14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Zamkowa altana
3 posters
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Re: Zamkowa altana
Zerknął badawczo na jej rumieniec. Jedynie dodawał jej uroku i sprawiał, że wyglądała po prostu cudownie, subtelnie, a jej słodkie zakłopotanie tylko to podkreślało. Delikatnie przesunął palcem po jej policzku, chcąc sprawdzić, czy i temperatura skóry się ciut podwyższyła. Był ciekawy tej reakcji, pierwszy raz ją analizował i się nią zainteresował, po raz pierwszy zwrócił na to uwagę.
- Zabawne, bo czuję, jakbym znał cię długo - powiedział, z lekkim uśmiechem zamyślając się nad tymi słowami. - Czym? Że jesteś sobą, nikogo przede mną nie udajesz. I to jest piękne - odpowiedział na jej pytanie, lekko się uśmiechając. - I czy to jeszcze jawa jest? Chociaż wiem, to nie sen. Spojrzenie jedno, jeden gest. Nada sens moim nocom i dniom. Przegoni czas... senny czas... - zanucił, bo jak na jego gusta, ten wers idealnie oddawał to, co czuje w tej chwili.
- Zabawne, bo czuję, jakbym znał cię długo - powiedział, z lekkim uśmiechem zamyślając się nad tymi słowami. - Czym? Że jesteś sobą, nikogo przede mną nie udajesz. I to jest piękne - odpowiedział na jej pytanie, lekko się uśmiechając. - I czy to jeszcze jawa jest? Chociaż wiem, to nie sen. Spojrzenie jedno, jeden gest. Nada sens moim nocom i dniom. Przegoni czas... senny czas... - zanucił, bo jak na jego gusta, ten wers idealnie oddawał to, co czuje w tej chwili.
Re: Zamkowa altana
Kiedy zaczął nucić spojrzała na niego, po czym sama się zaśmiała. Miał melodyjny głos i bez wątpienia słoń nie nadepną mu na ucho. Ona również lubiła nucić, ale zwykle robiła to z dala od ludzkich uszu i oczu.
- Masz ładny głos - odparła nadal się uśmiechając, a jego dotyk ponownie wywołał na jej ciele gęsią skórkę. Ponownie, tym razem o pół kroku przesunęła się w bok. Jej skrępowanie i nieufność nie pozwalały jej tak po prostu przywyknąć i przejść nagle nad tym co robił do porządku dziennego. Zerknęła raz jeszcze na niego i mimo, że mrok mocno ograniczał już widoczność, w blasku księżyca wyraźnie malowała się jego sylwetka.
- Masz ładny głos - odparła nadal się uśmiechając, a jego dotyk ponownie wywołał na jej ciele gęsią skórkę. Ponownie, tym razem o pół kroku przesunęła się w bok. Jej skrępowanie i nieufność nie pozwalały jej tak po prostu przywyknąć i przejść nagle nad tym co robił do porządku dziennego. Zerknęła raz jeszcze na niego i mimo, że mrok mocno ograniczał już widoczność, w blasku księżyca wyraźnie malowała się jego sylwetka.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
- Ja tak nie uważam - zaśmiał się cicho wyklęty. - Nie lubię swojego głosu i jak już coś nucę, to raczej gdy mam pewność że nikt tego nie usłyszy - podrapał się po karku i opuścił lekko stremowane spojrzenie.
Kiedy odsunęła się od niego, o ten jeden i niewielki krok, ale jednak, lekko uśmiechnął się, wpatrując się w nią jak w najpiękniejszy obraz. Nie narzucał swojej obecności i bliskości. Rozumiał, że może sobie tego nie życzyć, bo raz: nie zwykła do takiego zachowania ze strony mężczyzny. Dwa: nie zna go przecież długo.
- Dokąd miałaś lecieć? - zagadną z ciekawości.
Kiedy odsunęła się od niego, o ten jeden i niewielki krok, ale jednak, lekko uśmiechnął się, wpatrując się w nią jak w najpiękniejszy obraz. Nie narzucał swojej obecności i bliskości. Rozumiał, że może sobie tego nie życzyć, bo raz: nie zwykła do takiego zachowania ze strony mężczyzny. Dwa: nie zna go przecież długo.
- Dokąd miałaś lecieć? - zagadną z ciekawości.
Re: Zamkowa altana
- Do Francji - odparła krótko i zdawkowo, nie podejmując rozwodzenia się nad tematem. W końcu zdecydowała się usiąść, szczelniej otulając się jego marynarką.- Nie jest ci zimno? - spytała, czując, że wiatr stawał się coraz chłodniejszy. - Wiatr jest dość chłodny, a ja nie chciałabym, by przeze mnie było ci chłodno. I zawsze negujesz komplementy? Masz ładny głos, gdyby było inaczej nie wspomniałabym o tym. Ty możesz tak nie uważać, ja wiem co słyszę, choć nie znam tego utworu, nie mniej jednak słowa są również ładne. Pomijam fakt, że ja nigdy nie odważyłabym się zanucić czegokolwiek w obecności kogokolwiek. Słoń nadepnął mi na ucho - dodała, po czym uświadomiła sobie, że założone za ucho pasmo włosów odsłania jego brzydki kształt. Niemal natychmiast wyjęła włosy zza ucha zasłaniając je całe i ponownie zalała się rumieńcem.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
- Francja jest pięknym krajem - uśmiechnął się lekko, a w jego głowie zrodził się nie jeden pomysł. - Lubisz kuchnię francuską? - zagadnął, poniekąd zdradzając jeden z nich. - Nie jesteś głodna? - spytał, zerkając na nią pytająco.
Kiedy zapytała, czy nie jest u zimno pokręcił przecząco głową. Jako istota, której nie straszne są choroby, nie sprawiało to mu różnicy, czy problemu. Poza tym, mniej lub bardziej, ale potrafił panować nad pogodą, więc szybko się do niej dopasowywał. Na jej troskę uśmiechnął się lekko, bo była urocza, no i podobnie jak u niej, pierwszy raz ktoś się o niego martwił. Sam się lekko zarumienił, ale przy tym spojrzał na ucho, które właśnie zakryła włosami. Delikatnie znów odgarnął włosy za ucho, po czym subtelnie przesunął palcem po jego szpiczastym płatku.
- Nie. Zimno i upał nie sprawiają mi różnicy - odpowiedział z uśmiechem na ustach. - Jeśli jest ci zimno, możemy wrócić do środka - oddał jej pałeczkę, by sama zadecydowała czy chce posiedzieć jeszcze w altanie, czy wrócić na zamek.
Kiedy zapytała, czy nie jest u zimno pokręcił przecząco głową. Jako istota, której nie straszne są choroby, nie sprawiało to mu różnicy, czy problemu. Poza tym, mniej lub bardziej, ale potrafił panować nad pogodą, więc szybko się do niej dopasowywał. Na jej troskę uśmiechnął się lekko, bo była urocza, no i podobnie jak u niej, pierwszy raz ktoś się o niego martwił. Sam się lekko zarumienił, ale przy tym spojrzał na ucho, które właśnie zakryła włosami. Delikatnie znów odgarnął włosy za ucho, po czym subtelnie przesunął palcem po jego szpiczastym płatku.
- Nie. Zimno i upał nie sprawiają mi różnicy - odpowiedział z uśmiechem na ustach. - Jeśli jest ci zimno, możemy wrócić do środka - oddał jej pałeczkę, by sama zadecydowała czy chce posiedzieć jeszcze w altanie, czy wrócić na zamek.
Re: Zamkowa altana
Zapędziła się w kozi róg, gdyż jego pytanie odnośnie kuchni francuskiej było dla niej samej zagadką.
- Nie wiem - odparła po chwili namysłu. Postanowiła nie kłamać. - Nigdy nie próbowałam. - Kiedy przesuwał palcami po jej uchu, była niemal przerażona, a jej twarz zaczęła płonąć. Ponownie schowała je pod zasłoną ciemnych loków. - Nie lubię swoich uszu i nie lubię kiedy ktoś się na nie patrzy. Są paskudne- mruknęła, marszcząc czoło. - I chyba powinniśmy wrócić. Zrobiło się zimno, jeszcze się przeziębisz przeze mnie i będę miała wyrzuty sumienia. Byłaby wielka szkoda gdybyś zachrypł i nie mógł nucić. Była by to też moja wina i byłoby mi bardzo przykro - dodała, po czym uśmiechnęła się nieznacznie.
- Nie wiem - odparła po chwili namysłu. Postanowiła nie kłamać. - Nigdy nie próbowałam. - Kiedy przesuwał palcami po jej uchu, była niemal przerażona, a jej twarz zaczęła płonąć. Ponownie schowała je pod zasłoną ciemnych loków. - Nie lubię swoich uszu i nie lubię kiedy ktoś się na nie patrzy. Są paskudne- mruknęła, marszcząc czoło. - I chyba powinniśmy wrócić. Zrobiło się zimno, jeszcze się przeziębisz przeze mnie i będę miała wyrzuty sumienia. Byłaby wielka szkoda gdybyś zachrypł i nie mógł nucić. Była by to też moja wina i byłoby mi bardzo przykro - dodała, po czym uśmiechnęła się nieznacznie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
<--- Gabinet Furiela / Magnus
Prześmiewca podążył wolnym krokiem, by jak najdłużej mogli porozmawiać. Chciał być też względnie pewny, że nie przeszkodzi zbytnio w rozmowie. Kiedy znalazł ich po prostu rozmawiających, uśmiechnął się tajemniczo pod nosem, po czym oparł się o ścianę i przez krótką chwilę po prostu patrzył.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - zagadnął, po czym odbił się od muru. - Ojcze, zerknął byś na to? - zagadnął, woląc nie mówić na głos co chciał mu pokazać, a potem po prostu nie czekając na reakcję, przekazał mu to, co wyciągnął z głowy elfki.
Prześmiewca podążył wolnym krokiem, by jak najdłużej mogli porozmawiać. Chciał być też względnie pewny, że nie przeszkodzi zbytnio w rozmowie. Kiedy znalazł ich po prostu rozmawiających, uśmiechnął się tajemniczo pod nosem, po czym oparł się o ścianę i przez krótką chwilę po prostu patrzył.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - zagadnął, po czym odbił się od muru. - Ojcze, zerknął byś na to? - zagadnął, woląc nie mówić na głos co chciał mu pokazać, a potem po prostu nie czekając na reakcję, przekazał mu to, co wyciągnął z głowy elfki.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Zamkowa altana
Furiel uśmiechnął się do kobiety i skinął krótko głową, jako znak że rozumie co się do niego mów i że nie trzeba mu powtarzać parokroć. Nie mniej, szybko na jego ustach zagościł tajemniczy uśmiech, z którym spytał elfki:
- A chciałabyś spróbować? - zadał pytanie, unosząc przy tym brew. - Powiedz słowo, a stanie się dla mnie rozkazem - dodał, zerkają w jej tęczówki.
Już miał ruszać z powrotem do środka, jak Magnus zwrócił na siebie ich uwagę. Nie wyczuł go wcześniej, za bardzo pochłonęła go rozmowa z Merenven, by by wyczulonym na co innego, a musi się nauczyć w tym sposobie podzielności. Kiedy ten spytał, czy zechciały na coś rzucić okiem, ten już miał się pytać o co chodzi i czy może poczekać, ale brunet szybciej mi wtłoczył w głowę obrazy, które podebrał z głowy elfki, niż choćby otworzył usta. Chcąc czy nie, przeanalizował jej wspomnienia,
- Dziękuję, to są cenne informacje - powiedział, poklepując syna po ramieniu, a potem przeniósł spojrzenie na elfkę. - Wybacz, że musiałaś czekać. Często się to zdarza - westchnął cicho, następnie wysunął dłoń w jej stronę. - Możemy iść?
- A chciałabyś spróbować? - zadał pytanie, unosząc przy tym brew. - Powiedz słowo, a stanie się dla mnie rozkazem - dodał, zerkają w jej tęczówki.
Już miał ruszać z powrotem do środka, jak Magnus zwrócił na siebie ich uwagę. Nie wyczuł go wcześniej, za bardzo pochłonęła go rozmowa z Merenven, by by wyczulonym na co innego, a musi się nauczyć w tym sposobie podzielności. Kiedy ten spytał, czy zechciały na coś rzucić okiem, ten już miał się pytać o co chodzi i czy może poczekać, ale brunet szybciej mi wtłoczył w głowę obrazy, które podebrał z głowy elfki, niż choćby otworzył usta. Chcąc czy nie, przeanalizował jej wspomnienia,
- Dziękuję, to są cenne informacje - powiedział, poklepując syna po ramieniu, a potem przeniósł spojrzenie na elfkę. - Wybacz, że musiałaś czekać. Często się to zdarza - westchnął cicho, następnie wysunął dłoń w jej stronę. - Możemy iść?
Re: Zamkowa altana
Meri przyglądała się młodemu prześmiewcy i Furielowi nie wiedząc o co chodzi. Nie śmiała nawet pytać, chociaż po wyrazie twarzy Furiela widziała, ze coś jest nie tak. Jego westchnienie również było wymowne. Kiedy wysunął w jej kierunku dłoń niepewnie wstała z miejsca i spojrzała na niego nie kryjąc tremy. Zerknęła również na swojego oprawcę. Jej spojrzenie wyrażało strach i nieufność w stosunku do prześmiewcy. Niepewnie wsunęła palce w jego dłoń, kiedy tuż z pod przepaści wyłoniły się kolejne skrzydła i sylwetki.
<--------------- ??? / Xawjer & Tobias
Trudny do zidentyfikowania zapach, słodki, intensywny i kwiatowy rozkosznie podrażnił nozdrza prześmiewców. Nie trzeba było namawiać ich by sprawdzili co kryje się za ów aromatem, w którym wyczuli również swojego ojca.
Wylądowali na tarasie tuż przed altaną i ze spokojem w oczach wbili wzrok najpierw w ojca, a następnie młodą i drobną kobietę, którą trzymał za dłoń.
- Dobrze, że wieczór - Jako pierwszy przywitał się Xawjer zerkając badawczo na ojca i młodą dziewczynę.
- Wieczór - mruknął również Tobias, który z kolei nie odrywał oczu od czarnowłosej. - Czy mój nos płata mi figle, czy może czuję dobrze i mamy na zamku jedyną na wyspie przedstawicielkę Alfara? Nie przedstawisz nas? - spytał, po czym zerknął ze zdziwieniem na Magnusa, gdyż widok ojca, trzymającego za dłoń kobietę był poniekąd nowością i czymś wręcz niespotykanym.
<--------------- ??? / Xawjer & Tobias
Trudny do zidentyfikowania zapach, słodki, intensywny i kwiatowy rozkosznie podrażnił nozdrza prześmiewców. Nie trzeba było namawiać ich by sprawdzili co kryje się za ów aromatem, w którym wyczuli również swojego ojca.
Wylądowali na tarasie tuż przed altaną i ze spokojem w oczach wbili wzrok najpierw w ojca, a następnie młodą i drobną kobietę, którą trzymał za dłoń.
- Dobrze, że wieczór - Jako pierwszy przywitał się Xawjer zerkając badawczo na ojca i młodą dziewczynę.
- Wieczór - mruknął również Tobias, który z kolei nie odrywał oczu od czarnowłosej. - Czy mój nos płata mi figle, czy może czuję dobrze i mamy na zamku jedyną na wyspie przedstawicielkę Alfara? Nie przedstawisz nas? - spytał, po czym zerknął ze zdziwieniem na Magnusa, gdyż widok ojca, trzymającego za dłoń kobietę był poniekąd nowością i czymś wręcz niespotykanym.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
<--- ??? / Hamid i Shikamaru
Nie minęła chwila, Furiel nawet nie zdążył odpowiedzieć Xavierowi i Tobiasowi, jak nieopodal altany wylądowało kolejnych dwóch prześmiewców. Shikamaru schował dłonie w kieszeniach, a Hamid po prostu pozwolił im luźno zwisać wzdłuż tułowia. Dyskretnie spojrzeli po sobie i równie zaskoczonych braciach, na widok ojca trzymającego kobietę za dłoń.
- Tadaima to ohayoo* - przywitał się Japończyk. - Sporo nas ominęło - uniósł brew, zerkając na elfkę badawczo.
- Czy dobrze czuję zapach? - Hamid pytająco spojrzał na ojca.
Magnus pokręcił w niedowierzaniu głową. Zaraz wszyscy jego bracia się tu zlecą, ale to w sumie dobrze. Może wreszcie się dowie, ile tak naprawdę ich ma dokładnie. Nie wtrącał się jednak, ale obserwując oparł się o mur, czekając na reakcję ojca.
* "Wróciłem i cześć/dzień dobry" - jap.
Nie minęła chwila, Furiel nawet nie zdążył odpowiedzieć Xavierowi i Tobiasowi, jak nieopodal altany wylądowało kolejnych dwóch prześmiewców. Shikamaru schował dłonie w kieszeniach, a Hamid po prostu pozwolił im luźno zwisać wzdłuż tułowia. Dyskretnie spojrzeli po sobie i równie zaskoczonych braciach, na widok ojca trzymającego kobietę za dłoń.
- Tadaima to ohayoo* - przywitał się Japończyk. - Sporo nas ominęło - uniósł brew, zerkając na elfkę badawczo.
- Czy dobrze czuję zapach? - Hamid pytająco spojrzał na ojca.
Magnus pokręcił w niedowierzaniu głową. Zaraz wszyscy jego bracia się tu zlecą, ale to w sumie dobrze. Może wreszcie się dowie, ile tak naprawdę ich ma dokładnie. Nie wtrącał się jednak, ale obserwując oparł się o mur, czekając na reakcję ojca.
* "Wróciłem i cześć/dzień dobry" - jap.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Zamkowa altana
Furiel uśmiechnął się lekko i pokrzepiająco, chcąc dodać jej odwagi. Kiedy ujęła jego dłoń już miał poprowadzić ją w stronę pierwszego salonu, który się nawinie w czasie spaceru korytarzami, ale jednak nawet nie zdążył wejść do budynku, jak zleciało się kolejnych czterech prześmiewców, na co westchnął pod nosem.
- Przed wami nic się ukryje? Prawda? - zapytał, ni to żartem, ni to serio, zerkając przy tym po synach. - Tak, ta kobieta jest alfarem - odpowiedział na ich pytanie.
Potem wypadło ich przedstawić, tym bardziej że sami o to prosili spojrzeniami. Chciał też, by nie knuli nic w swoich głowach, bo chyba dobrze wiedzą, że jeśli coś stanie się tak kruchej istocie, zwłaszcza blisko niego, to ładną cenę przyjzie im zapłacić. Z drugiej jednak strony, im więcej prześmiewców zna Merenven, tym więcej osób będzie gotowych ją ochronić, zwłaszcza jak bliżej ją poznają.
- Merenven, poznaj moich synów. Xavier, Tobias, Shikamaru i Hamid - przedstawił jej panów, wskazując rzecz jasna na odpowiedniego przy wymienianiu imienia. - Panowie, poznajcie Merenven. Przybyła tutaj jeszcze dzisiaj.
- Przed wami nic się ukryje? Prawda? - zapytał, ni to żartem, ni to serio, zerkając przy tym po synach. - Tak, ta kobieta jest alfarem - odpowiedział na ich pytanie.
Potem wypadło ich przedstawić, tym bardziej że sami o to prosili spojrzeniami. Chciał też, by nie knuli nic w swoich głowach, bo chyba dobrze wiedzą, że jeśli coś stanie się tak kruchej istocie, zwłaszcza blisko niego, to ładną cenę przyjzie im zapłacić. Z drugiej jednak strony, im więcej prześmiewców zna Merenven, tym więcej osób będzie gotowych ją ochronić, zwłaszcza jak bliżej ją poznają.
- Merenven, poznaj moich synów. Xavier, Tobias, Shikamaru i Hamid - przedstawił jej panów, wskazując rzecz jasna na odpowiedniego przy wymienianiu imienia. - Panowie, poznajcie Merenven. Przybyła tutaj jeszcze dzisiaj.
Re: Zamkowa altana
Xawjer skinął głową przez chwilę z uwagą przyglądając się dziewczynie. Uśmiechnął się po czym przeniósł wzrok na ojca.
- Miło poznać nie widziałem alfara od stuleci.
- Rozumiem że w tej sytuacji zatrzymasz się w zamku - wtrącił Tobias który cały czas przyglądał się Meri. - Ciekawe imię. Ile masz lat?
- A ty co? Książkę piszesz ćwoku jeden? Uważaj na niego to największy podrywacz na wyspie - mruknął trącając brata w tył głowy.
- Nie słuchaj tego idioty. Bredzi jak zawsze.
Meri przyglądała się w milczeniu mężczyznom wysuwając palce z dłoni Furiela. Nie chciała się odzywać czuła się skrępowana, a widok tylu mężczyzn wokół niej mocno ją przytłaczał. Wszyscy byli wysocy, dobrze zbudowani i jedynie Furiel był od nich większy i zdawał się być najbardziej rozgarniety. Instynktownie przysunęła się do niego opuszczając stremowane spojrzenie.
- Miło poznać nie widziałem alfara od stuleci.
- Rozumiem że w tej sytuacji zatrzymasz się w zamku - wtrącił Tobias który cały czas przyglądał się Meri. - Ciekawe imię. Ile masz lat?
- A ty co? Książkę piszesz ćwoku jeden? Uważaj na niego to największy podrywacz na wyspie - mruknął trącając brata w tył głowy.
- Nie słuchaj tego idioty. Bredzi jak zawsze.
Meri przyglądała się w milczeniu mężczyznom wysuwając palce z dłoni Furiela. Nie chciała się odzywać czuła się skrępowana, a widok tylu mężczyzn wokół niej mocno ją przytłaczał. Wszyscy byli wysocy, dobrze zbudowani i jedynie Furiel był od nich większy i zdawał się być najbardziej rozgarniety. Instynktownie przysunęła się do niego opuszczając stremowane spojrzenie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
- Nie zwracaj na nich uwagi - Shikamaru zerknął kątem oka na braci a potem na elfkę. - Są jak radary na kobiety, a twój zapach jedynie zaprasza, by chociaż spojrzeć... - tajemniczo się uśmiechnął pod nosem.
- Przepraszam za moich braci - wtrącił się Hamid. - Zdarza się, że nie myślą tym mózgiem, co powinni... - pokręcił głową w niedowierzaniu.
Magnus na to parsknął śmiechem i również głową pokręcił. Lubił słuchać przekomarzanek braci, tak przy tym nie lubił w nich uczestniczyć. Uważał to za stratę czasu i energii na mowę, która nic nie wnosi.
- Przepraszam za moich braci - wtrącił się Hamid. - Zdarza się, że nie myślą tym mózgiem, co powinni... - pokręcił głową w niedowierzaniu.
Magnus na to parsknął śmiechem i również głową pokręcił. Lubił słuchać przekomarzanek braci, tak przy tym nie lubił w nich uczestniczyć. Uważał to za stratę czasu i energii na mowę, która nic nie wnosi.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Zamkowa altana
- A potem dziwicie się, że mają o was takie zdanie a nie inne - Furiel uśmiechnął się do synów łagodnie, ale przy tym karcąco.
Na komentarz Hamida aż uśmiechnął się pod nosem. Nie mógł się powstrzymać, nie mógł też się nie zgodzić, ale na głos tego zrobić nie do końca wypada. Zerknął na speszoną elfkę, która przysunęła się bliżej niego, acz przy tym nie dotykała go o ile to jest możliwe. Lekko uśmiechnął się do niej pokrzepiająco.
- Tak, zatrzyma się na zamku. Przynajmniej dzisiaj - odpowiedział za Merenven, delikatnie przyciągając ją do siebie. - Musi tu się zaaklimatyzować. Początki bywają trudne - zerknął wymownie na synów.
Na komentarz Hamida aż uśmiechnął się pod nosem. Nie mógł się powstrzymać, nie mógł też się nie zgodzić, ale na głos tego zrobić nie do końca wypada. Zerknął na speszoną elfkę, która przysunęła się bliżej niego, acz przy tym nie dotykała go o ile to jest możliwe. Lekko uśmiechnął się do niej pokrzepiająco.
- Tak, zatrzyma się na zamku. Przynajmniej dzisiaj - odpowiedział za Merenven, delikatnie przyciągając ją do siebie. - Musi tu się zaaklimatyzować. Początki bywają trudne - zerknął wymownie na synów.
Re: Zamkowa altana
Xavjer zerknął na Hamida i drwiaco się uśmiechnął.
- No proszę, proszę... niewiniątko w kucyku się odezwało. Ty nie masz mózgu więc jakby nie masz czym myśleć. Nie wspomnę już o drugim mózgu, którego też nie masz.
- Nażąd nieużywany zanika - wtrącił się Tobias. - A może dalej myślisz że dzieci bociany przynoszą?
Xavjer zaśmiał się perliście pukając się w głowę.
Meri nie wiedziała na kogo patrzeć i kogo słuchać. Przyciągnięta przez Furiela poddała się mu nie zważając na bliskość jaka ich teraz dzieliła. Nie lubiła rozmów na takie tematy i kojarzyły się jej ze złymi doświadczeniami i wspomnieniami.
Miała ochotę uciec a sam fakt jak jej zapach przyciąga chociażby przesmiewcow budził w niej potworny strach. Czuła że przestała uciekać przed opiekunami a zaczęła przed samą sobą i obcymi gatunkami których do tej pory nie znała.
- No proszę, proszę... niewiniątko w kucyku się odezwało. Ty nie masz mózgu więc jakby nie masz czym myśleć. Nie wspomnę już o drugim mózgu, którego też nie masz.
- Nażąd nieużywany zanika - wtrącił się Tobias. - A może dalej myślisz że dzieci bociany przynoszą?
Xavjer zaśmiał się perliście pukając się w głowę.
Meri nie wiedziała na kogo patrzeć i kogo słuchać. Przyciągnięta przez Furiela poddała się mu nie zważając na bliskość jaka ich teraz dzieliła. Nie lubiła rozmów na takie tematy i kojarzyły się jej ze złymi doświadczeniami i wspomnieniami.
Miała ochotę uciec a sam fakt jak jej zapach przyciąga chociażby przesmiewcow budził w niej potworny strach. Czuła że przestała uciekać przed opiekunami a zaczęła przed samą sobą i obcymi gatunkami których do tej pory nie znała.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
- A narząd zbyt eksploatowany po pewnym czasie siada ze zmęczenia - Haitańczyk z lekkim uśmiechem na ustach pokrzywił się bratu. - Nie lepiej jest dozować sobie przyjemności i rozkoszować się nimi? - uniósł brew zawadiacko, zerkając po braciach.
- Dajcie spokój - Shikamaru westchnął zrezygnowany. - Musicie poruszać takie tematy przy gościu? Wstydu oszczędźcie na litość...
- Nie przemówisz - wtrącił się Magnus. - Przyzwyczaj się, oni tak często... - dodał, kierując te słowa z uśmiechem w stronę elfki, która niemal tuliła się do jego ojca.
- Dajcie spokój - Shikamaru westchnął zrezygnowany. - Musicie poruszać takie tematy przy gościu? Wstydu oszczędźcie na litość...
- Nie przemówisz - wtrącił się Magnus. - Przyzwyczaj się, oni tak często... - dodał, kierując te słowa z uśmiechem w stronę elfki, która niemal tuliła się do jego ojca.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Zamkowa altana
- Spokojnie, nic ci nie zrobią - szepnął półtonem i uspokajająco do elfki, w czasie gdy jego synowie rozmawiali ze sobą.
Widząc, jak kobieta drży i ze stresu na nową sytuację, i ze względu na przybierający na sile chłodny wiatr, westchnął cicho. Nie skomentował słów synów, on był już do tego przyzwyczajony, natomiast zasugerował:
- Wejdźmy do środka, hm? W przeciwieństwie do nas, nasz gość może się przeziębić - dodał, zerkając z lekką nutą troski w spojrzeniu na elfkę, a potem wraz z towarzystwem skierował się do środka.
---> Salon 8 / Merenven, Xavier, Tobias, Magnus, Hamid, Shikamaru, Furiel
Widząc, jak kobieta drży i ze stresu na nową sytuację, i ze względu na przybierający na sile chłodny wiatr, westchnął cicho. Nie skomentował słów synów, on był już do tego przyzwyczajony, natomiast zasugerował:
- Wejdźmy do środka, hm? W przeciwieństwie do nas, nasz gość może się przeziębić - dodał, zerkając z lekką nutą troski w spojrzeniu na elfkę, a potem wraz z towarzystwem skierował się do środka.
---> Salon 8 / Merenven, Xavier, Tobias, Magnus, Hamid, Shikamaru, Furiel
Re: Zamkowa altana
<---- Komnata 7 /Murthien
Nie niósł jej, nie podleciał z nią do altany, lecz dostali się do niej podczas wolnego spaceru. Wcześniej zaczepił jedną z pokojówek by przynieśli im kolację do altany. Nim doszli wszystko było już gotowe. Stół był przykryty a na nim parowały ciepłe aromatyczne potrawy. Altanę rozświetlało blade światło z niewielkich lampionów przymocowanych do kamiennych filarów, a na stole migotały wesoło świece.
Odsunął jej krzesło, pozwalając by pierwsza usiadła, po czym sam zajął miejsce naprzeciwko niej.
- Jak się tu czujesz? - spytał, próbując przerwać niezręczną cisze i zacząć jakiś temat.
Nie niósł jej, nie podleciał z nią do altany, lecz dostali się do niej podczas wolnego spaceru. Wcześniej zaczepił jedną z pokojówek by przynieśli im kolację do altany. Nim doszli wszystko było już gotowe. Stół był przykryty a na nim parowały ciepłe aromatyczne potrawy. Altanę rozświetlało blade światło z niewielkich lampionów przymocowanych do kamiennych filarów, a na stole migotały wesoło świece.
Odsunął jej krzesło, pozwalając by pierwsza usiadła, po czym sam zajął miejsce naprzeciwko niej.
- Jak się tu czujesz? - spytał, próbując przerwać niezręczną cisze i zacząć jakiś temat.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
Elfka posłusznie kroczyła za prześmiewcą. Odrobina spaceru nie sprawiała jej różnicy, a nawet mile obudziła z nadmiaru niepotrzebnych myśli. Kiedy Murat odsunął jej krzesło, by usiadła, skinieniem głowy i uśmiechem podziękowała za to. Kiedy zajmował swoje miejsce, ona zaciągnęła się zapachem posiłku i pochwaliła kucharza.
- Jak w innym, nie do końca moim świecie - westchnęła cicho Luthien. - Mam jednak nadzieję, że się w tym wszystkim połapię - dodała, zakładając pasmo włosów za ucho, ledwie widocznie się przy tym uśmiechając.
- Jak w innym, nie do końca moim świecie - westchnęła cicho Luthien. - Mam jednak nadzieję, że się w tym wszystkim połapię - dodała, zakładając pasmo włosów za ucho, ledwie widocznie się przy tym uśmiechając.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Zamkowa altana
- Każdy potrzebuje czasu przywyknąć do nowego miejsca. Było by dziwne, gdybyś tak od razu przeszła nad tym wszystkim do porządku dziennego. Inne dźwięki, inne budowle, inne istoty. Nie używamy tu słowa ludzie, gdyż ich tu po prostu nie ma. Namiastką człowieczeństwa tutaj są wiedźmy, niestety niezbyt za nimi przepadamy. Poza tym będziesz musiała z czasem przywyknąć do różnych gatunków, jakie się tu znajdują mam na myśli zwierzęta. Nieco inna roślinność, zapachy, no i rasy istot. Też mamy ich tu sporo. Smacznego Luthien - uśmiechnął się przysuwając jej pod nos pieczone udka. - Spróbuj naszego miodu... powinien ci smakować. Wprawdzie jest na udkach ale jego smak jest bardzo wyrazisty. Chcesz wino? Kawę? Herbatę? Czy może wodę?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
- Z chęcią uraczę się winem - uśmiechnęła się do prześmiewcy niepewna jego reakcji na tę deklarację. Kiedy podał jej pieczone udka, niemal natychmiast zachęcona jego słowami nałożyła sobie porcję. Zaciągnęła się zapachem, a nutę wspomnianego przez Murata miodu niemal natychmiast poczuła. - Pachnie przepięknie! - pochwaliła, bo tego ten zapach wymagał. - Ja swoje przeżyłam, prosto mi się przyzwyczaić. Bardziej martwiłabym się o Merenven... Jest młoda i w porównaniu do nas mało zobczyła...
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Zamkowa altana
Murat uśmiechnął się pod nosem, polewając wina do kryształowych lampek.
- Wiek to tylko cyfra... mawiają, ale w rzeczy samej jest młoda i płochliwa, nie mniej jednak z tego co widziałem, przeżyła dość sporo. Nie znam jej by móc ją ocenić, ale z doświadczenia wiem, że filozofowie są ciężkim materiałem, a ich rozważania potrafią wprawić w kompleksy. By być filozofem, trzeba myśleć i postrzegać świat troszkę inaczej niż przyjmują to normy i standardy społeczne. A ta inność zwykle sprawia, że wśród społeczeństwa jedni traktują ich jak głupców inni próbują zrozumieć, a jeszcze inni zwyczajnie wolą od nich stronić. Mój ojciec jest filozofem i czasem nawet ja mam problem by go zrozumieć. Nie raz jego tok myślenia zaskakuje nie tylko mnie i nie dwa okazało się z czasem, że jednak miał rację. W konsekwencji pojąłem, że można mieć kilkadziesiąt lat i być doświadczonym jak nikt inny, i mieć milion lat i być na poziomie nastolatka, o czym przekonasz się, kiedy poznasz niektórych moich braci. Kiedy rozmawiasz z dzieckiem, jego poziom rozumowania wydawałby się na poziomie mocno infantylnym, a jednak z czasem przekonujesz się, że są to tak dobrzy psychologowie i filozofowie, że znają każdy najsłabszy twój punkt i umiejętnie potrafią wykorzystać go do swoich celów. Więc czym jest wiek? I czy rzeczywiście wnosi w nasze życie bagaż doświadczeń? Czy potrafimy wykorzystać go w przyszłości? Nie... ciągle uczymy się na błędach i ciągle zdajemy sobie sprawę, że jeszcze rok temu byliśmy głupcami i niektóre rzeczy, rozwiązalibyśmy inaczej. Nie życie kieruje naszymi wyborami lecz emocje i tylko to jak sobie z nimi radzimy, mówi o tym jaką tak na prawdę jesteśmy jednostką.
- Wiek to tylko cyfra... mawiają, ale w rzeczy samej jest młoda i płochliwa, nie mniej jednak z tego co widziałem, przeżyła dość sporo. Nie znam jej by móc ją ocenić, ale z doświadczenia wiem, że filozofowie są ciężkim materiałem, a ich rozważania potrafią wprawić w kompleksy. By być filozofem, trzeba myśleć i postrzegać świat troszkę inaczej niż przyjmują to normy i standardy społeczne. A ta inność zwykle sprawia, że wśród społeczeństwa jedni traktują ich jak głupców inni próbują zrozumieć, a jeszcze inni zwyczajnie wolą od nich stronić. Mój ojciec jest filozofem i czasem nawet ja mam problem by go zrozumieć. Nie raz jego tok myślenia zaskakuje nie tylko mnie i nie dwa okazało się z czasem, że jednak miał rację. W konsekwencji pojąłem, że można mieć kilkadziesiąt lat i być doświadczonym jak nikt inny, i mieć milion lat i być na poziomie nastolatka, o czym przekonasz się, kiedy poznasz niektórych moich braci. Kiedy rozmawiasz z dzieckiem, jego poziom rozumowania wydawałby się na poziomie mocno infantylnym, a jednak z czasem przekonujesz się, że są to tak dobrzy psychologowie i filozofowie, że znają każdy najsłabszy twój punkt i umiejętnie potrafią wykorzystać go do swoich celów. Więc czym jest wiek? I czy rzeczywiście wnosi w nasze życie bagaż doświadczeń? Czy potrafimy wykorzystać go w przyszłości? Nie... ciągle uczymy się na błędach i ciągle zdajemy sobie sprawę, że jeszcze rok temu byliśmy głupcami i niektóre rzeczy, rozwiązalibyśmy inaczej. Nie życie kieruje naszymi wyborami lecz emocje i tylko to jak sobie z nimi radzimy, mówi o tym jaką tak na prawdę jesteśmy jednostką.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
- Nie neguję tego, że wiek nie równa się doświadczeniu - uśmiechnęła się lekko do Murata i cicho westchnęła. - To, co i ile przeżyła, mogę jedynie się domyślać, nic więcej. Nie umiem tak dobrze zaglądać do głowy jak wy - zaśmiała się pod nosem. - A poza tym, wiem że ludzie cenią sobie prywatność, dlatego nawet nie trenuję takich zaklęć - dodała, obserwując jak Murat polewa im wina. - Nie mniej, szkoda że tak młoda i ciepła osoba tyle zła przeżyła. To smutne - westchnęła ponuro. - A filozofia jest dobra, ale chyba się do tego nie nadaję - cicho zaśmiała się pod nosem. - Acz lubię słuchać filozoficznych dysput.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Zamkowa altana
- Nie mniej jednak patrzysz na nią przez pryzmat wieku i podkreślasz, że jest młoda. Prawdę mówiąc w porównaniu do mnie to również mogę rzec, że widziałem więcej, a jednak pewnie ciężko byłoby mi przyzwyczaić się do świata w którym ty żyłaś. Myślę,że obie potrzebujecie czasu by się przyzwyczaić. Szkoda, że mamy go dość mało - westchnął, bezwładnie opadając na oparcie krzesła. - Czuję, że najgorsze dopiero przed nami. Ale... podobno co nas nie zabije to nas wzmocni.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Zamkowa altana
- Świat zewnętrzny nie różni się zbytnio od tego - uśmiechnęła się łagodnie elfka. - Acz pewnie to tylko złudzenie i jest więcej różnic, niż widać gołym okiem - zaśmiała się pod nosem, mimowolnie rozglądając się po otoczeniu. - Na pewno nie mam tam zwierząt i roślin, jakie znajdziesz tutaj. Ale to myślę, że jest dość oczywistą różnicą. Wiele gatunków rośnie tylko w specyficznych miejscach, nawet i w Świecie Zewnętrznym. - Lekko się uśmiechnęła, ale potem spoważniała. Westchnęła cicho, przesuwając nerwowo dłonią po ramieniu. - Czy... czy to co twój ojciec mówił, o dzieciach, to prawda? Co tak naprawdę na was czyha?
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Strona 2 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|