14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Jadalnia 1.
4 posters
Strona 3 z 6
Strona 3 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Re: Jadalnia 1.
- Wybacz, że przy tobie poruszamy takie tematy - westchnął cicho do Merenven, drugim uchem nasłuchując rozmowy między bratem i synami.
Źle się czuł z tym, nawet mimo tego, że na swój sposób to dotyczy i jej, że przy tak kruchej i delikatnej kobiecie są poruszane takie tematy. Widział po niej, że wie iż nic nie wie, i mimo że próbuje ogarnąć to rozumem, wszystko jest dla niej nowe i nie wiele z tego pojmuje. Poza tym, nie chciał by znów się zadręczała że to wszystko to jest jej wina. Nie jest jej winą, raczej jego powinna winić.
- Zawsze jest jakieś ryzyko... - skwitował beznamiętnie, podpierając głowę ręką. - Dlatego zawsze należy być ostrożnym.
Źle się czuł z tym, nawet mimo tego, że na swój sposób to dotyczy i jej, że przy tak kruchej i delikatnej kobiecie są poruszane takie tematy. Widział po niej, że wie iż nic nie wie, i mimo że próbuje ogarnąć to rozumem, wszystko jest dla niej nowe i nie wiele z tego pojmuje. Poza tym, nie chciał by znów się zadręczała że to wszystko to jest jej wina. Nie jest jej winą, raczej jego powinna winić.
- Zawsze jest jakieś ryzyko... - skwitował beznamiętnie, podpierając głowę ręką. - Dlatego zawsze należy być ostrożnym.
Re: Jadalnia 1.
Meri zerknęła na Furiela, zatrzymując na dłuższą chwilę wzrokw jego czarnych oczach.
- Nic się nie dzieje - odparła, blado się uśmiechając. - Słyszałam gorsze rozmowy w mojej obecności. Nie jestem porcelanową lalką Furielu.
- Czarownica z piekła rodem! - zawtórował Lucek. - Cóż za niefortunne porównanie! Czyżbyś zapomniał obok kogo siedzisz?! Mogę ci Karel przedstawić czarownicę z piekła rodem. Ma na imię Mazzekin i myślę, że twój hurraoptymizm, szybko zmienił by się w rodzaj... szoku pourazowego.
Murat zaśmiał się pod nosem, zerkając pobłażliwie na Karela. - Mazze - zamruczał pod nosem. - Nadal jest taka waleczna i pyskata?
- Cóż... to diablica. A właśnie! Furiel... Ona chciałaby zawitać do świata. Znudziło jej się życie w podziemiach. Mogłaby przydać się w tych nadchodzących ciężkich czasach... rozumiesz o czym mówię. No i przydałaby się przy wrotach. Nudzą mnie wizyty tam.
- Nic się nie dzieje - odparła, blado się uśmiechając. - Słyszałam gorsze rozmowy w mojej obecności. Nie jestem porcelanową lalką Furielu.
- Czarownica z piekła rodem! - zawtórował Lucek. - Cóż za niefortunne porównanie! Czyżbyś zapomniał obok kogo siedzisz?! Mogę ci Karel przedstawić czarownicę z piekła rodem. Ma na imię Mazzekin i myślę, że twój hurraoptymizm, szybko zmienił by się w rodzaj... szoku pourazowego.
Murat zaśmiał się pod nosem, zerkając pobłażliwie na Karela. - Mazze - zamruczał pod nosem. - Nadal jest taka waleczna i pyskata?
- Cóż... to diablica. A właśnie! Furiel... Ona chciałaby zawitać do świata. Znudziło jej się życie w podziemiach. Mogłaby przydać się w tych nadchodzących ciężkich czasach... rozumiesz o czym mówię. No i przydałaby się przy wrotach. Nudzą mnie wizyty tam.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
- Trzeba być silnym z takimi idiotami - Maya uśmiechnęła się uroczo do elfki. - Z nimi idzie zwariować... - dodała, wskazując na prześmiewców.
- Odezwała się mądrutka - pokrzywił się jej Magnus.
- Rozumu mam więcej niż większość z was - Maya strzeliła teatralnego focha.
A potem wszyscy zerknęli na wyklętego i upadłego, który przekazał całkiem fajną nowinę, iż jedna z demonów pilnujących Hadesu chce się zaprosić. Wielu prześmiewców ją zna i lubi, głównie ze względu na wojowniczy charakterek, ale też całkiem niezłą aparycję, na której można zawiesić oko.
- Maze chce tu wpaść? - upewnił się Czech, zerkając na wuja z błyskiem w oku. - Jak dawno jej nie widziałem! - dodał, pukając się po brodzie w zamyśleniu.
- Od lat się tu nie pokazywała - przytaknął Hamid, chwilę zamyślając się nad faktem, kiedy ostatni raz widział ciemnoskórą demonicę.
- Lada dzień odnowicie z nią kontakty - mruknęła Maya, dokańczając kawę. - I też myślę, że może się nam przydać - dodała, zerkając na Furiela. - Co dodatkowa para rąk i głowa, to zawsze szansa na szybsze zakończenie tego cyrku - dodała, wlewając sobie herbaty do opróżnionej filiżanki.
- Odezwała się mądrutka - pokrzywił się jej Magnus.
- Rozumu mam więcej niż większość z was - Maya strzeliła teatralnego focha.
A potem wszyscy zerknęli na wyklętego i upadłego, który przekazał całkiem fajną nowinę, iż jedna z demonów pilnujących Hadesu chce się zaprosić. Wielu prześmiewców ją zna i lubi, głównie ze względu na wojowniczy charakterek, ale też całkiem niezłą aparycję, na której można zawiesić oko.
- Maze chce tu wpaść? - upewnił się Czech, zerkając na wuja z błyskiem w oku. - Jak dawno jej nie widziałem! - dodał, pukając się po brodzie w zamyśleniu.
- Od lat się tu nie pokazywała - przytaknął Hamid, chwilę zamyślając się nad faktem, kiedy ostatni raz widział ciemnoskórą demonicę.
- Lada dzień odnowicie z nią kontakty - mruknęła Maya, dokańczając kawę. - I też myślę, że może się nam przydać - dodała, zerkając na Furiela. - Co dodatkowa para rąk i głowa, to zawsze szansa na szybsze zakończenie tego cyrku - dodała, wlewając sobie herbaty do opróżnionej filiżanki.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Jadalnia 1.
- To dobrze - uśmiechnął się do niej, pozwalając na chwilę utonąć sobie w jej spojrzeniu. - Nie mniej, cokolwiek by się nie działo, nie pozwolę cię tknąć - delikatnie przesunął dłonią po jej policzku, wciąż wpatrując się w jej tęczówki.
Dopiero słowa o Maziken sprawiły, iż jakoby się obudził. Zerknął na brata, przez chwilę analizując za i przeciw, dla którego ta kobieta mogła by tu przybyć. Lubił ją, fakt, ale przy tym czasem działała mu na nerwy.
- Rozumiem - skinął głową, jako znak że rozumie co się do niego mówi. - Niech się zjawi, ja nie mam nic przeciwko. Może dowie się czegoś po drodze od kogoś.
Dopiero słowa o Maziken sprawiły, iż jakoby się obudził. Zerknął na brata, przez chwilę analizując za i przeciw, dla którego ta kobieta mogła by tu przybyć. Lubił ją, fakt, ale przy tym czasem działała mu na nerwy.
- Rozumiem - skinął głową, jako znak że rozumie co się do niego mówi. - Niech się zjawi, ja nie mam nic przeciwko. Może dowie się czegoś po drodze od kogoś.
Re: Jadalnia 1.
Lucek spjrzał na Maye niemal morderczym wzrokiem.
- Czy ja cię prosiłem o spojlery? - mruknął w dezaprobacie. - Uważaj Karel bo ja i Mazze wspaniale się dogadujemy - dodał szeroko się uśmiechając.
Murat zaśmiał się popijając kawę i zerknął na ojca, który właśnie delikatnie gładził alfarkę po policzku. Nie mógł się napatrzeć na to co widzi, bo widok jaki zafundował mu teraz ojciec był niecodzienny.
Tobias zerknął na Lucka i uśmiechnął się równie szeroko.
- Szkoda, że nie jest dziewicą - dodał, zerkając po braciach. - Tylko niech scyzoryk wykuty w piekiełku zostawi tam gdzie jego miejsca. Przekaż jej to.
Merenven znów lekko zadrżała kiedy dotknął jej twarzy. To zjawisko było dla niej również niespotykane i nowe. Nie znała tego rodzaju dotyku, a już tym bardziej podobnych wrażeń.
Obecna sytuacja sprawiła, że znów w głowie tworzyło się mnóstwo pytań, ale wolała zaczekać do chwili, w której będą sam na sam.
- Czy ja cię prosiłem o spojlery? - mruknął w dezaprobacie. - Uważaj Karel bo ja i Mazze wspaniale się dogadujemy - dodał szeroko się uśmiechając.
Murat zaśmiał się popijając kawę i zerknął na ojca, który właśnie delikatnie gładził alfarkę po policzku. Nie mógł się napatrzeć na to co widzi, bo widok jaki zafundował mu teraz ojciec był niecodzienny.
Tobias zerknął na Lucka i uśmiechnął się równie szeroko.
- Szkoda, że nie jest dziewicą - dodał, zerkając po braciach. - Tylko niech scyzoryk wykuty w piekiełku zostawi tam gdzie jego miejsca. Przekaż jej to.
Merenven znów lekko zadrżała kiedy dotknął jej twarzy. To zjawisko było dla niej również niespotykane i nowe. Nie znała tego rodzaju dotyku, a już tym bardziej podobnych wrażeń.
Obecna sytuacja sprawiła, że znów w głowie tworzyło się mnóstwo pytań, ale wolała zaczekać do chwili, w której będą sam na sam.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
- Spoiler alert... - Maya znowu uśmiechnęła się kpiąco. - Twój urok na wszystkie nie działa. Nawet jak będziesz próbował pierdyliard raza - zarzuciła włosami, zerkając na Lucifera kątem oka, w którym grały wesołe iskierki.
Potem zgodnie zerknęli na ojca, który właśnie delikatnie przesuwał palcem po policzku elfki. Prześmiewcy po raz pierwszy widzieli ojca w takiej scence, i po prostu nie mogli się na niego napatrzeć. Milczeli, aż Tobias nie przerwał tej ciszy w rozmowach.
- Tobie jedno w głowie - westchnął cicho Magnus, na słowa Tobiasa że żałuje iż kobieta nie jest już dziewicą.
- Radar na dziewice widać sprawny - westchnął Shikamaru, opadając na oparcie wygodnie i zakładając ręce na piersi.
- Jak zawsze - Hamid westchnął cicho pod nosem.
- Jeszcze ci się to nie znudziło? - zaśmiał się cicho Magnus.
Potem zgodnie zerknęli na ojca, który właśnie delikatnie przesuwał palcem po policzku elfki. Prześmiewcy po raz pierwszy widzieli ojca w takiej scence, i po prostu nie mogli się na niego napatrzeć. Milczeli, aż Tobias nie przerwał tej ciszy w rozmowach.
- Tobie jedno w głowie - westchnął cicho Magnus, na słowa Tobiasa że żałuje iż kobieta nie jest już dziewicą.
- Radar na dziewice widać sprawny - westchnął Shikamaru, opadając na oparcie wygodnie i zakładając ręce na piersi.
- Jak zawsze - Hamid westchnął cicho pod nosem.
- Jeszcze ci się to nie znudziło? - zaśmiał się cicho Magnus.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Jadalnia 1.
- Wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się do kobiety. - Szybko wszystko wyjaśnimy, a moi synowie i brat jak widać cię polubili.
Furiel nie brał do siebie zerków synów. Po prostu je ignorował, bo mimo że faktycznie takie delikatne gesty nie były zbyt do niego podobne, ale po prostu poczuł coś do tej kobiety, po tak krótkiej znajomości, iż nie mógł się od nich powstrzymać. Zerknął na kobietę, a widząc, że w jej spojrzeniu czai się nie jedno pytanie, skinął z uśmiechem głową, dając tym jej znak, że odpowie na wszystkie jej pytania, jak tylko będzie chciała i rozumie, że woli je zadać, jak będą w odosobnieniu, w sumie, tak byłoby nawet mu lepiej odpowiadać.
- Taak, lepiej niech nie rzuca nimi gdzie popadnie - przytaknął na słowa, żeby Maziken zostawiła piekielne noże tam, gdzie być one powinny. - Kiedy by mogła tutaj się zjawić? - zapytał, zerkając na brata pytająco.
Furiel nie brał do siebie zerków synów. Po prostu je ignorował, bo mimo że faktycznie takie delikatne gesty nie były zbyt do niego podobne, ale po prostu poczuł coś do tej kobiety, po tak krótkiej znajomości, iż nie mógł się od nich powstrzymać. Zerknął na kobietę, a widząc, że w jej spojrzeniu czai się nie jedno pytanie, skinął z uśmiechem głową, dając tym jej znak, że odpowie na wszystkie jej pytania, jak tylko będzie chciała i rozumie, że woli je zadać, jak będą w odosobnieniu, w sumie, tak byłoby nawet mu lepiej odpowiadać.
- Taak, lepiej niech nie rzuca nimi gdzie popadnie - przytaknął na słowa, żeby Maziken zostawiła piekielne noże tam, gdzie być one powinny. - Kiedy by mogła tutaj się zjawić? - zapytał, zerkając na brata pytająco.
Re: Jadalnia 1.
Tobias zmrużył oczy i przebiegł wzrokiem po komentujących go braciach.
- No proszę, proszę... Banda prawiczków się odezwała. A wy co ciekawego robicie, poza mędrkowaniem? A no tak! Zbieracie papierki z cukierków, kolekcjonujecie kamienie i zajmujecie się samymi cacy rzeczami co?
Lucek parsknął śmiechem słysząc słowa Tobiasa po czym zerknął na brata.
- Choćby i dziś jeśli tylko uzna, że chce - odparł z uśmiechem. - Czarcie wrota stoją chyba otworem, czyż nie? Kochana Maya mój urok działa tylko na te co chcę by działał. W twoim przypadku... wybacz. Nie grasz w mojej lidze i nawet bym nie próbował. Usatysfakcjonowana? Nie mniej jednak jeśli będziesz w potrzebie... no wiesz. Drzwi mej sypialni stoją otworem i przyjmę cię z otwartymi ramionami.
- No proszę, proszę... Banda prawiczków się odezwała. A wy co ciekawego robicie, poza mędrkowaniem? A no tak! Zbieracie papierki z cukierków, kolekcjonujecie kamienie i zajmujecie się samymi cacy rzeczami co?
Lucek parsknął śmiechem słysząc słowa Tobiasa po czym zerknął na brata.
- Choćby i dziś jeśli tylko uzna, że chce - odparł z uśmiechem. - Czarcie wrota stoją chyba otworem, czyż nie? Kochana Maya mój urok działa tylko na te co chcę by działał. W twoim przypadku... wybacz. Nie grasz w mojej lidze i nawet bym nie próbował. Usatysfakcjonowana? Nie mniej jednak jeśli będziesz w potrzebie... no wiesz. Drzwi mej sypialni stoją otworem i przyjmę cię z otwartymi ramionami.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
Brunetka zaśmiała się lekko na słowa, które powiedział do niej Lucifer. Jego słowa były tak urocze, że nawet nie zrobiły na niej wrażenia. Poza tym, o ile jego aparycja była taka, iż można było do niej po cichu wzdychać, to jednak Mayi nie był on w głowie. Zerknęła na niego z politowaniem.
- Prędzej czy później trafi się zaprzeczenie tej reguły - Maya zerknęła na Lucifera. - I jak na moje oko, raczej szybciej niż później - dodała z wyzywającym uśmiechem na ustach; nawet lekko uniosła brew.
- Chciałbym to zobaczyć - odezwał się zaciekawiony tymi słowami Japończyk. - To byłby chyba pierwszy taki przypadek!
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - Magnus skwitował tonem bez żadnych zbędnych emocji w głosie, dopijając swoją kawę.
- Wszystkiego trzeba oświadczyć - przytaknął Haitańczyk.
- Zobaczcie na ojca. Idealny przykład! - uśmiechnął się Karel, zerkając na Furiela, który właśnie uśmiechał się do towarzyszącej mu elfki.
- Urocze... ale miła odmiana - na twarzy Shikamaru zagościł uśmiech, który miał jednak w sobie nutę ironii. - Nie mniej, fajnie go wreszcie widzieć prawdziwie uśmiechniętego - na chwilę zamyślił się, wpatrując się w ojca w milczeniu.
- Nigdy go takiego nie widziałem - dodał od siebie Karel, który również z zamyśleniem patrzył się na wyklętego.
- Prędzej czy później trafi się zaprzeczenie tej reguły - Maya zerknęła na Lucifera. - I jak na moje oko, raczej szybciej niż później - dodała z wyzywającym uśmiechem na ustach; nawet lekko uniosła brew.
- Chciałbym to zobaczyć - odezwał się zaciekawiony tymi słowami Japończyk. - To byłby chyba pierwszy taki przypadek!
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - Magnus skwitował tonem bez żadnych zbędnych emocji w głosie, dopijając swoją kawę.
- Wszystkiego trzeba oświadczyć - przytaknął Haitańczyk.
- Zobaczcie na ojca. Idealny przykład! - uśmiechnął się Karel, zerkając na Furiela, który właśnie uśmiechał się do towarzyszącej mu elfki.
- Urocze... ale miła odmiana - na twarzy Shikamaru zagościł uśmiech, który miał jednak w sobie nutę ironii. - Nie mniej, fajnie go wreszcie widzieć prawdziwie uśmiechniętego - na chwilę zamyślił się, wpatrując się w ojca w milczeniu.
- Nigdy go takiego nie widziałem - dodał od siebie Karel, który również z zamyśleniem patrzył się na wyklętego.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Jadalnia 1.
- Więc po śniadaniu się z nią skontaktuj, bracie - poprosił, bo w sumie, im szybciej Maze przybędzie, tym szybciej zostanie nakreślona jej sytuacja, albo im to, czego się dowiedziała w tym pędzie.
Krótko zerknął na brata, a potem znów zaczął wpatrywać się w cudowną, delikatną ale przy tym piękną i pewną twarz Merenven. Co prawda nasłuchiwał rozmów, jakie rozbrzmiewały na sali, ale nie zwracał na nie większej uwagi. Chciał po prostu całą swoją uwagę ofiarować tej kruchej towarzyszce, o którą chciał walczyć, o ile zaszła by taka potrzeba, i którą chciał chronić przed całym złem tego świata.
- Wszystko przez tą piękną, wyjątkową kobietę - wyklęty z ciepłym uśmiechem i wpatrując się wciąż w Merenven jak w najpiękniejszy obraz, odniósł się o słów synów o tym, że po raz pierwszy od dawna widzą go szczęśliwego i uśmiechniętego.
Krótko zerknął na brata, a potem znów zaczął wpatrywać się w cudowną, delikatną ale przy tym piękną i pewną twarz Merenven. Co prawda nasłuchiwał rozmów, jakie rozbrzmiewały na sali, ale nie zwracał na nie większej uwagi. Chciał po prostu całą swoją uwagę ofiarować tej kruchej towarzyszce, o którą chciał walczyć, o ile zaszła by taka potrzeba, i którą chciał chronić przed całym złem tego świata.
- Wszystko przez tą piękną, wyjątkową kobietę - wyklęty z ciepłym uśmiechem i wpatrując się wciąż w Merenven jak w najpiękniejszy obraz, odniósł się o słów synów o tym, że po raz pierwszy od dawna widzą go szczęśliwego i uśmiechniętego.
Re: Jadalnia 1.
- Hmm... - zamruczał Lucek. - Wtedy będzie to moje zmartwienie nie twoje moja droga, a nawet jeśli się przytrafi, w co wątpię oczywiście, to będzie to miła odmiana, gdyż czasami i w zdobywcę trzeba się pobawić, czyż nie? -dodał, po czym zerknął na brata. - Chyba i tak czeka nas rozmowa z górą, to przy okazji pogadam też z dołem.
- Najedliście się już? To może najwyższa pora zacząć interesować się naszą przyjaciółką Vanessą? - mruknął Murat. - A przy okazji podlecimy pod tą cholerną jaskinię.
- Można się rozejrzeć - zawtórował Xavjer.
- Karel nażarłeś się już? Czy kazać zapakować ci na wynos? Robota jest.
Meri czuła jak czerwienieje na twarzy. Nie przywykła do komplementów, więc milczała, posyłając jedynie krótkie spojrzenie Furielowi, w którym kryła się nutka tremy i oczywistego speszenia.
- Najedliście się już? To może najwyższa pora zacząć interesować się naszą przyjaciółką Vanessą? - mruknął Murat. - A przy okazji podlecimy pod tą cholerną jaskinię.
- Można się rozejrzeć - zawtórował Xavjer.
- Karel nażarłeś się już? Czy kazać zapakować ci na wynos? Robota jest.
Meri czuła jak czerwienieje na twarzy. Nie przywykła do komplementów, więc milczała, posyłając jedynie krótkie spojrzenie Furielowi, w którym kryła się nutka tremy i oczywistego speszenia.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
- Tak, a potem będzie płacz i zgrzytanie zębów - pokrzywiła się Maya Luciferowi, zerkając na niego z lekkim uśmiechem i zawadiackim błyskiem w spojrzeniu.
Lubiła się z nim droczyć, ale przy tym doskonale wiedziała do czego jest zdolny. Umiejętnie stąpała po linii, nie przekraczając jej. Nie chciała stracić życia! Panowie powoli zaczęli się szykować do polowania, a jej oczy wędrowały od jednego do drugiego.
- Im szybciej, tym lepiej - skwitował Shikamaru gotowość do pracy.
- Pora zabawić się w kotka i myszkę - dodał od siebie Magnus.
- Albo złego i dobrego prześmiewcę - podpiął się Japończyk do tych słów.
- To nie jest gra - zganił ich Hamid.
Karel miał dokończyć bułkę, jak jeden z jego braci zapytał, czy już zapełnił żołądek. Cicho westchnął i zerknął na niego z miną, która ni to dziękowała, ni to mordowała, że odciągnął go od jedzenia. Dojadł tylko to co miał, nim się odezwał:
- Taa, możemy ruszać - skinął głową i zerknął na brata kątem szarego oka. - Poznajmy tą tajemniczą damę - dodał, wstając z krzesła.
- Uważajcie na pośladki! - zawołała wesoło Indianka.
Lubiła się z nim droczyć, ale przy tym doskonale wiedziała do czego jest zdolny. Umiejętnie stąpała po linii, nie przekraczając jej. Nie chciała stracić życia! Panowie powoli zaczęli się szykować do polowania, a jej oczy wędrowały od jednego do drugiego.
- Im szybciej, tym lepiej - skwitował Shikamaru gotowość do pracy.
- Pora zabawić się w kotka i myszkę - dodał od siebie Magnus.
- Albo złego i dobrego prześmiewcę - podpiął się Japończyk do tych słów.
- To nie jest gra - zganił ich Hamid.
Karel miał dokończyć bułkę, jak jeden z jego braci zapytał, czy już zapełnił żołądek. Cicho westchnął i zerknął na niego z miną, która ni to dziękowała, ni to mordowała, że odciągnął go od jedzenia. Dojadł tylko to co miał, nim się odezwał:
- Taa, możemy ruszać - skinął głową i zerknął na brata kątem szarego oka. - Poznajmy tą tajemniczą damę - dodał, wstając z krzesła.
- Uważajcie na pośladki! - zawołała wesoło Indianka.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Jadalnia 1.
- Jak tylko czegoś się dowiecie, chcę to wiedzieć i ja - powiedział do mężczyzn, którzy szykowali się do wyruszenia na przeszpiegi.
Chciał być najlepiej poinformowany, bo ciekawość mimo że jest schodami do piekła, to jednak Furiel dość szybko się jej poddawał. No a przy tym w razie ewentualnych kłopotów, których oby nie było, szybko zareagować i je zlikwidować a przynajmniej zminimalizować. Chociaż tyle mógł na odległość.
Furiel znów uśmiechnął się pokrzepiająco do kobiety. Doskonale widział niepewność i zakłopotanie w spojrzeniu elfki, ale przy tym wiedział również, iż nie miała powodu, by się tak zachowywać. Po prostu mówił tylko to, co widzi, nie kłamał i nie idealizował. Nie mniej znał wrażliwość i subtelność alfarów, więc się temu nie dziwił. Małymi kroczkami po porostu pomoże jej odzyskać pewność siebie.
- Nie musisz się tremować - szepnął, pochylając się lekko nad jej uchem.
Chciał być najlepiej poinformowany, bo ciekawość mimo że jest schodami do piekła, to jednak Furiel dość szybko się jej poddawał. No a przy tym w razie ewentualnych kłopotów, których oby nie było, szybko zareagować i je zlikwidować a przynajmniej zminimalizować. Chociaż tyle mógł na odległość.
Furiel znów uśmiechnął się pokrzepiająco do kobiety. Doskonale widział niepewność i zakłopotanie w spojrzeniu elfki, ale przy tym wiedział również, iż nie miała powodu, by się tak zachowywać. Po prostu mówił tylko to, co widzi, nie kłamał i nie idealizował. Nie mniej znał wrażliwość i subtelność alfarów, więc się temu nie dziwił. Małymi kroczkami po porostu pomoże jej odzyskać pewność siebie.
- Nie musisz się tremować - szepnął, pochylając się lekko nad jej uchem.
Re: Jadalnia 1.
Murat wstał z miejsca i leniwie się przeciągnął, kiedy nagle zamkiem ponownie zatrzęsło, a delikatne szkło na stole zadrżało.
- Serio? Teraz?! - mruknął wyraźnie niezadowolony. - Ja nie schodzą mam teraz ważniejsze sprawy na głowie.
- No i właśnie dlatego przydałaby się Mazze - wtrącił Lucek, na którego twarzy również malowało się zniechęcenie. - Jak ja nie lubię podziemi - mruknął, wstając z miejsca. - Tak, tak zajmę się tym... jakżeby inaczej.
Xavjer wraz z Tobiasem również wstali z miejsca.
- Nie wiem jak wy ale ja mam zamiar rozprostować skrzydła i lecę szukać wiedźmy - mruknął Xavjer.
- O proszę, proszę... Hades działa na was jak motywująco, jak wszyscy nagle zaczęli brać się do roboty - wtrącił Tobias.
Meri przyglądała się drżącym kieliszkom i posłała pytające spojrzenie Furielowi. Tak właściwie nie miała pojęcia co się dzieje.
- Jaki hades? O czym oni mówią?
- Bywajcie... idę zobaczyć co za ptaszynkę nam przysłano - wtrącił Lucek.
<----------------- Jadalnia / Lucek.
- Serio? Teraz?! - mruknął wyraźnie niezadowolony. - Ja nie schodzą mam teraz ważniejsze sprawy na głowie.
- No i właśnie dlatego przydałaby się Mazze - wtrącił Lucek, na którego twarzy również malowało się zniechęcenie. - Jak ja nie lubię podziemi - mruknął, wstając z miejsca. - Tak, tak zajmę się tym... jakżeby inaczej.
Xavjer wraz z Tobiasem również wstali z miejsca.
- Nie wiem jak wy ale ja mam zamiar rozprostować skrzydła i lecę szukać wiedźmy - mruknął Xavjer.
- O proszę, proszę... Hades działa na was jak motywująco, jak wszyscy nagle zaczęli brać się do roboty - wtrącił Tobias.
Meri przyglądała się drżącym kieliszkom i posłała pytające spojrzenie Furielowi. Tak właściwie nie miała pojęcia co się dzieje.
- Jaki hades? O czym oni mówią?
- Bywajcie... idę zobaczyć co za ptaszynkę nam przysłano - wtrącił Lucek.
<----------------- Jadalnia / Lucek.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
Kiedy zamkiem znów lekko się zatrzęsło, bracia zerknęli po sobie. Co prawda któryś miał już tam polecieć, by sprawdzić na szybko kogo tym razem przygnało na Świat Wyklętych, ale Luficer szybciej się ulotnił. Prześmiewcy z Mayą odprowadzili go spojrzeniem, potem go zagadnął kogo ciekawego portal tym razem wyrzucił do ich świata.
- Do roboty - pogonił Magnus, wstając z krzesła i kierując się w stronę tarasu.
- Rozdzielmy się i bądźmy w kontakcie - zarządził Karel, który wyszedł na balkon. - Kto leci ze mną do kopalni? - zapytał, rozkładając wielkie, białe skrzydła.
- Murat? - Hamid spojrzał na brata, podchodząc do Czecha.
---> Ruiny kopalni / Murat, Hamid, Karel |---> Targowisko / Tobias, Xavjer, Shikamaru, Magnus
- Do roboty - pogonił Magnus, wstając z krzesła i kierując się w stronę tarasu.
- Rozdzielmy się i bądźmy w kontakcie - zarządził Karel, który wyszedł na balkon. - Kto leci ze mną do kopalni? - zapytał, rozkładając wielkie, białe skrzydła.
- Murat? - Hamid spojrzał na brata, podchodząc do Czecha.
---> Ruiny kopalni / Murat, Hamid, Karel |---> Targowisko / Tobias, Xavjer, Shikamaru, Magnus
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Jadalnia 1.
- Dajcie znać, jak wygląda sytuacja - pożegnał się z wychodzącą gromadką.
Potem zerknął na Merenven, z którą wreszcie mógłby porozmawiać na spokojnie. No i wreszcie mógł odpowiedzieć na każde jej pytanie. Na jej krótkie a przy tym rozległe pytanie, co to jest Hades, szybko udzielił odpowiedzi:
- Hadesem nazywamy podziemia zamku - odpowiedział na jej nie zadane do końca pytanie, zerkając na nią spod oka. - Tutaj trafiają wszystkie osobniki, które są nadnaturalne. Ty również przez chwilę byłaś w Hadesie, moja droga.
Potem zerknął na Merenven, z którą wreszcie mógłby porozmawiać na spokojnie. No i wreszcie mógł odpowiedzieć na każde jej pytanie. Na jej krótkie a przy tym rozległe pytanie, co to jest Hades, szybko udzielił odpowiedzi:
- Hadesem nazywamy podziemia zamku - odpowiedział na jej nie zadane do końca pytanie, zerkając na nią spod oka. - Tutaj trafiają wszystkie osobniki, które są nadnaturalne. Ty również przez chwilę byłaś w Hadesie, moja droga.
Re: Jadalnia 1.
Merenven wsłuchiwała się w słowa wyklętego, wnikliwie wpatrując się w jego twarz. Mimo iż starał się jej wytłumaczyć to i tak niewiele rozumiała.
- Hades... - mruknęła. - Brzmi jak coś z mitologii - dodała po czym spojrzała na pełną jeszcze jadalnie. Nadal czuła się jak na celowniku, co skutecznie ją onieśmielało. - Co stanie się z pozostałymi którzy wraz z tą osobą trafiły do podziemi twojego zamku?
- Hades... - mruknęła. - Brzmi jak coś z mitologii - dodała po czym spojrzała na pełną jeszcze jadalnie. Nadal czuła się jak na celowniku, co skutecznie ją onieśmielało. - Co stanie się z pozostałymi którzy wraz z tą osobą trafiły do podziemi twojego zamku?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
- W każdym micie kryje się ziarno prawdy -uśmiechnął się wyklęty, zerkając na kobietę spod oka. Westchnął cicho na pytanie, jakie zadała, ale pośpieszył z odpowiedzią: - Zostaną odesłani do Świata Zewnętrznego, acz każdemu ze śpiących osób jest pobierany woreczek krwi dla tutejszej populacji wampirów - odpowiedział na jej pytanie ze spokojem. - Nie mniej, bezpiecznie wracają do domu.
Re: Jadalnia 1.
Merenven cichutką westchnęła próbując pozbierać w jedną całość jego słowa i włożyć konkretne elementy układanki do tego co już w teorii wie.
- Jesteście obrzydliwi - mruknęła. - Nie mniej jednak lepsze to niż, spalenie ich lub wymordowanie - dodała. - A moje rzeczy z samolotu? Gdzie one są? Bo jakby nie mam się w co ubrać, a to co mam jest już... mam to na sobie już parę dni i chciałabym się przebrać. Sama kąpiel nie wystarczy, jeśli mam nieświeże ubranie. Z pewnością pachnę jak za przeproszeniem KUPA W LESIE.
- Jesteście obrzydliwi - mruknęła. - Nie mniej jednak lepsze to niż, spalenie ich lub wymordowanie - dodała. - A moje rzeczy z samolotu? Gdzie one są? Bo jakby nie mam się w co ubrać, a to co mam jest już... mam to na sobie już parę dni i chciałabym się przebrać. Sama kąpiel nie wystarczy, jeśli mam nieświeże ubranie. Z pewnością pachnę jak za przeproszeniem KUPA W LESIE.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
- Obawiam się, że twój bagaż również został z powrotem zabrany do Świata Zewnętrznego. Ale to nic nie szkodzi. Jeśli tylko chcesz, zabiorę cię na zakupy, a na owe zakupy możesz wybrać sobie coś dostępnego na zamku - Furiel uśmiechnął się lekko do kobiety, oczekując na jej reakcję. - I absolutnie nie pachniesz jak "kupa w lesie"! - dodał, niemal natychmiast zaprzeczając jej słowom. - Rzekłbym nawet, iż masz upajający i hipnotyzujący zapach... w którym można się zatracić. Tak samo, jak w twoim spojrzeniu - dodał, zerkając w jej oczy z uwielbieniem i z lekkim uśmiechem na ustach.
Re: Jadalnia 1.
Meri znów poczuła jak płoną jej policzki. Zerknęła przelotnie na anioła i opuściła stremowane spojrzenie.
- Myślę, że zbytnio mnie idealizujesz i nie rozumiem czemu. Jestem zwyczajna i śmierdzę jak ogr. Mam na sobie trzydniowe ubranie, więc z pewnością mój zapach jest upajający - odparła kręcąc w niedowierzaniu głową. - I nie... dziękuję ale nie pójdę na zakupy. Prędzej znajdę sobie pracę o ile wypuścisz mnie z zamku. - Spojrzała na niego, przez chwilę zatrzymując wzrok na jego twarzy.
- Myślę, że zbytnio mnie idealizujesz i nie rozumiem czemu. Jestem zwyczajna i śmierdzę jak ogr. Mam na sobie trzydniowe ubranie, więc z pewnością mój zapach jest upajający - odparła kręcąc w niedowierzaniu głową. - I nie... dziękuję ale nie pójdę na zakupy. Prędzej znajdę sobie pracę o ile wypuścisz mnie z zamku. - Spojrzała na niego, przez chwilę zatrzymując wzrok na jego twarzy.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
- W jakim zawodzie chcesz znaleźć pracę? Masz jakieś preferencje? - zagadnął, zerkając na nią zaciekawiony tą sugestią.
Tym razem nie dotknął jej policzków, mimo iż palce go na to świerzbiły. Postanowił małe kroczki, to małe kroczki będzie brać. Poza tym, nie chciał peszyć kobiety. Nie mocniej, niż już zdążyła się zarumienić. Na jej upór, że jest samowystarczalna i nie potrzebuje nic o nikogo, bo sama potrafi o sobie zadbać, uśmiechnął się ciepło acz z nutą, którą widać w uśmiechu rodzica, skierowanego do psocącego dziecka.
- Doceniam twój upór Merenven, bo świat do odważnych należy, ale dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc, moja droga? - wpatrywał się w nią ze spokojem, badając jej reakcję i analizując jej zachowanie.
Tym razem nie dotknął jej policzków, mimo iż palce go na to świerzbiły. Postanowił małe kroczki, to małe kroczki będzie brać. Poza tym, nie chciał peszyć kobiety. Nie mocniej, niż już zdążyła się zarumienić. Na jej upór, że jest samowystarczalna i nie potrzebuje nic o nikogo, bo sama potrafi o sobie zadbać, uśmiechnął się ciepło acz z nutą, którą widać w uśmiechu rodzica, skierowanego do psocącego dziecka.
- Doceniam twój upór Merenven, bo świat do odważnych należy, ale dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc, moja droga? - wpatrywał się w nią ze spokojem, badając jej reakcję i analizując jej zachowanie.
Re: Jadalnia 1.
Merenven westchnęła cicho opuszczając głowę. Wpatrywała się w kiść winogron, który nadal leżał na talerzu. Przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią, próbowała poskładać myśli w jeden kawałek i nie spieszyć się z odpowiedzią, choć i tak czuła,że Furiel mimo swej łagodności wobec jej osoby, potrafi być stanowczy i jest równie albo i bardziej uparty od niej.
- Ja po prostu nie chcę być twoja utrzymanką, nie chcę być ciężarem, nie chcę wykorzystywać twojej gościnności i dobroci, nie chcę twojej pomocy i litości chociaż bardzo doceniam ten gest. Nie czuję się dobrze z myślą, że nic nie mogę. Nie mogę opuścić zamku, nie mogę wyjść z zamku, nie mogę spacerować po zamku sama, nic nie mogę. Preferencje? Potrafię sprzątać, gotować, mogę zająć się dziećmi, opiekować się ogrodem, szorować kible, sprzedawać, mogę być kelnerką, barmanką lub czyścić komuś buty. Mogę wiele rzeczy, nawet być służącą lub pokojówką, albo nawet pomywaczką. Nie chcę być kłopotem. - Mówiła jednym tchem, niemal szeptem, zdając sobie już teraz sprawę z tego, że ich rozmowa jest podsłuchiwana. - Nieważne...wieczorem upiorę swoje ciuchy. Mogę wrócić do komnaty?
- Ja po prostu nie chcę być twoja utrzymanką, nie chcę być ciężarem, nie chcę wykorzystywać twojej gościnności i dobroci, nie chcę twojej pomocy i litości chociaż bardzo doceniam ten gest. Nie czuję się dobrze z myślą, że nic nie mogę. Nie mogę opuścić zamku, nie mogę wyjść z zamku, nie mogę spacerować po zamku sama, nic nie mogę. Preferencje? Potrafię sprzątać, gotować, mogę zająć się dziećmi, opiekować się ogrodem, szorować kible, sprzedawać, mogę być kelnerką, barmanką lub czyścić komuś buty. Mogę wiele rzeczy, nawet być służącą lub pokojówką, albo nawet pomywaczką. Nie chcę być kłopotem. - Mówiła jednym tchem, niemal szeptem, zdając sobie już teraz sprawę z tego, że ich rozmowa jest podsłuchiwana. - Nieważne...wieczorem upiorę swoje ciuchy. Mogę wrócić do komnaty?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Jadalnia 1.
- Nie jesteś ciężarem, Merenven - powiedział, zerkając w jej tęczówki. - Jesteś istotą, którą chciałbym chronić. Która sprawia, że budzi się we mnie coś, czego od dawna nie czułem. Coś, co mimo że tajemnicze i nieznane, jest miłe mojemu sercu - wpatrywał się w jej twarz i lekko się uśmiechnął. Kiedy zapytała, czy może wrócić do swojej komnaty, westchnął cicho i skinął głową, ale potem spojrzał na stół. - Nic nie zjadłaś - w dezaprobacie pokręcił głową na ten fakt. - Nie, nie będziesz nic prała. Nawet, jeśli chcesz zrobić to sama, wciąż jesteś moim gościem, wyjątkowym, i nie pozwolę ci brudzić dłoni.
Re: Jadalnia 1.
- Furiel do jasnej cholery! - syknęła, wbijając w niego rozzłoszczone spojrzenie, a przy okazji zwracając ku nim oczy jego synów. - No właśnie jestem tylko gościem, ale ręce mam sprawne. Nic już nie mogę robić? A wysikać się mogę iść? I już ci mówiłam nie jestem głodna. Mam dość wrażeń i emocji, nawet nie chce mi się myśleć o jedzeniu. NIe mam zamiaru pytać ponownie! - wstała z miejsca i ruszyła ku drzwiom.
-----------> Korytarze/ Merenwen
-----------> Korytarze/ Merenwen
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Strona 3 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 3 z 6
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|