14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Gabinet Furiela
3 posters
Strona 1 z 10
Strona 1 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Re: Gabinet Furiela
Furiel od niemal samego rana, aż do wieczora, zwykł przesiadywać w gabinecie. Sprawy organizacyjne Świata Wyklętych w całości niemal spoczywały na jego barkach, a z racji wielu ras, z których każdy ma specyficzne wymagania i rozmaite, często alogiczne i od wejścia odrzucone prośby, trochę mu one zajmowały. Właśnie spalił w ręku kolejna petycję w sprawie otworzenia portalu do świata zewnętrznego, jak zamek lekko, acz przy tym charakterystycznie zadrżał, co wyklęty niemal natychmiast rozpoznał jako kolejne otwarcie portalu. Zważywszy na dość spore poruszenie u prześmiewców, wiedział już że ktoś się tym zajmuje, więc nie kwapił się, by samemu tam zejść, choć nawet nie wiedział, jak bardzo powinien to zrobić...
- Nigdy się nie nauczą... - mruknął, czytając treść kolejnego dokumentu.
- Nigdy się nie nauczą... - mruknął, czytając treść kolejnego dokumentu.
Re: Gabinet Furiela
<------------ Hades / Lucifer & Murat
Murat wraz z wujem stanął przed drzwiami i już miał zpukać kiedy Lucek bezpardonowo pociągnął za klamkę i wlazł do środka.
- Furielu... jest tyle lepszych rzeczy do robienia, a ty ciągle przesiadujesz w tych papierach. Nie bolą cię oczy? Podobno tak długie siedzenie sprzyja hemoroidom... - zaczął. - Braciszku... chyba nie chcesz żeby twój pierzasty tyłek nabawił się tej przypadłości? - spytał, rozsiadając się w fotelu. - Nie mniej jednak odbiegając od nieprzyjemnych tematów, nie wiem czy wiesz, ale mamy bardzo ciekawego gościa. Powinieneś choć raz się tym zainteresować.
Murat pokręcił głową w niedowierzaniu ale wbrew wszystkiemu znał Lucka i wiedział na co go stać.
- Potwierdzam - westchnął. - Ale nie mamy jeszcze pewności Luciferze.
- Jak to nie? Jej zapach wbił się przez mój nos z odległości stu metrów i zatrzymał się w jądrach. Czy można mieć wątpliwości? - spytał rozkałdając w geście bezradności ręce.
Murat wraz z wujem stanął przed drzwiami i już miał zpukać kiedy Lucek bezpardonowo pociągnął za klamkę i wlazł do środka.
- Furielu... jest tyle lepszych rzeczy do robienia, a ty ciągle przesiadujesz w tych papierach. Nie bolą cię oczy? Podobno tak długie siedzenie sprzyja hemoroidom... - zaczął. - Braciszku... chyba nie chcesz żeby twój pierzasty tyłek nabawił się tej przypadłości? - spytał, rozsiadając się w fotelu. - Nie mniej jednak odbiegając od nieprzyjemnych tematów, nie wiem czy wiesz, ale mamy bardzo ciekawego gościa. Powinieneś choć raz się tym zainteresować.
Murat pokręcił głową w niedowierzaniu ale wbrew wszystkiemu znał Lucka i wiedział na co go stać.
- Potwierdzam - westchnął. - Ale nie mamy jeszcze pewności Luciferze.
- Jak to nie? Jej zapach wbił się przez mój nos z odległości stu metrów i zatrzymał się w jądrach. Czy można mieć wątpliwości? - spytał rozkałdając w geście bezradności ręce.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Tak, nie ma to jak wejść bez pukania. Wyklęty nie skomentował tego jakkolwiek, po prostu zerknął kto przyszedł i znów robił to, co do niego robić należy. Przyzwyczaił się, że każdy ktoś coś od niego chce i że często odbywa się to tak, że wchodzą na zamek jak do obory, nie patrząc na kulturę.
- Nie grozi mi ślepota, Luciferze - mruknął cicho pod nosem, zerkając kątem oka na brata znad kolejnych dokumentów. - Tego typu problemy również są mi obce - szybko wrócił spojrzeniem do papierzysk.
Kiedy ci zaczęli rozmawiać o kobiecie, która właśnie przybyła przez portal, mimowolnie nastawił ucha, nawet jak dla oka udawał, że dalej coś grzebie i wypełnia albo inaczej sprawdza zgodność ze stanem faktycznym. Nie mniej, postanowił tam podejść lada chwila.
- Tobie tylko jedno w głowie... dziewice się skończyły? - skomentował słowa, gdzie się udał jej zapach, które opisywał dość obrazowo Lucifer. - Kto i gdzie ją zabrał? - zadał pytanie, na które nie usłyszał odpowiedzi w tej rozmowie.
- Nie grozi mi ślepota, Luciferze - mruknął cicho pod nosem, zerkając kątem oka na brata znad kolejnych dokumentów. - Tego typu problemy również są mi obce - szybko wrócił spojrzeniem do papierzysk.
Kiedy ci zaczęli rozmawiać o kobiecie, która właśnie przybyła przez portal, mimowolnie nastawił ucha, nawet jak dla oka udawał, że dalej coś grzebie i wypełnia albo inaczej sprawdza zgodność ze stanem faktycznym. Nie mniej, postanowił tam podejść lada chwila.
- Tobie tylko jedno w głowie... dziewice się skończyły? - skomentował słowa, gdzie się udał jej zapach, które opisywał dość obrazowo Lucifer. - Kto i gdzie ją zabrał? - zadał pytanie, na które nie usłyszał odpowiedzi w tej rozmowie.
Re: Gabinet Furiela
Lucifer uśmiechnął się szeroko i splatając palec dłoni ułożył je na kolanie, unosząc zawadiacko brew.
- A jednak... - odparł z nieschodzącym z ust uśmiechem. - Czyżby i twoje jądra podszeptywały ci, aby jednak zainteresować się do drobną i kruchą niczym najcenniejszy kryształ istotą? Osobiście nie widziałem na własne oczy, ale sam jej zapach jest afrodyzjakiem, który ruszyłby każdego, więc zakładam, że musi być kobietą o jakiej nawet sam nie śniłeś. No ale skoro papiery są ważniejsze to chyba nie będziemy zawracać ci głowy nie Muratku? - Spojrzał na bratanka puszczając mu perskie oko. - A dziewice wcale nie są fajne, a rozdziewiczanie to już temat na dłuższą pogawędkę, jeśli chcesz to mogę dać ci kilka rad... służę pomocą, chociaż nie wiem czy jest sens... - Na krótką chwilę zamilkł, wpatrując się z uśmiechem w Furiela. - No wiesz... narząd nieużywany podobno zanika... a tym bardziej mięsień. Kiedy ostatni raz uprawiałeś sex?
Murat parsknął stłumionym śmiechem, gdyż po prostu nie wytrzymał. Zerknął na wuja, po czym na ojca i sam śmiejąc się pod nosem, po chwili westchnął przeciągle.
- Jest z Magnusem - odparł. - Ale nie wiem dokąd ją zabrał. Nie mniej jednak zabrał ją świadom tego, iż może to być alfarka. Obawiam się tylko tego, że ta dziewczyna nie zdaje sobie sprawy ze swojego pochodzenia i Magnus może chcieć użyć siły persfazji nie do końca adekwatnej do jej drobnej postury. Jest dość...
- Wojownicza... - wtrącił się Lucifer. - Lubię wojowniczki.
Murat spojrzał na wuja i wywrócił teatralnie oczami
- Jest zbuntowana jak niemal każdy, kto tu przybywa, lecz w przeciwieństwie do innych nie próbuje popisywać się umiejętnościami i twierdzi, ze jest człowiekiem. Nie widziałem alfara od... niepamiętnych czasów, wręcz sądziłem, że wymarły, więc nie mam pewności czy dobrze poczułem i oceniłem sytuację. Może to jakaś ciota? Myślę, że ty będziesz wiedział najlepiej i sądzę, ze Magnus sam ci ją za chwilę podrzuci... o ile nie wytrąci go z równowagi.
- A jednak... - odparł z nieschodzącym z ust uśmiechem. - Czyżby i twoje jądra podszeptywały ci, aby jednak zainteresować się do drobną i kruchą niczym najcenniejszy kryształ istotą? Osobiście nie widziałem na własne oczy, ale sam jej zapach jest afrodyzjakiem, który ruszyłby każdego, więc zakładam, że musi być kobietą o jakiej nawet sam nie śniłeś. No ale skoro papiery są ważniejsze to chyba nie będziemy zawracać ci głowy nie Muratku? - Spojrzał na bratanka puszczając mu perskie oko. - A dziewice wcale nie są fajne, a rozdziewiczanie to już temat na dłuższą pogawędkę, jeśli chcesz to mogę dać ci kilka rad... służę pomocą, chociaż nie wiem czy jest sens... - Na krótką chwilę zamilkł, wpatrując się z uśmiechem w Furiela. - No wiesz... narząd nieużywany podobno zanika... a tym bardziej mięsień. Kiedy ostatni raz uprawiałeś sex?
Murat parsknął stłumionym śmiechem, gdyż po prostu nie wytrzymał. Zerknął na wuja, po czym na ojca i sam śmiejąc się pod nosem, po chwili westchnął przeciągle.
- Jest z Magnusem - odparł. - Ale nie wiem dokąd ją zabrał. Nie mniej jednak zabrał ją świadom tego, iż może to być alfarka. Obawiam się tylko tego, że ta dziewczyna nie zdaje sobie sprawy ze swojego pochodzenia i Magnus może chcieć użyć siły persfazji nie do końca adekwatnej do jej drobnej postury. Jest dość...
- Wojownicza... - wtrącił się Lucifer. - Lubię wojowniczki.
Murat spojrzał na wuja i wywrócił teatralnie oczami
- Jest zbuntowana jak niemal każdy, kto tu przybywa, lecz w przeciwieństwie do innych nie próbuje popisywać się umiejętnościami i twierdzi, ze jest człowiekiem. Nie widziałem alfara od... niepamiętnych czasów, wręcz sądziłem, że wymarły, więc nie mam pewności czy dobrze poczułem i oceniłem sytuację. Może to jakaś ciota? Myślę, że ty będziesz wiedział najlepiej i sądzę, ze Magnus sam ci ją za chwilę podrzuci... o ile nie wytrąci go z równowagi.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Moje narządy to mój problem... - nie mogąc się powstrzymać od komentarza, mruknął pod nosem, mierząc brata rozeźlonym spojrzeniem.
Tak, jak kochał brata i dziękował za jego pomoc w ogarnianiu bałaganu w Hadesie, tak za te komentarze jedyne na co miał ochotę, to porządnie przemeblować mu twarz. Gabinetu tylko szkoda, i wielu dokumentów czekających na ulokowanie je w odpowiednim miejscu, że się powstrzymał. No i skoro odwiedziła ich alfarka, to raczej nie powinien spotkać się z nią jakkolwiek rozdrażniony.
- Jeśli jest świadom że ta kobieta może być alfarką, świadom też jest tego, że jeśli zabije ją, ja zabiję jego - beznamiętnie skwitował Furiel.
Na słowa o tym, że kobieta jest wojownicza, na jego ustach pojawił się lekki cień uśmiechu, który o dziwo nawet nie zbladł i dalej widniał. Miał nadzieję, że jego syn nie odwali żadnej głupoty, której potem mógłby żałować.
- Nic nie wie o swoim pochodzeniu? Myśli, że jest zwykłym człowiekiem? - zaciekawił się wyklęty, zerkając na nich pytająco.
Tak, jak kochał brata i dziękował za jego pomoc w ogarnianiu bałaganu w Hadesie, tak za te komentarze jedyne na co miał ochotę, to porządnie przemeblować mu twarz. Gabinetu tylko szkoda, i wielu dokumentów czekających na ulokowanie je w odpowiednim miejscu, że się powstrzymał. No i skoro odwiedziła ich alfarka, to raczej nie powinien spotkać się z nią jakkolwiek rozdrażniony.
- Jeśli jest świadom że ta kobieta może być alfarką, świadom też jest tego, że jeśli zabije ją, ja zabiję jego - beznamiętnie skwitował Furiel.
Na słowa o tym, że kobieta jest wojownicza, na jego ustach pojawił się lekki cień uśmiechu, który o dziwo nawet nie zbladł i dalej widniał. Miał nadzieję, że jego syn nie odwali żadnej głupoty, której potem mógłby żałować.
- Nic nie wie o swoim pochodzeniu? Myśli, że jest zwykłym człowiekiem? - zaciekawił się wyklęty, zerkając na nich pytająco.
Re: Gabinet Furiela
Lucyfer na słowa Furiela zaśmiał się jeszcze szerzej.
- Furiel... - zamruczał jak dziki kot. - Skąd ta słabość do tych drobnych istot? - spytał, nadal się uśmiechając. - Czyżbyś chciał nabić coś na pal? No, no... nie poznaję cię... Co za zmiana?
Murat jedynie uśmiechał się pod nosem przysłuchując sięich rozmowie.
- Myślę, że głupcem nie jest, ale na wylewność delikatności i uprzejmości też bym nie liczył. No może jakby była blondynką o niebieskich oczach? Ale ta jest brunetką... ciemnooka i tak wydaje się nie wiedzieć kim jest, chyba, że potrafi dobrze grać.
- Furiel... - zamruczał jak dziki kot. - Skąd ta słabość do tych drobnych istot? - spytał, nadal się uśmiechając. - Czyżbyś chciał nabić coś na pal? No, no... nie poznaję cię... Co za zmiana?
Murat jedynie uśmiechał się pod nosem przysłuchując sięich rozmowie.
- Myślę, że głupcem nie jest, ale na wylewność delikatności i uprzejmości też bym nie liczył. No może jakby była blondynką o niebieskich oczach? Ale ta jest brunetką... ciemnooka i tak wydaje się nie wiedzieć kim jest, chyba, że potrafi dobrze grać.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Furiela coraz bardziej korciło sprawdzić, ile zębów wybiłby za jednym ciosem ze szczęki brata. Wciąż jednak miał z tyłu głowy lampkę ostrzegawczą, że praca z całego dnia poszłaby się kochać, no a poza tym dalej wolał nie być rozdrażnionym na spotkaniu z tajemniczą, ciemnowłosą i ciemnooką alfarką.
- Za chwilę ich poszukam... lepiej mieć na niego oko - westchnął cicho na słowa Murata, a potem spojrzał na brata. - Najrzadsza rasą, do tego szalenie prosto im zrobić krzywdę, a ich zapach kusi - wyjaśnił Luciferowi. - Coś jeszcze chcesz wiedzieć, bracie?
- Za chwilę ich poszukam... lepiej mieć na niego oko - westchnął cicho na słowa Murata, a potem spojrzał na brata. - Najrzadsza rasą, do tego szalenie prosto im zrobić krzywdę, a ich zapach kusi - wyjaśnił Luciferowi. - Coś jeszcze chcesz wiedzieć, bracie?
Re: Gabinet Furiela
- Czyli nabicie na pal w twoim przypadku raczej odpada? - zaśmiał się, zakładając nogę na nogę. - Zostaje ci więc tylko zapach i pal, na który nic nie wsadzisz bo zrobisz jej krzywdę. Mało pocieszające - zamyślił się. - Ale wieżę, iż jesteś w stanie wykrzesać z siebie sporo delikatności, by złapać ptaszka, nabić go na pal i nie zrobić mu krzywdy... - Udał zamyślenie przesuwając dłońmi po podbródku i w końcu spojrzał na Furiela. - Z drugiej strony skoro nasza alfarka jest wojowniczką istnieje ryzyko, że twój pal się złamie... To ekscytujące! - okrzyknął triumfalnym tonem, jeszcze szerzej się uśmiechając.
Murat wolno podniósł się z miejsca i znów westchnął, leniwie się przeciągając.
- Chyba zostawię was samych - odparł, kierując się w stronę drzwi. - Nie chcę być świadkiem jak zacznie coś ostrego fruwać w powietrzu. Jeśli będę potrzebny wzywajcie.
------------> ??? / Murat
Murat wolno podniósł się z miejsca i znów westchnął, leniwie się przeciągając.
- Chyba zostawię was samych - odparł, kierując się w stronę drzwi. - Nie chcę być świadkiem jak zacznie coś ostrego fruwać w powietrzu. Jeśli będę potrzebny wzywajcie.
------------> ??? / Murat
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Furiel skinął krótko synowi głową, odprowadzając go spojrzeniem. Rozumiał jego decyzję, a przecież nie będzie go trzymał na smyczy. Jest dorosłym człowiekiem który ma wolną wolę. Potem przeniósł spojrzenie na brata. W jego oczach przyczaił się nie do końca zidentyfikowany błysk, który nie wiadomo co wróżył.
- Bracie... - zaczął, po czym szukając słów oblizał usta. - Nie chciałbym przyjąć tej kobiety w zgliszczach. A po tobie widzę, że coś ci chodzi po głowie i być może coś ukrywasz - zmierzył go badawczym spojrzeniem. - Powinienem o czymś wiedzieć?
- Bracie... - zaczął, po czym szukając słów oblizał usta. - Nie chciałbym przyjąć tej kobiety w zgliszczach. A po tobie widzę, że coś ci chodzi po głowie i być może coś ukrywasz - zmierzył go badawczym spojrzeniem. - Powinienem o czymś wiedzieć?
Re: Gabinet Furiela
- Mnie?! - wzburzył się radośnie, robiąc wielkie oczy. - Ja tylko delikatnie sugeruję i przypominam ci Furielu, że masz ta tyłku zatęchłe i zagrzybiałe od wieków slipy, któe może wartoby było czasem ściągnąć? - odparł, nadal szeroko się uśmiechając. - Wiesz... mi to obojętne z kim i jak oraz gdzie... ale ważne żeby. Mało to pięknych kobiet po wyspie chodzi? No i twoja aparycja! Czemu z tego nie korzystasz? Możesz mieć każdą! Wszystko co tylko zapragniesz! A tkwisz w głupich papierach i przejmujesz się losem mieszkańców, którzy i tak za twoimi plecami robią i mówią co chcą. Zwłaszcza wiedźmy, no może poza tą co ci usługuje i świata poza tobą nie widzi. Jak jej tam? Maya? Myślę, że ona bardzo chętnie, jest za a nawet przeciw... no wiesz - rozłożył dłonie szeroko się uśmiechając.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Czemu zainteresowało cię moje życie? Czemu tak interesuje cię moje życie łóżkowe, w którym sam nie masz co narzekać? - zadając podstawowe pytania, na które w sumie Furiel mierzył brata pytającym spojrzeniem, nie wiedząc do końca o co mu chodzi. Co prawda znał Lucifera i wiedział, że przy nim trzeba czytać między wierszami, ale i tak czuł, że coś się święci. Tylko nie potrafił się zapytać intuicji, co dokładnie się święci i dlaczego. - Czyżbyś dostał pierwszego kosza? - uniósł wyzywająco brew.
Re: Gabinet Furiela
- Ja kosza? - oburzył się, choć nie przestawał się uśmiechać. - Ja mój drogi nigdy nie dostaję kosza. Kobiety mnie uwielbiają, a twje sprawy łóżkowe...przepraszam... a raczej ich brak jest co najmniej niepokojący. To źle, że się o ciebie martwię? - spytał wygodniej układając swoje plecy w miękkim oparciu fotela. - Jesteś moim bratem więc się też martwię i nie powinno cię to dziwić.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - uśmiechnął się do niego pod nosem, wracając na fotel za biurkiem. - Nie wpadła ci żadna w oko, braciszku? - zagadnął zaciekawiony, zerkając na niego spod oka. - I nie, nie jest to źle, to jest coś naturalnego, Luciferze, acz wiesz, że Mayę traktuję jak córkę. A mimo że mógłbym mieć każdą, żadna mnie nie zauroczyła - zamyślił się przez chwilę, wpatrując się w punkt w oddali. - Nie lubię wykorzystywać niewinnych istot - dodał, podpierając głowę ręką.
Re: Gabinet Furiela
- Ale wcale nie trzeba ich wykorzystywać? Możesz przecież dać im coś od siebie - odparł, wpatrując się w brata. - Przecież nie brałbyś ich siłą, a to oznaczałoby, że same tego chcą. Poza tym poco ci zauroczenie? Miłość jest głupia i naiwna. Związki bez zobowiązań są zdecydowanie lepsze - dodał, po czym założył nogę na nogę i posłał mu czarujący uśmiech. - Coś o tym wiem. A kosza nie dostałem i nie dostanę. - Oburzył się. - Jestem zbyt pociągający i zbyt czarujący. Kobiety mnie kochają.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Dać coś od siebie... - powtórzył słowa brata, nad którymi chwilę się zastanowił. - Czyż nie o to właśnie chodzi w miłości? - zagadnął, zerkając na niego wyzywająco, łapiąc się tematu, który sam poruszył. Na słowa, że luźne związki bez zobowiązań, są znacznie lepsze, zaśmiał się pod nosem. - Fakt, po tysiąach lat w samotności, wypełnionej przyjaźnią i okazjonalnie romansami nie sposób się nie zgodzić - westchnął cicho, a potem wypowiedział na głos jeszcze jedną myśl: - A co, jeśli pora się ustatkować?
Re: Gabinet Furiela
Lucek na moment spoważniał wbijając w brata zaskoczone spojrzenie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał.
- Ty i ustatkować? Przecież sam mówiłeś, że żadna cię nie zauroczyła. Chcesz się ustatkować bez miłości? -zaśmiał się. - To niedorzeczne. Poza tym jesteś zbyt zajęty, nie masz czasu nawet podrapać się pozadku a nieco dopiero zająć się jakąś babą. Zresztą... - westchnął. - Jeśli tak mamy rozmawiać to ja wychodzę. Powinieneś się zdrzemnąć bo chyba mózg ci się zlasował przy tych papierach - wskazał dłonią stos dokumentów, które leżały przed Furielem. - Albo zajmij się lepiej tymi papierami, bo jeszcze jakaś kobita gotowa wejść ci na głowę za nierozpatrzenie jej prośby. Ja za ten czas sprawdzę może co z tą Alfarką? - zmróżył oczy i uśmiechnął się łobuzersko. - Ciekawe co ciekawego mi wyjawi? Jestem podekscytowany. Nie widziałem elfa od tysiącleci - dodał po czym leniwie wstał z miejsca.
- Ty i ustatkować? Przecież sam mówiłeś, że żadna cię nie zauroczyła. Chcesz się ustatkować bez miłości? -zaśmiał się. - To niedorzeczne. Poza tym jesteś zbyt zajęty, nie masz czasu nawet podrapać się pozadku a nieco dopiero zająć się jakąś babą. Zresztą... - westchnął. - Jeśli tak mamy rozmawiać to ja wychodzę. Powinieneś się zdrzemnąć bo chyba mózg ci się zlasował przy tych papierach - wskazał dłonią stos dokumentów, które leżały przed Furielem. - Albo zajmij się lepiej tymi papierami, bo jeszcze jakaś kobita gotowa wejść ci na głowę za nierozpatrzenie jej prośby. Ja za ten czas sprawdzę może co z tą Alfarką? - zmróżył oczy i uśmiechnął się łobuzersko. - Ciekawe co ciekawego mi wyjawi? Jestem podekscytowany. Nie widziałem elfa od tysiącleci - dodał po czym leniwie wstał z miejsca.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Furiel westchnął cicho i pokręcił głową w niedowierzaniu. Nie do końca o to mu chodziło, ale nie miał bratu za złe. Aż sam w sumie zamyślił się raz jeszcze nad tymi słowami. Warte były poruszenia na nie komórek mózgowych.
- Niee. Ale powiedz... czy jeśli trafiła się na twojej drodze jakaś kobieta. Wyjątkowa, która z jakiegoś powodu poruszyłaby twoje serce... nie chciałbyś żyć u jej boku tak długo, jak jest to możliwe? - zerknął na brata, oczekując na odpowiedź.
Potem spojrzał na papiery i na zegarek. Fakt, pracował już od ładnych paru godzin. Jemu nie trzeba było dużo snu, a bywały i takie doby, gdzie nie spał ani chwili. A sam był ciekawy gościa, którego przygnał portal na jego zamek. Dlatego też sam wstał z fotela po raz kolejny i wolno skierował się w stronę drzwi.
- Chwila przerwy nie zawadzi - powiedział w ramach wyjaśnień. - Nie będzie przeszkadzać, jak będę towarzyszyć? - lekko uśmiechnął się do upadłego.
- Niee. Ale powiedz... czy jeśli trafiła się na twojej drodze jakaś kobieta. Wyjątkowa, która z jakiegoś powodu poruszyłaby twoje serce... nie chciałbyś żyć u jej boku tak długo, jak jest to możliwe? - zerknął na brata, oczekując na odpowiedź.
Potem spojrzał na papiery i na zegarek. Fakt, pracował już od ładnych paru godzin. Jemu nie trzeba było dużo snu, a bywały i takie doby, gdzie nie spał ani chwili. A sam był ciekawy gościa, którego przygnał portal na jego zamek. Dlatego też sam wstał z fotela po raz kolejny i wolno skierował się w stronę drzwi.
- Chwila przerwy nie zawadzi - powiedział w ramach wyjaśnień. - Nie będzie przeszkadzać, jak będę towarzyszyć? - lekko uśmiechnął się do upadłego.
Re: Gabinet Furiela
- Oczywiście, ze będziesz przeszkadzał. Mam co do tej panienki plany, a twoja obsesja na ich punkcie może pokrzyżować mi plany - odparł nie kryjąc niezadowolenia. - Nie chcesz dokończyć...? - wskazał dłonią stos dokumentacji. - No wiesz te wszystkie niezadowolone ludziki... będą złe jak nie rozpatrzysz ich próśb. Nie musisz fatygować się do podziemi. Furielu.... - złapał go za ramię i poklepał lekko. - Przecież wiem jak nie lubisz tam schodzić.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
Furiel stanął jak wryty na jego słowa. Nie do końca ich rozumiał, a starał się jak mógł, by znaleźć w tym logikę i teoretyczne i prawdopodobne wyjaśnienia tego, o co może chodzić. Lucifera od zawsze trudno było wyczuć.
- Czasami trzeba pokonać swoje słabości - mruknął, na słowa że przecież nie lubi schodzić do podziemi i jeśli nie chce, to nie musi. - Dlatego myślę, że coś ukrywasz - wpatrywał się w jego tęczówki, jakby chciał znaleźć w nich wszystkie odpowiedzi. - Jakie plany masz wobec tej kobiety? - zadał podstawowe pytanie, mierząc go bacznym spojrzeniem.
- Czasami trzeba pokonać swoje słabości - mruknął, na słowa że przecież nie lubi schodzić do podziemi i jeśli nie chce, to nie musi. - Dlatego myślę, że coś ukrywasz - wpatrywał się w jego tęczówki, jakby chciał znaleźć w nich wszystkie odpowiedzi. - Jakie plany masz wobec tej kobiety? - zadał podstawowe pytanie, mierząc go bacznym spojrzeniem.
Re: Gabinet Furiela
- Uderzyłeś się w głowę? - spytał, mierząc brata lekko zaskoczonym spojrzeniem, po czym ponownie ruszył w kierunku drzwi. - Idziesz tam sam? Czy ze mną? Bo jakby jesteś mi niepotrzebny. Jak dobrze wiesz potrafię radzić sobie z kobietami lepiej od ciebie - mruknął pod nosem otwierając drzwi.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
- Może z raz. Jak usnąłem nad kolejną stertą nudnych papierów traktujących to samo, i trzasnąłem czołem w biurko... - aż mimowolnie acz przy tym dość teatralnie spojrzał na wymieniony mebel, by sprawdzić czy przypadkiem nie ucierpiał. Potem spojrzał na brata. Westchnął cicho i przechylił głowę zamyślając się na chwilę. - Również potrafię sobie poradzić z kobietami, nie martw się o te umiejętności - lekko uśmiechnął się do upadłego. - Przejdę się. Warto czasem odświeżyć sobie tamte korytarze - sam podszedł do drzwi. - Idziemy razem, bracie.
Re: Gabinet Furiela
Furiel już miał kolejny raz zaoponować, kiedy w jego nos uderzył ten charakterystyczny zapach. Wytężył słuch i westchnął przeciągle.
- Za późno... Twój syn już tu idzie - mruknął, wycofując się na powrót w głąb gabinetu. - A mogłem iść sam - dodał wyraźnie niezadowolony.
- Za późno... Twój syn już tu idzie - mruknął, wycofując się na powrót w głąb gabinetu. - A mogłem iść sam - dodał wyraźnie niezadowolony.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Gabinet Furiela
<--- Pokój przesłuchań / Meri i Magnus
Prześmiewca wraz z elfką na rękach skierował się przyspieszonym, ale nie na tyle by kobieta mu wypadła, tempem, do gabinetu swojego ojca. Po drodze, z czystego poczucia obowiązku co rzadko się mu zdarza, to co zauważył, to jej wyleczył, więc lekko poparzona skóra znów stała się zdrowa, a gdy się ocknie nie będzie czuła bólu głowy. Co prawda z większości pokojów, na zapach kobiety, wysuwały się głowy jego braci, ale to ignorował. Nieopodal gabinetu Furiela zaczął ją delikatnie wybudzać. Magią otworzył sobie drzwi a potem bez słowa wszedł do środka.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - zagadnął, zerkając pytająco na ojca.
Prześmiewca wraz z elfką na rękach skierował się przyspieszonym, ale nie na tyle by kobieta mu wypadła, tempem, do gabinetu swojego ojca. Po drodze, z czystego poczucia obowiązku co rzadko się mu zdarza, to co zauważył, to jej wyleczył, więc lekko poparzona skóra znów stała się zdrowa, a gdy się ocknie nie będzie czuła bólu głowy. Co prawda z większości pokojów, na zapach kobiety, wysuwały się głowy jego braci, ale to ignorował. Nieopodal gabinetu Furiela zaczął ją delikatnie wybudzać. Magią otworzył sobie drzwi a potem bez słowa wszedł do środka.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - zagadnął, zerkając pytająco na ojca.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Gabinet Furiela
Na wzmiankę o tym, że jego syn i tak tu się zbliża, więc nie ma sensu by iść, skinął głową. On również słyszał kroki i odsunął się od drzwi. Na to, że dodał iż sam mógł iść, jedynie zerknął na niego podejżliwie. Już miał nawet zasiąść na fotelu, ale niestety stan w którym była kobieta nie był najlepszy, a to z kolei sprawiło że po prostu nie mógł się ruszyć bo by chyba coś rozwalił.
- Nie przeszkadzasz - mruknął do Magnusa zerkając na niego kątem oka, ale w jego tonie słychać było naganę i karcącą nutę. - Połóż ją tam - wskazał na sofę. - Masz szczęście, że słyszę bicie jej serca.
Magnus zerknął na sofę, po czym skinął głową i posłusznie ułożył na niej Merenven. W tym czasie czarnowłosy zerknął kątem oka na brata, badając pobieżnie jego reakcję, a potem podszedł do kobiety.
- Obudź się - powiedział łagodnie do elfki, dokańczając leczenie obrażeń, na szczęście nie za poważnych i nie zbyt licznych.
- Nie przeszkadzasz - mruknął do Magnusa zerkając na niego kątem oka, ale w jego tonie słychać było naganę i karcącą nutę. - Połóż ją tam - wskazał na sofę. - Masz szczęście, że słyszę bicie jej serca.
Magnus zerknął na sofę, po czym skinął głową i posłusznie ułożył na niej Merenven. W tym czasie czarnowłosy zerknął kątem oka na brata, badając pobieżnie jego reakcję, a potem podszedł do kobiety.
- Obudź się - powiedział łagodnie do elfki, dokańczając leczenie obrażeń, na szczęście nie za poważnych i nie zbyt licznych.
Strona 1 z 10 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 1 z 10
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|