradoks nauki i życia. Człowiek całe życie się uczy, a i tak umiera głupi - znów zachichotała ledwie słyszalnie, a potem skinęła głową na jej podziękowania. - Nie masz za co dziękować.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
- Taaak... - mruknęła zamyślając się na krótką chwilę. - Nie znam go zbyt dobrze, nie wiem jak i kto mu pomaga, ale tak... chyba lepiej wie co robi i ile może poświęcić mi swojego czasu i tak, to bardzo miłe z jego strony, że postanowił mi pomóc. Mógł mnie zostawić na pastwę losu i zdać na łaskę tego miejsca, a tym czasem dał mi dach nad głową. Czy mnie lubi? Nie wiem... - spojrzała na koleżankę. - Nie zna mnie. Jest, a przynajmniej odnoszę wrażenie, że jest ostrożny i sprawia wrażenie stremowanego. Nie wiem czemu i czemu akurat miałby się krępować kogoś takiego jak ja... być może tylko tak mi się wydaje. Co do ów paradoksu...- wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się pod nosem. - Ile ludzi tyle charakterów. Jedni uważają się za pępek świata inni przepraszają, że żyją a jeszcze inni całe życie poszukują i dążą do doskonałości. Jedni są mili, inni pyszni, jeszcze inni mają wszystko w nosie i żyją z dnia na dzień, a każdy ma swój sposób pojmowania świata i swój sposób na życie. Jedni kradną inni oddają wszystko co mają, jedni rozmyślają inni żyją beztrosko. Świat jest dziwny bez wątpienia, a życie pełne niespodzianek o czym przekonałam się na własnej skórze. Z pewnością los jest przewrotny i figlarny. W chwili kiedy wydaje się, że już nic się nie zmieni, los potrafi zmienić wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Ironia? Czy może lekcja życia? Nie potrafię tego określić, a na dokładkę trzeba pamiętać, że nic nie dzieje się w naszym życiu bez powodu i bez celu. Każda sekunda naszego istnienia podobno jest skrupulatnie zaplanowana.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Komnata 7.
- Lubi. Widać to - elfka potwierdziła swoje zdanie. - A tremuje się, bo po prostu widocznie się obawia tak twojej reakcji, jak i to, czy go przy tobie nie poniesie - westchnęła cicho pod nosem. - Tak mówią. Ale ile w tym jest prawdy, tego chyba nikt nie wie - powiedziała półtonem, z lekkim uśmiechem na ustach. - Nie mniej, z pewnością wszystko ma swój cel, nawet jak go nie widzimy i nie znamy. - Zamilkła, zerkając za okno i pogrążając się w myślach. - Wiesz - odezwała się po chwili. - Cieszę się, że tu się znalazłam. Poznałam ciebie i wielu innych, wspaniałych ludzi, no a przede wszystkim, nie trzeba się ukrywać ze swoim pochodzeniem. Nie aż tak, jak w Świecie Zewnętrznym.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Komnata 7.
Merenven spojrzała na Luthien lekko marszcząc czoło. Nie rozumiała jej entuzjazmu, zwłaszcza odnośnie tego, że nie musi się ukrywać ze swoją prawdziwą rasowością.
- Może i nie musimy ukrywać się z tym kim jesteśmy za to z pewnością musiałybyśmy chodzić opłotkami lub kanałami, gdyż stanowimy zachętę na posiłek lub robimy za zaproszenie do sypialni... a przynajmniej tak zrozumiałam Furiela i jego synów. Sama nie wiem, co w tej sytuacji jest gorsze - pokręciła w niedowierzaniu głową i cicho westchnęła. - Sama nie wiem czy się cieszyć czy raczej mieć powód do zmartwień.
- Może i nie musimy ukrywać się z tym kim jesteśmy za to z pewnością musiałybyśmy chodzić opłotkami lub kanałami, gdyż stanowimy zachętę na posiłek lub robimy za zaproszenie do sypialni... a przynajmniej tak zrozumiałam Furiela i jego synów. Sama nie wiem, co w tej sytuacji jest gorsze - pokręciła w niedowierzaniu głową i cicho westchnęła. - Sama nie wiem czy się cieszyć czy raczej mieć powód do zmartwień.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Strona 7 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 7 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|