14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Gabinet Furiela
3 posters
Strona 4 z 10
Strona 4 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Re: Gabinet Furiela
- Nie bądź niemądry - mruknął Xavjer, zerkając na brata.
- To się raczej nie uda - wtrącił Tobias. - Poza tym chyba nie jest tu jeszcze szczęśliwa, a bynajmniej nie promieniała na śniadaniu - zaśmiał się pod nosem.
- Jest tu dopiero jeden dzień - mruknął Murat. - Nadmiar informacji, wrażeń, emocji, stres, nowości wokół, dajcie jej czas. Też byście chcieli na chop siup, wszystko od razu - pokręcił głową w niedowierzaniu.
- To się raczej nie uda - wtrącił Tobias. - Poza tym chyba nie jest tu jeszcze szczęśliwa, a bynajmniej nie promieniała na śniadaniu - zaśmiał się pod nosem.
- Jest tu dopiero jeden dzień - mruknął Murat. - Nadmiar informacji, wrażeń, emocji, stres, nowości wokół, dajcie jej czas. Też byście chcieli na chop siup, wszystko od razu - pokręcił głową w niedowierzaniu.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Nie mówię, że teraz, zaraz i natychmiast mato się stać. Mówię, że może chleb z tej mąki będzie - wywrócił oczyma Czech, zerkając na braci spod oka.
- Początki na Świecie Wyklętych bywają ciężkie - wtrącił się Magnus. - Większość szybko się aklimatyzuje do nowego życia. Widziałem jej przeszłość i mogę rzec, że dużo przeszła i jest silną kobietą. Da sobie radę. Zwłaszcza mając naszego ojca za wsparcie.
- Czas pokaże... - mruknął białowłosy. - A teraz... ojciec powinien pogadać z aniołami, ale wątpię czy będą skłonni gadać po dobroci więc trzeba się przygotować - przetarł twarz dłonią. - I gdzie jest do cholery Loczek?
- Początki na Świecie Wyklętych bywają ciężkie - wtrącił się Magnus. - Większość szybko się aklimatyzuje do nowego życia. Widziałem jej przeszłość i mogę rzec, że dużo przeszła i jest silną kobietą. Da sobie radę. Zwłaszcza mając naszego ojca za wsparcie.
- Czas pokaże... - mruknął białowłosy. - A teraz... ojciec powinien pogadać z aniołami, ale wątpię czy będą skłonni gadać po dobroci więc trzeba się przygotować - przetarł twarz dłonią. - I gdzie jest do cholery Loczek?
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
Murat zerknął z zaciekawieniem na brata.
- No właśnie gdzie on jest? - spytał.
- Dopadł Kamę i wraz z nią się ulotnił - odparł Tobias.
- Że kogo?
- Kamę - mruknął Xavjer - głuchy jesteś?
- A co on z nią? Prosi się o nieszczęście?
- No właśnie gdzie on jest? - spytał.
- Dopadł Kamę i wraz z nią się ulotnił - odparł Tobias.
- Że kogo?
- Kamę - mruknął Xavjer - głuchy jesteś?
- A co on z nią? Prosi się o nieszczęście?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Spontanicznie obrał ją jako ofiarę krzyżowego ognia pytań. Acz przy tym, z racji że Kama jest chodzącym chaosem wątpię, czy coś konkretnego wyciągnie... - dopowiedział od siebie Magnus, dopijając zawartość szklanki.
- Aż jestem ciekaw wyniku... - mruknął Karel. - Gdzie w ogóle poleźli? - zagadnął, pytająco zerkając po braciach.
- Nie kierowali się w stronę centrum? Gdzie wujaszek ma klub? - Magnus szybko przejrzał pamięć w poszukiwaniu obranego przez brata kierunku.
- Aż jestem ciekaw wyniku... - mruknął Karel. - Gdzie w ogóle poleźli? - zagadnął, pytająco zerkając po braciach.
- Nie kierowali się w stronę centrum? Gdzie wujaszek ma klub? - Magnus szybko przejrzał pamięć w poszukiwaniu obranego przez brata kierunku.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
- Cudownie Lucek będzie szczęśliwy jak mu narobią bałaganu - mruknął Murat.
- Wujaszek nie przywiązuje uwago do rzeczy materialnych... rzekłbym, że bardziej obchodzi go jakość.
- Mówisz o kobitkach? - zaśmiał się Xavjer. - tutaj też bym się wykłócał.
- Nie mniej jednak, Shikamaru powinien się zjawić i powiedzieć co się dowiedział - mruknął Murat. - Chociaż wątpię, że czegoś się od niej dowiedział. Ta baba żyje w swoim świecie.
- Taa... Nawet pies z kulawą nogą bałby się przy niej usadowić - zaśmiał się Xavjer.
- Może Loczek lubi ryzykować? - wtrącił Tobias. - Chociaż Magnus to twoja domena. Ty się lubisz ogniem bawić, a ona to istny, chodzący niewypał, który zapala się w najmniej oczekiwanym momencie.
Wszyscy zarżeli jak konie na polanie, a ich śmiech echem odbił się od grubych murów komnaty.
- Wujaszek nie przywiązuje uwago do rzeczy materialnych... rzekłbym, że bardziej obchodzi go jakość.
- Mówisz o kobitkach? - zaśmiał się Xavjer. - tutaj też bym się wykłócał.
- Nie mniej jednak, Shikamaru powinien się zjawić i powiedzieć co się dowiedział - mruknął Murat. - Chociaż wątpię, że czegoś się od niej dowiedział. Ta baba żyje w swoim świecie.
- Taa... Nawet pies z kulawą nogą bałby się przy niej usadowić - zaśmiał się Xavjer.
- Może Loczek lubi ryzykować? - wtrącił Tobias. - Chociaż Magnus to twoja domena. Ty się lubisz ogniem bawić, a ona to istny, chodzący niewypał, który zapala się w najmniej oczekiwanym momencie.
Wszyscy zarżeli jak konie na polanie, a ich śmiech echem odbił się od grubych murów komnaty.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Loczek jest za leniwy na ryzyko... - mruknął Magnus, potem spojrzał na Tobiasa, wtrącił że jego domeną jest ryzyko i zabawa z ogniem. Z uroczym uśmiechem rozpalił niewielki płomień w dłoni. - Lubię ten żywioł. Jest ciepły.
- I niszczący... - wtrącił się Karel z uniesioną brwią.
- Odezwał się ten, co nigdy niczego nie zniszczył... - pokrzywił się Indonezyjczyk i lekko wywrócił oczyma i zgasił ogień.
- Cichaj... - prychnął białowłosy. - Żodyn z nas nie jest święty.
- Zmiana tematu... - Hamid dołączył do rozmowy. - Niczego przydatnego do rozwiązania tej sprawy nie podsłuchaliście na tym targu?
- I niszczący... - wtrącił się Karel z uniesioną brwią.
- Odezwał się ten, co nigdy niczego nie zniszczył... - pokrzywił się Indonezyjczyk i lekko wywrócił oczyma i zgasił ogień.
- Cichaj... - prychnął białowłosy. - Żodyn z nas nie jest święty.
- Zmiana tematu... - Hamid dołączył do rozmowy. - Niczego przydatnego do rozwiązania tej sprawy nie podsłuchaliście na tym targu?
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
Murat zerknął na braci zaciekawiony.
- No właśnie? Poza paczką chryzolitu, który drażni mnie mimo to, że skrzynka jest zamknięta, to nic więcej?
- Nic - mruknął Tobias. - Chryzolit zaczął dawać się nam we znaki, więc postanowiliśmy jak najszybciej zbierać się na zamek, by nie wyczuły, że źle się czujemy.
- Pył niósł wiatr. Nie znoszę targu, bo zawsze jakaś ciota coś kombinuje. Mimo, ze nie widzę, to i tak czuję. Jak tam wchodzę od razu czuję się słabiej - wtrącił Xavjer.
- I tak trzeba będzie się tam jeszcze raz rozejrzeć. Mimo to - odparł Murat.
- I najlepiej zrównać z ziemią tamto miejsce - wtrącił Tobias. - razem z wiedźmami.
- No właśnie? Poza paczką chryzolitu, który drażni mnie mimo to, że skrzynka jest zamknięta, to nic więcej?
- Nic - mruknął Tobias. - Chryzolit zaczął dawać się nam we znaki, więc postanowiliśmy jak najszybciej zbierać się na zamek, by nie wyczuły, że źle się czujemy.
- Pył niósł wiatr. Nie znoszę targu, bo zawsze jakaś ciota coś kombinuje. Mimo, ze nie widzę, to i tak czuję. Jak tam wchodzę od razu czuję się słabiej - wtrącił Xavjer.
- I tak trzeba będzie się tam jeszcze raz rozejrzeć. Mimo to - odparł Murat.
- I najlepiej zrównać z ziemią tamto miejsce - wtrącił Tobias. - razem z wiedźmami.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Prześmiewcy przysłuchiwali się rozmowom braci. Kiedy Tobias zasugerował zmiecenie targowiska z powierzchni ziemi wszyscy się nad tym chwilę zastanowili. Nie był to zły pomysł, acz musieli mieć jakieś ale:
- Potem się na nich wyżyjesz, bracie - Hamid zerknął na Tobiasa kątem oka. - Póki co, im mniej nas widać, tym lepiej.
- Za późno. I tak wie, że jej szukamy - Karel ostudził jego zamiary.
- Poczta pantoflowa zbyt potężnym narzędziem - mruknął pod nosem Magnus. - Zwłaszcza w tak małej, ale wiecznie plotkującej populacji.
- Taki mamy klimat - Karel mimowolnie wzruszył ramionami.
- Nie o taki Świat Wyklętych walczyłem! - Magnus podkreślił te słowa tonem stanowczym, niczym wódz przemawiający do ludu.
- Tsa... - Czech zmierzył go spojrzeniem zdegustowanym. - Więc... - teraz w jego spojrzeniu widać było błysk. - Kiedy robimy nalot na targowisko?
- Zluzuj. Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy... - złotooki wywrócił oczyma na poganiające słowa brata.
- W piekle pewnie i tak mam miejsce gotowe... acz dziękuję za troskę - Karel popacał brata po czarnych włosach.
- Potem się na nich wyżyjesz, bracie - Hamid zerknął na Tobiasa kątem oka. - Póki co, im mniej nas widać, tym lepiej.
- Za późno. I tak wie, że jej szukamy - Karel ostudził jego zamiary.
- Poczta pantoflowa zbyt potężnym narzędziem - mruknął pod nosem Magnus. - Zwłaszcza w tak małej, ale wiecznie plotkującej populacji.
- Taki mamy klimat - Karel mimowolnie wzruszył ramionami.
- Nie o taki Świat Wyklętych walczyłem! - Magnus podkreślił te słowa tonem stanowczym, niczym wódz przemawiający do ludu.
- Tsa... - Czech zmierzył go spojrzeniem zdegustowanym. - Więc... - teraz w jego spojrzeniu widać było błysk. - Kiedy robimy nalot na targowisko?
- Zluzuj. Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy... - złotooki wywrócił oczyma na poganiające słowa brata.
- W piekle pewnie i tak mam miejsce gotowe... acz dziękuję za troskę - Karel popacał brata po czarnych włosach.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
- Nawet jeśli zrównamy targowisko z ziemną i postawimy je w ogniu przeniosą się w inne miejsce a handel nadal będzie kwitł - mruknął Murat. - Nie wydaje mi się by nasza ingerencja coś dała.
- No... to też prawda - wtrącił Tobias.
- I jakby nie patrzył dupa zawsze z tyłu będzie - westchnął Xavjer. - Tak jakby...
- A tak przynajmniej mamy je na oku, a może i jakaś ciota puści parę z ryja jak się ją przyciśnie. Zamkowe lochy są puste i już dawno nie gościły żadnej wiedźmy - zaśmiał się szyderczo, zerkając na braci wymownie.
- No... to też prawda - wtrącił Tobias.
- I jakby nie patrzył dupa zawsze z tyłu będzie - westchnął Xavjer. - Tak jakby...
- A tak przynajmniej mamy je na oku, a może i jakaś ciota puści parę z ryja jak się ją przyciśnie. Zamkowe lochy są puste i już dawno nie gościły żadnej wiedźmy - zaśmiał się szyderczo, zerkając na braci wymownie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Czarny rynek zawsze znajdzie sposób na odbicie od dna - mruknął białowłosy pod nosem, nie był zadowolony z tego faktu.
Na wymowny zerk brata, prześmiewcy podobnie wymownie spojrzeli po sobie. Z wielką chęcią ugościli by jakąś druidkę w nie tak znowu skromnych progach zamkowych lochów. Wiele z nich była przeuroczo zbyt pewna siebie i zbyt pewna swoich możliwości, iż to było z ich strony wręcz naiwne.
- Z chęcią odświeżę lochy - zamruczał Magnus.
- Dawno mnie tam nie było - poparł Hamid, zerkając po braciach.
- Jestem za - Karel założył nogę na nogę. - Tylko i tak musimy czekać. Na ojca i tą leniwą cholerę... - w niezadowoleniu skrzywił się pod nosem.
- Może powinniśmy ich pogonić? - podłapał złotooki.
- Jak ci życie niemiłe, to próbuj - zganił go Haitańczyk.
Na wymowny zerk brata, prześmiewcy podobnie wymownie spojrzeli po sobie. Z wielką chęcią ugościli by jakąś druidkę w nie tak znowu skromnych progach zamkowych lochów. Wiele z nich była przeuroczo zbyt pewna siebie i zbyt pewna swoich możliwości, iż to było z ich strony wręcz naiwne.
- Z chęcią odświeżę lochy - zamruczał Magnus.
- Dawno mnie tam nie było - poparł Hamid, zerkając po braciach.
- Jestem za - Karel założył nogę na nogę. - Tylko i tak musimy czekać. Na ojca i tą leniwą cholerę... - w niezadowoleniu skrzywił się pod nosem.
- Może powinniśmy ich pogonić? - podłapał złotooki.
- Jak ci życie niemiłe, to próbuj - zganił go Haitańczyk.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
- Przełamuje progi - zaśmiał się Xavjer.
- Oby nie za wysokie na jego nogi - wtrącił Tobias.
- Szydercy... i prześmiewcy. Żeby tak na swego ojca? Bezwstydnicy - zawtórował Murat.
- Bo to aż dziwne jest - wtrącił Xavjer.
- Może rzeczywiście trzeba go pogonić? Ma zamiar nie odstępować ją na krok? Może zamkniemy ją w lochu? Wtedy będzie miał pewność, że nie zwieje - mruknął Tobias.
- Już ojczulek wie jak zatroszczyć się o to by nie wyściubiła nawet nosa zza drzwi - zaśmiał się Murat.
- Oby nie za wysokie na jego nogi - wtrącił Tobias.
- Szydercy... i prześmiewcy. Żeby tak na swego ojca? Bezwstydnicy - zawtórował Murat.
- Bo to aż dziwne jest - wtrącił Xavjer.
- Może rzeczywiście trzeba go pogonić? Ma zamiar nie odstępować ją na krok? Może zamkniemy ją w lochu? Wtedy będzie miał pewność, że nie zwieje - mruknął Tobias.
- Już ojczulek wie jak zatroszczyć się o to by nie wyściubiła nawet nosa zza drzwi - zaśmiał się Murat.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Dajmy im... - Hamid spojrzał na zegarek, ale ponieważ nie potrafił określić ile czasu było by odpowiednie, te zdanie zakończył: - ...parę minut.
- Minuty zmienią się w godzinę, godziny w dzień, dni w miesiąc, a miesiące w tragedię - Karel zaplótł pasmo włosów na palcu. - Im dłużej czekamy, tym większe jest ryzyko, że to nas zaskoczą, niż że my wykorzystamy element zaskoczenia.
- Parę minut nie zbawi... - mruknął Magnus pod nosem. - I fakt, jak chce, potrafi być czuły i słodki - cicho się zaśmiał pod nosem.
- Co jest do niego po prostu niepodobne... - dodał od siebie Czech.
- Był kiedyś w podobnym stanie? - zagadnął Magnus, który był najmłodszy z braci, zerkając po pozostałych prześmiewcach pytająco.
- Minuty zmienią się w godzinę, godziny w dzień, dni w miesiąc, a miesiące w tragedię - Karel zaplótł pasmo włosów na palcu. - Im dłużej czekamy, tym większe jest ryzyko, że to nas zaskoczą, niż że my wykorzystamy element zaskoczenia.
- Parę minut nie zbawi... - mruknął Magnus pod nosem. - I fakt, jak chce, potrafi być czuły i słodki - cicho się zaśmiał pod nosem.
- Co jest do niego po prostu niepodobne... - dodał od siebie Czech.
- Był kiedyś w podobnym stanie? - zagadnął Magnus, który był najmłodszy z braci, zerkając po pozostałych prześmiewcach pytająco.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
Murat przez chwilę zastanawiał się, czy powinien odpowiadać braciom na to pytanie. Był najstarszy z synów i znał historię ojca lepiej niż ktokolwiek, a pozostali bracia, być może coś słyszeli, ale na pewno nie byli pewni. Sam Murat, nigdy nie rozdrapywał starych ran i wolał milczeć, lecz dziś w zaistniałych okolicznościach, wśród braci, których lubił i cenił doszedł do wniosku, że powinni znać tę stronę z jego życia.
- Był - zaczął, ciężko wzdychając. - Była wiedźmą i było to jeszcze za czasów, kiedy praktycznie żadnego z was nie było jeszcze. Uzupełniał jej wiedzę magiczną, wspierał, dbał o nią i był zakochany tak bardzo, że gdybyście go wtedy zobaczyli nie poznalibyście go. Dziewczyna chętnie czerpała z jego wiedzy i rad. Chętnie pogłębiała wiedze i niewątpliwie z czasem stała się potężna, a z niewinnej kobietki zaczęła zmieniać się w chciwą małpę. Mówiłem mu, wielu go ostrzegało, ludność chodziła na skargi do niego, by coś zrobił bo ona zaczęła nadużywać swoich umiejętności przeciwko ludziom. Był ślepy... do czasu kiedy jego miłości zaczęła majsterkować z czarną magią i się o tym dowiedział. Odebrał jej część siebie, czyli swoje anielskie gadżety, częściej się kłócili, zabronił jej praktykowania tego rodzaju magi i w końcu postanowiła się go pozbyć, gdyż stał się zbyt niewygodny i zbytnio ją ograniczał. Poza tym była zazdrosna o niego, o to, że ludzie woleli jego. Zwabiła go do lasu i dźgnęła sztyletem, który jest teraz ukryty w naszym zamku. Był wykonany z dalmceńskiej stali a w nim był anielski przedmiot, masa chryzolitu i sam nie wiem co jeszcze, a każdym bądź razie ta zabawka wtedy była w stanie go zabić. Zostawiła go z tym sztyletem w piersi na pewną śmierć, ale nie wiedziała, że z ukrycia przygląda się temu pewien alfar, który wyjął sztylet z jego piersi i uleczył go swoją krwią. Ojciec długo dochodził do siebie, wiedźmę spalili ludzie na stosie, gdyż wieści szybko się rozeszły, a on nie zdążył jej ani ukarać, ani nawet zapytać czemu to zrobiła. Od tego czasu nienawidzi wiedźm, tępi je jak może, nie ufa większości z nich i nie patyczkuje się z nimi. Kiedy dochodził do sił, wyszło na jaw na Olimpie gdzie jest i czym się zajmuje, dlatego znalazł się tutaj. Zgorzkniał, stał się nieprzewidywalny, nieufny i było tu na początku ciężko żyć. Nie powtarzajcie tego każdemu kogo napotkacie. Ojciec nie lubi wracać do tamtych czasów.
- Był - zaczął, ciężko wzdychając. - Była wiedźmą i było to jeszcze za czasów, kiedy praktycznie żadnego z was nie było jeszcze. Uzupełniał jej wiedzę magiczną, wspierał, dbał o nią i był zakochany tak bardzo, że gdybyście go wtedy zobaczyli nie poznalibyście go. Dziewczyna chętnie czerpała z jego wiedzy i rad. Chętnie pogłębiała wiedze i niewątpliwie z czasem stała się potężna, a z niewinnej kobietki zaczęła zmieniać się w chciwą małpę. Mówiłem mu, wielu go ostrzegało, ludność chodziła na skargi do niego, by coś zrobił bo ona zaczęła nadużywać swoich umiejętności przeciwko ludziom. Był ślepy... do czasu kiedy jego miłości zaczęła majsterkować z czarną magią i się o tym dowiedział. Odebrał jej część siebie, czyli swoje anielskie gadżety, częściej się kłócili, zabronił jej praktykowania tego rodzaju magi i w końcu postanowiła się go pozbyć, gdyż stał się zbyt niewygodny i zbytnio ją ograniczał. Poza tym była zazdrosna o niego, o to, że ludzie woleli jego. Zwabiła go do lasu i dźgnęła sztyletem, który jest teraz ukryty w naszym zamku. Był wykonany z dalmceńskiej stali a w nim był anielski przedmiot, masa chryzolitu i sam nie wiem co jeszcze, a każdym bądź razie ta zabawka wtedy była w stanie go zabić. Zostawiła go z tym sztyletem w piersi na pewną śmierć, ale nie wiedziała, że z ukrycia przygląda się temu pewien alfar, który wyjął sztylet z jego piersi i uleczył go swoją krwią. Ojciec długo dochodził do siebie, wiedźmę spalili ludzie na stosie, gdyż wieści szybko się rozeszły, a on nie zdążył jej ani ukarać, ani nawet zapytać czemu to zrobiła. Od tego czasu nienawidzi wiedźm, tępi je jak może, nie ufa większości z nich i nie patyczkuje się z nimi. Kiedy dochodził do sił, wyszło na jaw na Olimpie gdzie jest i czym się zajmuje, dlatego znalazł się tutaj. Zgorzkniał, stał się nieprzewidywalny, nieufny i było tu na początku ciężko żyć. Nie powtarzajcie tego każdemu kogo napotkacie. Ojciec nie lubi wracać do tamtych czasów.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Bracia wysłuchali powieści, którą przekazał im Murat. Milczeli, nie chcąc mu przerywać i chcąc jak najlepiej zrozumieć tę wypowiedź. Nie wiedzieli o ojcu tyle, co Murat, a rewelacja jaką im przestawił sprawiła, iż nawet mieli lekko rozchylone usta, bo to był po prostu szok. Przez dłuższą chwilę nie mogli zebrać języków w ustach i milczeli; po prostu nie wiedzieli co powiedzieć i jak się do tego ustosunkować.
- Nie wiedziałem... - tyle wymknęło się z ust Haitańczyka.
- Żaden z nas nie wiedział - Karel przesunął dłonią po twarzy.
- Szczęście, że dobrze się skończyło - westchnął cicho Magnus. - I dlatego mówię, że miłość jest bolesna, przereklamowana i nie potrzebna.
- Cichaj. Może to wyjść na dobre... - zganił go Czech. - Poza tym... z tego wnioskuję, że tylko alfar jest w stanie uleczyć ojca? - zerknął na Murata pytająco. - W takim razie tym lepiej, że chociaż jeden jest na Świecie Wyklętych.
- Nie wiedziałem... - tyle wymknęło się z ust Haitańczyka.
- Żaden z nas nie wiedział - Karel przesunął dłonią po twarzy.
- Szczęście, że dobrze się skończyło - westchnął cicho Magnus. - I dlatego mówię, że miłość jest bolesna, przereklamowana i nie potrzebna.
- Cichaj. Może to wyjść na dobre... - zganił go Czech. - Poza tym... z tego wnioskuję, że tylko alfar jest w stanie uleczyć ojca? - zerknął na Murata pytająco. - W takim razie tym lepiej, że chociaż jeden jest na Świecie Wyklętych.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
Murat spojrzał na brata marszcząc czoło.
- Jest trochę książek w naszej zamkowej bibliotece. Wystarczy tylko sięgnąć i przeczytać - odparł. - Alfary to potomkowie naszych wujów, mają w sobie coś czystego i fragment ich samych. Ich krew uleczy wszystko, jest najsilniejszym składnikiem magii niemal równym krwi naszego ojca i silniejszy od naszej krwi. Są bez wątpienia cennym materiałem, dlatego jest ich tak mało. Nim wyszło szydło z w orka i cioty dowiedziały się jak są cenne minęło trochę czasu, nie mniej jednak dość szybko zaczęły znikać. Są małe, delikatne i dobre z natury, mają to zapisane w genach. Nie spotkałem złego alfara. Nie spotkałem alfara z nieczystymi zamiarami, a zdawać by się mogło, że to potomkowie ludzi więc ile uch jest tyle powinno być charakterów no nie? Ale nie... one są specyficzne. Jakie by nie były, na próżno szukać w nich nieprawości. Ojciec dobrze o tym wie. Może to dziwnie zabrzmi, ale w ja osobiście dziwnie czuję się w obecności Merenven. Świadomość, że nawet jeśli zła to jest dobra, że nawet jeśli bym ją skrzywdził, ona nie chce wziąć za to odwetu jest... chora. Bo któż z nas nie jest skory do zemsty? Nie wiem o czym rozmawiają, ale fakt, że jest tu przytrzymywana siłą poniekąd, nie sprawił, że jakoś nadzwyczajnie się uniosła.
- Muszę zajrzeć po książkę... - mruknął Tobias. - To ciekawe co mówisz. W każdym jest dobro i zło.
- Jak widać alfaram brakuje jednego genu... odpowiedzialnego za zło - zaśmiał się Xavjer. - Murat, ciekawe jakby to wyglądało jak ty byś zadurzył się w takiej alfareczce?
- Oj... - wtrącił Tobias. - Znając twoją wybuchowość i nieprzewidywalność, mogłoby by być ciekawie.
- Odczepcie się ode mnie. Nie ma tu alfarek i szybko nie będzie, a żeby mieć mleko nie trzeba kupować całej krowy. Poza tym ja się nie zadurzam.... cóż to za pomysł nienormalny?
- Jest trochę książek w naszej zamkowej bibliotece. Wystarczy tylko sięgnąć i przeczytać - odparł. - Alfary to potomkowie naszych wujów, mają w sobie coś czystego i fragment ich samych. Ich krew uleczy wszystko, jest najsilniejszym składnikiem magii niemal równym krwi naszego ojca i silniejszy od naszej krwi. Są bez wątpienia cennym materiałem, dlatego jest ich tak mało. Nim wyszło szydło z w orka i cioty dowiedziały się jak są cenne minęło trochę czasu, nie mniej jednak dość szybko zaczęły znikać. Są małe, delikatne i dobre z natury, mają to zapisane w genach. Nie spotkałem złego alfara. Nie spotkałem alfara z nieczystymi zamiarami, a zdawać by się mogło, że to potomkowie ludzi więc ile uch jest tyle powinno być charakterów no nie? Ale nie... one są specyficzne. Jakie by nie były, na próżno szukać w nich nieprawości. Ojciec dobrze o tym wie. Może to dziwnie zabrzmi, ale w ja osobiście dziwnie czuję się w obecności Merenven. Świadomość, że nawet jeśli zła to jest dobra, że nawet jeśli bym ją skrzywdził, ona nie chce wziąć za to odwetu jest... chora. Bo któż z nas nie jest skory do zemsty? Nie wiem o czym rozmawiają, ale fakt, że jest tu przytrzymywana siłą poniekąd, nie sprawił, że jakoś nadzwyczajnie się uniosła.
- Muszę zajrzeć po książkę... - mruknął Tobias. - To ciekawe co mówisz. W każdym jest dobro i zło.
- Jak widać alfaram brakuje jednego genu... odpowiedzialnego za zło - zaśmiał się Xavjer. - Murat, ciekawe jakby to wyglądało jak ty byś zadurzył się w takiej alfareczce?
- Oj... - wtrącił Tobias. - Znając twoją wybuchowość i nieprzewidywalność, mogłoby by być ciekawie.
- Odczepcie się ode mnie. Nie ma tu alfarek i szybko nie będzie, a żeby mieć mleko nie trzeba kupować całej krowy. Poza tym ja się nie zadurzam.... cóż to za pomysł nienormalny?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Bracia ponowie w ciszy i spokoju wysłuchali słów pozostałych z prześmiewców. Wielu rzeczy mogli się dowiedzieć z tych rozmów. Nie mniej, niektóre rzeczy warto jest poznawać, nawet po tysiącach przeżytych lat.
- Wypada odkurzyć parę pozycji - Czech zaoferował się Tobiasowi, że w razie czego z nim pójdzie poprzeglądać książki.
Kiedy Murat powiedział, że żadnej alfarki tu nie ma, Magnus i Karel zerknęli na niego jak na idiotę. Kłamczy, jak mało co. Czyż przed paroma minutami nie rozmawiał z jedną?
- Twój argument jest inwalidą. A Merenven to kosmitka jest? - Indonezyjczyk zerknął na brata spod oka, wyzywająco.
- A jeśli tobie też jest taka istota przeznaczona? - dodał białowłosy od siebie.
- Prędzej czy później trafi cię strzała amora, braciszku - Magnus poklepał brat po ramieniu i uśmiechnął się do niego uroczo.
- Obstawiam wersję "prędzej"! - poprał Karel.
Hamid w milczeniu zerknął na braci, ale nie mogąc się powstrzymać cicho zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową w niedowierzaniu. Kątem oka spojrzał na Murata, oczekując jego reakcji, której był ciekawy.
- Wypada odkurzyć parę pozycji - Czech zaoferował się Tobiasowi, że w razie czego z nim pójdzie poprzeglądać książki.
Kiedy Murat powiedział, że żadnej alfarki tu nie ma, Magnus i Karel zerknęli na niego jak na idiotę. Kłamczy, jak mało co. Czyż przed paroma minutami nie rozmawiał z jedną?
- Twój argument jest inwalidą. A Merenven to kosmitka jest? - Indonezyjczyk zerknął na brata spod oka, wyzywająco.
- A jeśli tobie też jest taka istota przeznaczona? - dodał białowłosy od siebie.
- Prędzej czy później trafi cię strzała amora, braciszku - Magnus poklepał brat po ramieniu i uśmiechnął się do niego uroczo.
- Obstawiam wersję "prędzej"! - poprał Karel.
Hamid w milczeniu zerknął na braci, ale nie mogąc się powstrzymać cicho zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową w niedowierzaniu. Kątem oka spojrzał na Murata, oczekując jego reakcji, której był ciekawy.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
- Odczepcie się ode mnie! - sarknął jak wściekły pies. - Merenven jakby jest już zajęta, nie zauważyliście? Miałem na myśli, że poza nią, nie będzie tu prędko następnej! Poza tym poje życie uczuciowe jest moim życiem i nic wam do tego! Więc albo ze mnie zejdziecie, albo wam pomogę! - warknął.
- Ouu... weszliśmy na drażliwy temat - zamruczał Tobias.
- Zamiast zajmować się mną to lepiej zrobicie jak zajmiecie się swoimi uczuciami i życiem sercowym. Znaleźć wam zajęcie?!
- Ouu... weszliśmy na drażliwy temat - zamruczał Tobias.
- Zamiast zajmować się mną to lepiej zrobicie jak zajmiecie się swoimi uczuciami i życiem sercowym. Znaleźć wam zajęcie?!
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Sami sobie poradzimy z zagospodarowaniem czasu wolnego, acz dziękujemy za troskę i chęć pomocy! - Karel posłał bratu uroczy uśmiech.
- Też cię bardzo kochamy! - Magnus zasalutował Muratowi.
- Dajcie spokój - zganił ich Hamid. - Zmieniając temat - odezwał się, westchnąwszy cicho pod nosem. - Albo raczej wracając do poprzedniego - poprawił się niemal natychmiast. - Waszym zdaniem anioły będą czynne niemal od początku, czy ich pomoc dla naszego gościa już się skończyła na tym, co do tej pory dostała?
- Też cię bardzo kochamy! - Magnus zasalutował Muratowi.
- Dajcie spokój - zganił ich Hamid. - Zmieniając temat - odezwał się, westchnąwszy cicho pod nosem. - Albo raczej wracając do poprzedniego - poprawił się niemal natychmiast. - Waszym zdaniem anioły będą czynne niemal od początku, czy ich pomoc dla naszego gościa już się skończyła na tym, co do tej pory dostała?
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
- Co masz na myśli? -spytał Murat, nie do końca wiedząc co jego brat ma na myśli.
- O jakim gościu mówisz?O Meri? Nie sądzę, że fakt iż tu jest, jest sprawką aniołów - wtrącił Xavjer.
- To raczej jest zbieg okoliczności - wtrącił Tobias, który rónież przeniósł spojrzenie na brata.
- A mówisz o Merenven? - znów spytał Murat. - Też nie sądzę, że wujaszkowie ją tu zesłali. Tenświat jest tak skonstruowany, że ściąga tu inne rasy i tyle w temacie.
- O jakim gościu mówisz?O Meri? Nie sądzę, że fakt iż tu jest, jest sprawką aniołów - wtrącił Xavjer.
- To raczej jest zbieg okoliczności - wtrącił Tobias, który rónież przeniósł spojrzenie na brata.
- A mówisz o Merenven? - znów spytał Murat. - Też nie sądzę, że wujaszkowie ją tu zesłali. Tenświat jest tak skonstruowany, że ściąga tu inne rasy i tyle w temacie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
<--- Komnata / Furiel
Nie minęło parę minut, jak wyklęty znalazł się w gabinecie. Otworzył drzwi, skinieniem głowy przywitał się z synami, którzy wrócili z małych misji zwiadowczych, a potem ruszył na swoje zwyczajowe miejsce.
- Wybaczcie, że kazałem wam czekać - przywitał się ze zgromadzonymi synami, siadając w fotelu za biurkiem. - Mam nadzieję, że wasze wyprawy były owocne? - zagadnął, określając jasno temat rozmowy, nie pozwalając synom by zaczęli zasypywać go pytaniami.
Nie minęło parę minut, jak wyklęty znalazł się w gabinecie. Otworzył drzwi, skinieniem głowy przywitał się z synami, którzy wrócili z małych misji zwiadowczych, a potem ruszył na swoje zwyczajowe miejsce.
- Wybaczcie, że kazałem wam czekać - przywitał się ze zgromadzonymi synami, siadając w fotelu za biurkiem. - Mam nadzieję, że wasze wyprawy były owocne? - zagadnął, określając jasno temat rozmowy, nie pozwalając synom by zaczęli zasypywać go pytaniami.
Re: Gabinet Furiela
- Blisko, ale nie wystarczająco - westchnął cicho Haitańczyk. - Merenven raczej nie zjawiła się tu przypadkiem, acz mi chodziło o tę druidkę, która na nas czyha.
Czech miał już coś się odezwać i odnieść się do tych słów, jak wszyscy pertraktujący bracia usłyszeli kroki, które był coraz głośniejsze i ewidentnie kierowały się w stronę gabinetu. Zamilkli więc, nie chcąc być aż tak podsłuchanym.
- Poza kufrem chryzolitu - Magnus wskazał na kufer z minerałem - nic nie znaleźliśmy na tym targu. Właścicielka również uciekła.
- My sprawdziliśmy kopalnię - dodał od siebie Karel. - Ale nie znaleźliśmy tam nic, co byśmy mogli szybko naprawić.
- Murat rzucił zaklęcie, więc wiemy tyle, że jest zabezpieczona. Tak samo jak osada Paran - dopowiedział Hamid, który zerknął w stronę najstarszego z braci, by ten powiedział coś więcej na poruszony temat.
Czech miał już coś się odezwać i odnieść się do tych słów, jak wszyscy pertraktujący bracia usłyszeli kroki, które był coraz głośniejsze i ewidentnie kierowały się w stronę gabinetu. Zamilkli więc, nie chcąc być aż tak podsłuchanym.
- Poza kufrem chryzolitu - Magnus wskazał na kufer z minerałem - nic nie znaleźliśmy na tym targu. Właścicielka również uciekła.
- My sprawdziliśmy kopalnię - dodał od siebie Karel. - Ale nie znaleźliśmy tam nic, co byśmy mogli szybko naprawić.
- Murat rzucił zaklęcie, więc wiemy tyle, że jest zabezpieczona. Tak samo jak osada Paran - dopowiedział Hamid, który zerknął w stronę najstarszego z braci, by ten powiedział coś więcej na poruszony temat.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
- Tak... na dzielnicę Paran jest rzucone to samo zaklęcie, co na kopalnię chryzolitu. Nie przełamałem go, więc zakładam, a nawet rzekłbym, że jakiś anioł maczał w tym palce. W pobliżu kopalni rzeczywiście czuć krew, pióra jednak posprzątały, a zaklęcie rzucono tak, by zwabić nas w pułapkę. Na szczęście któryś z nich już nie wiem, który rzucił kij w stronę kopalni, co zdemaskowało zaklęcie. - Murat mówił wolno, opierając łokcie na kolanach.
- Nic nie znaleźliśmy znaczącego, poza aktem, że czarny rynek kwitnie, a taka ilość chryzolitu, powaliłaby nas wszystkich tutaj zebranych i jeszcze kilkuset naszych braci. Postanowiliśmy iść stamtąd bo chryzolit wdzierał się do płuc - wtrącił Tobias.
- Cóż tu dodać... zastanawiamy się, czy szykuje się rozmowa z janiołkami? I czy powinieneś jakoś się do niej przygotować? Dowiedzieć się ile wiedzą i co wiedzą i czy w ogóle coś raczą powiedzieć? No i czy tym razem raczą puścić choć jednego z nas do sali obrad - dodał Xavjer.
- Chyba kpisz! - zaśmiał się Murat. - Nigdy nam nie pozwolili, nawet Lucka nie chętnie chcą oglądać.
- Bo Lucek to uciekinier przecież. Jak wyszedł z podziemi, tak widać nie spieszno mu by wracać - wtrącił Tobias.
- Nic nie znaleźliśmy znaczącego, poza aktem, że czarny rynek kwitnie, a taka ilość chryzolitu, powaliłaby nas wszystkich tutaj zebranych i jeszcze kilkuset naszych braci. Postanowiliśmy iść stamtąd bo chryzolit wdzierał się do płuc - wtrącił Tobias.
- Cóż tu dodać... zastanawiamy się, czy szykuje się rozmowa z janiołkami? I czy powinieneś jakoś się do niej przygotować? Dowiedzieć się ile wiedzą i co wiedzą i czy w ogóle coś raczą powiedzieć? No i czy tym razem raczą puścić choć jednego z nas do sali obrad - dodał Xavjer.
- Chyba kpisz! - zaśmiał się Murat. - Nigdy nam nie pozwolili, nawet Lucka nie chętnie chcą oglądać.
- Bo Lucek to uciekinier przecież. Jak wyszedł z podziemi, tak widać nie spieszno mu by wracać - wtrącił Tobias.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Przestaje mi się to podobać... - mruknął, przecierając twarz dłonią. - Będzie trzeba się przełamać i sprawdzić, co się kryje pod kopułą, a gdy sytuacja się zakończy, całkowicie ją zdjąć. Co nie będzie proste - mruknął, a potem spojrzał na kuferek chryzolitu. - To wszystko z jednego stoiska? - zdziwił się, ale nie podchodził, bo i na niego ten minerał działa nie za miło.
Poem pomyślał, kiedy, i czy w ogóle, powinien spotkać się z górą. Nie uśmiechało się mu takie spotkanie, i uważał je za co najmniej bez celowe. Obiecał Merenven, że to zrobi i że jak najszybciej się da, wyjaśni tę sytuację.
- Wątpię, by nawet ze mną chcieli rozmawiać - powiedział po chwili, zerkając po synach ze spokojem. - A z chęcią wysłucham, co mają do powiedzenia - uśmiechnął się tajemniczo i dość wymownie. - Nie mniej... - kolejna krótka chwila namysłu. - Myślę, że o ile będziecie tylko obserwatorami, częściowo oddzielonymi, nie powinno być problemu - w tym zdaniu zawarł cały plan i sugestię.
Poem pomyślał, kiedy, i czy w ogóle, powinien spotkać się z górą. Nie uśmiechało się mu takie spotkanie, i uważał je za co najmniej bez celowe. Obiecał Merenven, że to zrobi i że jak najszybciej się da, wyjaśni tę sytuację.
- Wątpię, by nawet ze mną chcieli rozmawiać - powiedział po chwili, zerkając po synach ze spokojem. - A z chęcią wysłucham, co mają do powiedzenia - uśmiechnął się tajemniczo i dość wymownie. - Nie mniej... - kolejna krótka chwila namysłu. - Myślę, że o ile będziecie tylko obserwatorami, częściowo oddzielonymi, nie powinno być problemu - w tym zdaniu zawarł cały plan i sugestię.
Re: Gabinet Furiela
- Tak. Wszystko z jednego - przytaknął Magnus na jego pytanie. - Mieliśmy porozmawiać z druidką, której to wszystko było, ale ta niestety szybko się ulotniła.
- Poza tym, dysputowaliśmy na poczekaniu, czy nie wybrać parę druidek na rozmowę. Przyda się odkurzyć lochy - dodał od siebie Karel. - A sugestia byśmy byli obserwatoriami mi się gustuje.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - Hamid podrapał się po karku.
- Poza tym, dysputowaliśmy na poczekaniu, czy nie wybrać parę druidek na rozmowę. Przyda się odkurzyć lochy - dodał od siebie Karel. - A sugestia byśmy byli obserwatoriami mi się gustuje.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - Hamid podrapał się po karku.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
Murat zmarszczył czoło bo jemu też się to nie podobało.
- Ja idę na pewno poza tym... bierzesz ze sobą Lucynę? - spytał, wbijając wzrok w swojego ojca.
- A kto wie gdzie mu koniec? - mruknął Tobias.
- Wiesz wyobraź sobie, że jest jeszcze coś takiego jak telepatia - Xavjer uśmiechnął się pokrętnie, na co Tobias wystawił mu język.
- Tak idioto wiem, że istnieje... tylko czy Lucek o tym wie! Przyszło ci to do głowy?
- Jak nie wie to się dowie! Osobiście mogę pokrzyżować mu plany.
- Ja idę na pewno poza tym... bierzesz ze sobą Lucynę? - spytał, wbijając wzrok w swojego ojca.
- A kto wie gdzie mu koniec? - mruknął Tobias.
- Wiesz wyobraź sobie, że jest jeszcze coś takiego jak telepatia - Xavjer uśmiechnął się pokrętnie, na co Tobias wystawił mu język.
- Tak idioto wiem, że istnieje... tylko czy Lucek o tym wie! Przyszło ci to do głowy?
- Jak nie wie to się dowie! Osobiście mogę pokrzyżować mu plany.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Strona 4 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 4 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|