14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Salon 8.
3 posters
Strona 1 z 5
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Re: Salon 8.
<--- Altana / Meri, Tobias, Xavier, Magnus, Hamid, Shikamaru i Furiel
Wyklęty poprowadził synów i nową, cudną i uroczą towarzyszkę do środka. Wybrał salon w ciepłych barwach, przytulny i duży. Miał nadzieję, że kobieta się w nim odnajdzie i że będzie tu czuła się dobrze i nieco pewniej.
- Jak ci się tu podoba? - zagadnął elfkę, a potem zerknął na synów. - Mam nadzieję, że ta wiadomość nie rozniesie się po całej wyspie szybciej, niż światło... - zamyślił się na chwilę, uznając że to i tak za późno powiedziane. - Dawno was nie widziałem - zmienił temat, zerkają na synów z zainteresowaniem, a przy tym delikatnie przytulając Meri.
Wyklęty poprowadził synów i nową, cudną i uroczą towarzyszkę do środka. Wybrał salon w ciepłych barwach, przytulny i duży. Miał nadzieję, że kobieta się w nim odnajdzie i że będzie tu czuła się dobrze i nieco pewniej.
- Jak ci się tu podoba? - zagadnął elfkę, a potem zerknął na synów. - Mam nadzieję, że ta wiadomość nie rozniesie się po całej wyspie szybciej, niż światło... - zamyślił się na chwilę, uznając że to i tak za późno powiedziane. - Dawno was nie widziałem - zmienił temat, zerkają na synów z zainteresowaniem, a przy tym delikatnie przytulając Meri.
Re: Salon 8.
Prześmiewcy zajęli miejsca w fotelu. Raz na jakiś czas zerkali na elfkę i na ojca, bo takie zachowanie nie było do niego podobne. Wszyscy jednak starali się z tym gestem nie narzucać, zwłaszcza Shikamaru który, jako Japończyk, z obserwacją jest zawsze dyskretny. Nie mniej, wszyscy byli ciekawi tej kobiety.
- Taak... trzeba było rozprostować skrzyła - westchnął niebieskooki, zerkając na ojca ze spokojem. - Świat Wyklętych jest piękny o tej porze roku - uśmiechnął się lekko, zerkając dość wymownie przy tym na elfkę.
- Z pewnością spodoba się twojej towarzyszce - poparł Hamid. - Skąd trafiłaś na Świat Wyklętych? - zagadnął z ciekawości, zerkając na kobietę pytająco.
- Taak... trzeba było rozprostować skrzyła - westchnął niebieskooki, zerkając na ojca ze spokojem. - Świat Wyklętych jest piękny o tej porze roku - uśmiechnął się lekko, zerkając dość wymownie przy tym na elfkę.
- Z pewnością spodoba się twojej towarzyszce - poparł Hamid. - Skąd trafiłaś na Świat Wyklętych? - zagadnął z ciekawości, zerkając na kobietę pytająco.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
Merenven usiadła obok Furiela w milczeniu. Czując wzrok jego synów na sobie cicho westchnęła. Kiedy jeden z nich zadał jej pytanie zerknęła na niego wymownie.
- Zapytaj swojego brata, zdaje się, że wie wszystko lepiej ode mnie - odparła, zerkając na swojego oprawcę. Po tym co jej zrobił nie miała ani odrobiny zaufania do nich wszystkich. Odwróciła głowę i znów cicho westchnęła. Nie była tez przyzwyczajona do tak bliskiego kontaktu z mężczyzną w jakim była teraz z Furielem, co wywoływało jeszcze większy mętlikw jej głowie.
Tobias zerknął na Magnusa i uśmiechnął się pod nosem.
- Nie wiedziałeś, że to alfarka? - spytał, po czym spojrzał ponownie na dziewczynę. - Co ci zrobił ten drań?
- Czekaj, czekaj... skoro mówi, że wie o niej wszystko to... - Xawjer spojrzał na Tobiasa i puścił do niego perskie oko, po czym niemal natychmiast oboje wbili się w głowę Magnusa by wyciągnąć od niego wszystkie potrzebne informacje jednak napotkali mocą blokadę, która uniemożliwiła im ów niecny plan.
<------------ ???/Murat
- Mam wam obić mordy za brak szacunku do czyjejś prywatności? - Do salonu wszedł Murat, który idąc korytarzem przysłuchiwał się całej rozmowie i przewidział ruch swoich braci. rzucił na Magnusa zaklęcie blokujące i wszedł do środka. - Historie alfarów zwykle są smutne i drastyczne i myślę, że to zły pomysł by zaglądać jej w przeszłość - mruknął, siadając na fotelu. - Trzeba było udać się do portalu i zająć nowymi wtedy wasza ciekawość byłaby zaspokojona, a póki co dajcie dziewczynie spokój, ma dość wrażeń jak na jeden dzień - dodał po czym zerknął z ciekawością na ojca. - Sądzisz, że nie rozniesie się? Nie znasz ich jeszcze? Nie mówię o tych konkretnych osobach, ale pod altaną już spora grupka was podglądała i fakt, że trzymałeś ją za rękę już niesie wiatr, tak samo jak ten, że dałeś jej swoją marynarkę. Jutro na śniadaniu spodziewaj się tłumów i zakładam, że każdy będzie chciał zajrzeć do tej małej czarnej główki, powinieneś się zatroszczyć również o jej wspomnienia, no chyba że chcesz by wszyscy wleźli jej do głowy - uśmiechnął się sięgając po karafkę z koniakiem, którego nalał sobie do niewielkiej szklanicy.
- Zapytaj swojego brata, zdaje się, że wie wszystko lepiej ode mnie - odparła, zerkając na swojego oprawcę. Po tym co jej zrobił nie miała ani odrobiny zaufania do nich wszystkich. Odwróciła głowę i znów cicho westchnęła. Nie była tez przyzwyczajona do tak bliskiego kontaktu z mężczyzną w jakim była teraz z Furielem, co wywoływało jeszcze większy mętlikw jej głowie.
Tobias zerknął na Magnusa i uśmiechnął się pod nosem.
- Nie wiedziałeś, że to alfarka? - spytał, po czym spojrzał ponownie na dziewczynę. - Co ci zrobił ten drań?
- Czekaj, czekaj... skoro mówi, że wie o niej wszystko to... - Xawjer spojrzał na Tobiasa i puścił do niego perskie oko, po czym niemal natychmiast oboje wbili się w głowę Magnusa by wyciągnąć od niego wszystkie potrzebne informacje jednak napotkali mocą blokadę, która uniemożliwiła im ów niecny plan.
<------------ ???/Murat
- Mam wam obić mordy za brak szacunku do czyjejś prywatności? - Do salonu wszedł Murat, który idąc korytarzem przysłuchiwał się całej rozmowie i przewidział ruch swoich braci. rzucił na Magnusa zaklęcie blokujące i wszedł do środka. - Historie alfarów zwykle są smutne i drastyczne i myślę, że to zły pomysł by zaglądać jej w przeszłość - mruknął, siadając na fotelu. - Trzeba było udać się do portalu i zająć nowymi wtedy wasza ciekawość byłaby zaspokojona, a póki co dajcie dziewczynie spokój, ma dość wrażeń jak na jeden dzień - dodał po czym zerknął z ciekawością na ojca. - Sądzisz, że nie rozniesie się? Nie znasz ich jeszcze? Nie mówię o tych konkretnych osobach, ale pod altaną już spora grupka was podglądała i fakt, że trzymałeś ją za rękę już niesie wiatr, tak samo jak ten, że dałeś jej swoją marynarkę. Jutro na śniadaniu spodziewaj się tłumów i zakładam, że każdy będzie chciał zajrzeć do tej małej czarnej główki, powinieneś się zatroszczyć również o jej wspomnienia, no chyba że chcesz by wszyscy wleźli jej do głowy - uśmiechnął się sięgając po karafkę z koniakiem, którego nalał sobie do niewielkiej szklanicy.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
Wyklęty spojrzał równie wymownie na Shikamaru, a potem na elfkę. Miał jej zasugerować spacer na jutro, bo dzisiaj już za późno, ale wtedy drzwi po raz kolejny się otworzyły. Furiel zerknął na Murata, który właśnie wszedł do środka. Co prawda miał sam rzucić na Magnusa zaklęcie odbijające, ale Murat go w tym dziele wyprzedził. Krótkim skinieniem głowy podziękował za to wyręczenie.
- Cóż, będzie trzeba po prostu dyplomatycznie spławiać powtarzane pytania - westchnął cicho, kręcąc przy tym w niedowierzaniu głową.
Kiedy prześmiewca zasugerował, czy nie powinien założyć jej blokady na umysł, zastanowił się na chwilę. Nie chciał niczego grzebać w/na elfce bez jej zgody i aprobaty. Po prostu z jak niczyim innym, tak z jej zdaniem się liczył, mimo że dopiero dzisiaj ją poznał. Przeniósł pytające spojrzenie na kobietę.
- Merenven, nałożę ci taką blokadę - zapowiedział, zerkając w jej tęczówki. - Nikt nie będzie patrzył ci do głowy, a każdą próbę wyczuje - dodał ze spokojem.
Potem przystąpi do działania. Kiedy mamrotał słowa w języku niebiańskim, bowiem z właśnie tego typu magii korzystał do tego zaklęcia, drobna elfka mogła poczuć lekkie ciepło, które rozlewało się po jej ciele. Nie było jednak nieprzyjemne, ani nie powodowało dyskomfortu. Było nawet miłe.
- Skończone - lekko się uśmiechnął. - Jak się czujesz? -zagadnął łagodnym tonem, zerkając na nią kątem oka.
- Cóż, będzie trzeba po prostu dyplomatycznie spławiać powtarzane pytania - westchnął cicho, kręcąc przy tym w niedowierzaniu głową.
Kiedy prześmiewca zasugerował, czy nie powinien założyć jej blokady na umysł, zastanowił się na chwilę. Nie chciał niczego grzebać w/na elfce bez jej zgody i aprobaty. Po prostu z jak niczyim innym, tak z jej zdaniem się liczył, mimo że dopiero dzisiaj ją poznał. Przeniósł pytające spojrzenie na kobietę.
- Merenven, nałożę ci taką blokadę - zapowiedział, zerkając w jej tęczówki. - Nikt nie będzie patrzył ci do głowy, a każdą próbę wyczuje - dodał ze spokojem.
Potem przystąpi do działania. Kiedy mamrotał słowa w języku niebiańskim, bowiem z właśnie tego typu magii korzystał do tego zaklęcia, drobna elfka mogła poczuć lekkie ciepło, które rozlewało się po jej ciele. Nie było jednak nieprzyjemne, ani nie powodowało dyskomfortu. Było nawet miłe.
- Skończone - lekko się uśmiechnął. - Jak się czujesz? -zagadnął łagodnym tonem, zerkając na nią kątem oka.
Re: Salon 8.
<--- ??? / Maya
- Wara od mojej głowy - syknął Magnus, który poczuł jak bracia bezpardonowo się mu do niej wbijają, ale szybko poczuł jak to ustępuje. Zerknął kątem oka na Murata, który go od tego wyswobodził. - Dzięki!
- Co ty tam chowasz... - Japończyk spojrzał na brata spod oka.
- Trzeba było patrzeć póki okazja - Magnus uśmiechnął się tajemniczo.
- Aż tak nie zależy - mruknął, po czym spojrzał na Murata i w aprobacie skinął głową, podobnie na ojca, który właśnie skończył swoje zaklęcie.
- Magia magię pogania - odezwała się długowłosa i niewysoka kobieta, która właśnie weszła do środka. - Pomijając alfarską aurę - uśmiechnęła się do Merenven. - Jestem Maya, miło wreszcie cię poznać, Merenven - nie zważając na to, że obecni w pokoju na nią mogą się dziwnie patrzeć, a nawet to robią, przywitała się z kobietą.
- Wara od mojej głowy - syknął Magnus, który poczuł jak bracia bezpardonowo się mu do niej wbijają, ale szybko poczuł jak to ustępuje. Zerknął kątem oka na Murata, który go od tego wyswobodził. - Dzięki!
- Co ty tam chowasz... - Japończyk spojrzał na brata spod oka.
- Trzeba było patrzeć póki okazja - Magnus uśmiechnął się tajemniczo.
- Aż tak nie zależy - mruknął, po czym spojrzał na Murata i w aprobacie skinął głową, podobnie na ojca, który właśnie skończył swoje zaklęcie.
- Magia magię pogania - odezwała się długowłosa i niewysoka kobieta, która właśnie weszła do środka. - Pomijając alfarską aurę - uśmiechnęła się do Merenven. - Jestem Maya, miło wreszcie cię poznać, Merenven - nie zważając na to, że obecni w pokoju na nią mogą się dziwnie patrzeć, a nawet to robią, przywitała się z kobietą.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
Meri znów nie wiedziała co się dzieje. Czuła się dziwnie, z tym zaklęciem odbijającym. Już miała odpowiedzieć kiedy do salonu weszła kobieta. Była niska i ładna, no i oczywiście znała jej imię, co z kolei wywołało kolejną falę nieufności. Skinęła lekko głową i posłała Furielowi pytające spojrzenie.
Murat zerknął na Maye i uniósł lekko brew.
- W końcu? - spytał nie spuszczając jej z oczu.
- No właśnie w końcu? - wtrącił się Xavjer.
- Wiesz coś czego my nie wiemy? - spytał Tobias, nie spuszczając Mayi z oczu. - Co ty bredzisz?
Meri jedynie przysłuchiwała się rozmowie. Nic nie rozumiała i wszystko było dla niej dziwne i nie do ogarnięcia na chwilę obecną.
Murat zerknął na Maye i uniósł lekko brew.
- W końcu? - spytał nie spuszczając jej z oczu.
- No właśnie w końcu? - wtrącił się Xavjer.
- Wiesz coś czego my nie wiemy? - spytał Tobias, nie spuszczając Mayi z oczu. - Co ty bredzisz?
Meri jedynie przysłuchiwała się rozmowie. Nic nie rozumiała i wszystko było dla niej dziwne i nie do ogarnięcia na chwilę obecną.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
- Maya to moja... wychowanka - półtonem rzekł do Merenven, znajdując odpowiednie słowo. - Jest wieszczką. Jeśli tylko ma stać się coś ważnego dla Świata Wyklętych dostaje wizji. Poza tym, jest stosunkowo potężną wiedźmą - wyjaśnił półtonem elfce, której zdezorientowana mina mówiła wszystko.
Właściwie, to na jego twarzy, po słowach ciemnowłosej Indianki, również zamalowało się jedno wielkie pytanie i zdezorientowanie na słowa kobiety, których słów nie rozumiał mimo tego że chciał. Nie rozumiał do końca, czemu tak się przywitała z jego towarzyszką. O wizji żadnej mu nie mówiła, więc tym bardziej zbiło go to z tropu.
- Czy mogłabyś wyjaśnić i rozwiać nasze wątpliwości? - poprosił wyklęty, zerkając na Mayę badawczo i wyczekująco. - Czy mam to wyciągnąć inaczej? - uniósł zachęcająco, acz przy tym wymownie, brew.
Właściwie, to na jego twarzy, po słowach ciemnowłosej Indianki, również zamalowało się jedno wielkie pytanie i zdezorientowanie na słowa kobiety, których słów nie rozumiał mimo tego że chciał. Nie rozumiał do końca, czemu tak się przywitała z jego towarzyszką. O wizji żadnej mu nie mówiła, więc tym bardziej zbiło go to z tropu.
- Czy mogłabyś wyjaśnić i rozwiać nasze wątpliwości? - poprosił wyklęty, zerkając na Mayę badawczo i wyczekująco. - Czy mam to wyciągnąć inaczej? - uniósł zachęcająco, acz przy tym wymownie, brew.
Re: Salon 8.
- Sugerowałbym współpracę - wtrącił się Magnus.
Maya zerknęła po panach i cicho westchnęła, zarzucając przy tym z lekko zarysowanym fochem na twarzy, włosami. Pokręciła głową w niedowierzaniu, bo po prostu nie chciała tłumaczyć tego, co widziała. Poza tym, czy nie jest to oczywiste, zważywszy na to, jak blisko Furiela jest Merenven i na odwrót?
- To jest spowiedź, czy przesłuchanie? - fuknęła w odpowiedzi.
Prześmiewcy spojrzeli po sobie, ale żaden nie próbował wedrzeć się do jej głowy. Chyba, że wszyscy na raz, by sprawić jej jak największy ból. Widać jednak po kobiecie było, że powie co widziała, ale nie do końca wie, jak to ugryźć w słowa i jak to robić.
- Tydzień temu miałam wizję - zaczęła po chwili, choć w jej tonie słuchać było, że nie wie, czy i ile powinna mówić. - W niej był wasz ojciec - zerknęła kątem oka na Furiela; w między czasie podkradła szklanicę z rąk Murata i upiła łyka na odwagę. - Mrenven - zerknęła na kobietę, a potem pociągnęła kolejnego łyka i oddała prześmiewcy szkło. - Na swój sposób, acz dość... poprawnie w tym sposobie... można określić Merenven jako anioła zesłanego waszemu ojcu. Nie widziałam co prawda nic więcej, poza ich spotkaniem, ale czuję, że pojawienie się Meri nie jest przypadkiem.
Maya zerknęła po panach i cicho westchnęła, zarzucając przy tym z lekko zarysowanym fochem na twarzy, włosami. Pokręciła głową w niedowierzaniu, bo po prostu nie chciała tłumaczyć tego, co widziała. Poza tym, czy nie jest to oczywiste, zważywszy na to, jak blisko Furiela jest Merenven i na odwrót?
- To jest spowiedź, czy przesłuchanie? - fuknęła w odpowiedzi.
Prześmiewcy spojrzeli po sobie, ale żaden nie próbował wedrzeć się do jej głowy. Chyba, że wszyscy na raz, by sprawić jej jak największy ból. Widać jednak po kobiecie było, że powie co widziała, ale nie do końca wie, jak to ugryźć w słowa i jak to robić.
- Tydzień temu miałam wizję - zaczęła po chwili, choć w jej tonie słuchać było, że nie wie, czy i ile powinna mówić. - W niej był wasz ojciec - zerknęła kątem oka na Furiela; w między czasie podkradła szklanicę z rąk Murata i upiła łyka na odwagę. - Mrenven - zerknęła na kobietę, a potem pociągnęła kolejnego łyka i oddała prześmiewcy szkło. - Na swój sposób, acz dość... poprawnie w tym sposobie... można określić Merenven jako anioła zesłanego waszemu ojcu. Nie widziałam co prawda nic więcej, poza ich spotkaniem, ale czuję, że pojawienie się Meri nie jest przypadkiem.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
Xavjer i Tobias oraz Murat wpatrywali się w Mayię śledząc wzrokiem każdy jej najdrobniejszy grymas i wsłuchując się w jej słowa. Spojrzeli po sobie, po czym na ojca i Meri i znów na Maye.
Murat zmarszczył czoło kiedy ta wyjęła mu szklankę z rąk.
- Bezczelna dziewucha - mruknął, po czym zaklęciem odsunął ją wraz z fotelem na bezpieczną odległość.
- Czyli, ze co? - mruknął Xavier.
- No właśnie co? Coś sugerujesz - wtrącił Tobias.
Meri również wpatrywała się wielkimi oczyma w młoda kobietę i zerknęła przelotnie po zgromadzonych lecz milczała.
- Za dużo żłopiesz - po chwili odparł Murat, pociągając solidnego łyka.
Murat zmarszczył czoło kiedy ta wyjęła mu szklankę z rąk.
- Bezczelna dziewucha - mruknął, po czym zaklęciem odsunął ją wraz z fotelem na bezpieczną odległość.
- Czyli, ze co? - mruknął Xavier.
- No właśnie co? Coś sugerujesz - wtrącił Tobias.
Meri również wpatrywała się wielkimi oczyma w młoda kobietę i zerknęła przelotnie po zgromadzonych lecz milczała.
- Za dużo żłopiesz - po chwili odparł Murat, pociągając solidnego łyka.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
Furiel słuchał z uwagą tego, co ma do powiedzenia jego osobista wiedźma, o ile można tak Mayę nazwać. Zerknął z raz czy dwa na kobietę, która siedziała tuż obok niego. Nie do końca rozumiał jeszcze to, co się do niego mówi. Wyłączył się, próbując zmusić mózg, by przetrawił to informacje, najlepiej poprawnie. Delikatnie przesunął palcem po dłoni Merenven, by po prostu dodać jej otuchy, a potem znów spojrzał na Mayę. Czuł, że coś przed nimi ukrywa, ale nie potrafił powiedzieć co.
- Do czego piejesz? - zapytał kobietę, zerkając na nią kątem oka. - Co dokładnie widziałaś? - dopominał się więcej informacji, zerkając na nią badawczym spojrzeniem.
- Do czego piejesz? - zapytał kobietę, zerkając na nią kątem oka. - Co dokładnie widziałaś? - dopominał się więcej informacji, zerkając na nią badawczym spojrzeniem.
Re: Salon 8.
- Tak, tak. Też cię lubię - mruknęła pod nosem czarnowłosa, gdy Murat magią ją przesuwał dalej od siebie.
Kiedy wyklęty się zamyślił, a potem odezwał z pytaniem, prześmiewcy raz jeszcze spojrzeli na Mayę, oczekując jej odpowiedzi na zadane przez Furiela pytanie. Ta cicho westchnęła pod nosem, nie do końca wiedząc, jak ubrać w słowa to, co pamięta.
- Po prostu wam pokażę... - mruknęła, po czym wymamrotała zaklęcie.
Zaklęcie sprawiło, iż tuż nad stolikiem wokół którego siedzieli pojawił się drobny proszek, który z kolei od wnętrza zaczął emanować jasnym, acz łagodnym blaskiem. Blask zaczął stopniowo przybierać obraz Furiela i Merenven. Ich pierwszego spotkania, które odbyło się nie tak dawno. Potem kolejna scena, gdzie bez skrępowania trzymają się za dłonie i spacerują ulicami, bez wątpienia byli już razem od jakiegoś czasu. Kolejna zmiana sceny, tym razem widok ciut osłabionej Merenven, z Furielem tuż obok, zaś jeszcze obok stał Lucifer z niemowlęciem na rękach...
Kiedy wyklęty się zamyślił, a potem odezwał z pytaniem, prześmiewcy raz jeszcze spojrzeli na Mayę, oczekując jej odpowiedzi na zadane przez Furiela pytanie. Ta cicho westchnęła pod nosem, nie do końca wiedząc, jak ubrać w słowa to, co pamięta.
- Po prostu wam pokażę... - mruknęła, po czym wymamrotała zaklęcie.
Zaklęcie sprawiło, iż tuż nad stolikiem wokół którego siedzieli pojawił się drobny proszek, który z kolei od wnętrza zaczął emanować jasnym, acz łagodnym blaskiem. Blask zaczął stopniowo przybierać obraz Furiela i Merenven. Ich pierwszego spotkania, które odbyło się nie tak dawno. Potem kolejna scena, gdzie bez skrępowania trzymają się za dłonie i spacerują ulicami, bez wątpienia byli już razem od jakiegoś czasu. Kolejna zmiana sceny, tym razem widok ciut osłabionej Merenven, z Furielem tuż obok, zaś jeszcze obok stał Lucifer z niemowlęciem na rękach...
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
- Wujek Lucek? - Murat parsknął stłumionym śmiechem.
- No Lucek... Będzie miał dzidziusia? - Xavjer chichotał pod nosem jak opętany. - A tak się zarzekał... on nigdy nie...
- Gdzie się drzewo rąbie tam się drzazgi sypią, kiedyś i on się musi o tym przekonać - zaśmiał się Tobias, zerkając również na Merenven. - Widzisz maleńka? Przypadniesz naszemu wujaszkowi do gustu.
Meri patrzyła z przerażeniem na obraz przedstawiony przez dziewczynę. Niepewnie i wolno wstała z miejsca, przyglądając się również chłopakom, którzy mieli teraz niezły ubaw.
- Niestety to nie ja urodzę mu dziecko. Jestem pozbawiona płodności i nie szukam wybranka. Przepraszam, ale jednak nie spędzę tej nocy na zamku. Dziękuję za marynarkę i ja już sobie pójdę - odparła kładąc ciuch obok Furiela po czym skierowała się do wyjścia.
----------> Korytarze / Meri
- No Lucek... Będzie miał dzidziusia? - Xavjer chichotał pod nosem jak opętany. - A tak się zarzekał... on nigdy nie...
- Gdzie się drzewo rąbie tam się drzazgi sypią, kiedyś i on się musi o tym przekonać - zaśmiał się Tobias, zerkając również na Merenven. - Widzisz maleńka? Przypadniesz naszemu wujaszkowi do gustu.
Meri patrzyła z przerażeniem na obraz przedstawiony przez dziewczynę. Niepewnie i wolno wstała z miejsca, przyglądając się również chłopakom, którzy mieli teraz niezły ubaw.
- Niestety to nie ja urodzę mu dziecko. Jestem pozbawiona płodności i nie szukam wybranka. Przepraszam, ale jednak nie spędzę tej nocy na zamku. Dziękuję za marynarkę i ja już sobie pójdę - odparła kładąc ciuch obok Furiela po czym skierowała się do wyjścia.
----------> Korytarze / Meri
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
Brunet w milczeniu obserwował, jak obrazy zmieniają się z każdą chwilą. Pierwszą scenę poznawał, bo po prostu przedstawiał to, jak się spotkali. Na drugą lekko się uśmiechnął, za to na trzecią zdziwił się, iż nawet lekko rozchylił usta. Nie zdążył tego nawet skomentować, jak jego synowie to zrobili, a nawet sprawili że Merenven wyszła z pomieszczenia. Pokręcił głową w niedowierzaniu.
- Darowalibyście sobie te komentarze - syknął, zerkając na synów spod oka.
Nie mógł mieć za złe synom, że tak zareagowali. W sumie, sam nie do końca rozumiał tej końcówki, gdzie jego brat trzyma na rękach maleńkie dziecko, no a czasu nie cofnie i słów nie zmieni, zwłaszcza wypowiedzianych przez kogoś innego.
- Pójdę za nią - zadecydował niemal natychmiast, wstając przy tym z sofy. - Ani myśleć podsłuchiwać, jasne? - dodał, patrząc po synach, a potem ruszył za elfką.
---> Korytarze / Furiel
- Darowalibyście sobie te komentarze - syknął, zerkając na synów spod oka.
Nie mógł mieć za złe synom, że tak zareagowali. W sumie, sam nie do końca rozumiał tej końcówki, gdzie jego brat trzyma na rękach maleńkie dziecko, no a czasu nie cofnie i słów nie zmieni, zwłaszcza wypowiedzianych przez kogoś innego.
- Pójdę za nią - zadecydował niemal natychmiast, wstając przy tym z sofy. - Ani myśleć podsłuchiwać, jasne? - dodał, patrząc po synach, a potem ruszył za elfką.
---> Korytarze / Furiel
Re: Salon 8.
Trzej prześmiewcy analizowali to, co widzieli ze wspomnień Mayi. Milczeli , uznająca słowa za zbędne. Pomijając już, iż i tak mieli wymowne spojrzenia i miny jako takie. Więcej nie trzeba było do nich dodawać. Indianka, kiedy jej wspomnienia się skończyły, po prostu wiatrem rozwiała drobny proszek, który trafił do najbliższej doniczki jako nawóz. Zgodnie odprowadzili Furiela spojrzeniem, a potem brunetka cicho westchnęła.
- Oby jego dyplomacja była skuteczna - mruknęła, przesiadając się bliżej Murata. - A teraz, mówcie co u was, bo dawno nie zaszczycicie moich oczu swoim widokiem - uśmiechnęła się uroczo do prześmiewców, zaplatając pasmo włosów na placu.
- Oby jego dyplomacja była skuteczna - mruknęła, przesiadając się bliżej Murata. - A teraz, mówcie co u was, bo dawno nie zaszczycicie moich oczu swoim widokiem - uśmiechnęła się uroczo do prześmiewców, zaplatając pasmo włosów na placu.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
Murat zerknął na spanikowaną alfarkę i westchnął cicho. Miał się nawet odezwać lecz nie zdążył bo ta niemal biegiem opuściła komnatę.
- Maya do jasnej cholery ty mów jak rozumiesz to co widziałaś, a nie tu jakieś pierdoloty splatasz. Jak to rozumiesz?
- Ja to rozumiem, że wuj Lucek odbije ojcu alfarkę i będzie miał z nią dziecko - wtrącił się Xavjer.
- No ja też tak to zrozumiałem - dodał Tobias.
Oczy całej trójki zatrzymały się na Mayi.
- Maya do jasnej cholery ty mów jak rozumiesz to co widziałaś, a nie tu jakieś pierdoloty splatasz. Jak to rozumiesz?
- Ja to rozumiem, że wuj Lucek odbije ojcu alfarkę i będzie miał z nią dziecko - wtrącił się Xavjer.
- No ja też tak to zrozumiałem - dodał Tobias.
Oczy całej trójki zatrzymały się na Mayi.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
Maya założyła ręce na piersi. Fakt, lubiła być w centrum uwagi, ale nie wtedy, gdy odbiera to jako próbę i/lub gotowość do spenetrowania jej głowy lub też innego aktu, który odebrać można jako próbę ataku. Nie to, że nie lubiła prześmiewców, ale po prostu nie do końca im ufała, co jednak było oczywiste.
- To będzie dziecko waszego ojca - odpowiedziała na ich dociekanie. - A dokładniej wasza pierwsza siostra. O ile nie myli mnie intuicja - dodała, i lekko wzruszyła ramionami, jakby podkreślała tym że to są jedynie jej przypuszczenia.
- Że co? - Magnus zerknął na nią badawczo.
- To nie jest możliwe - Hamid również odrzucił taką możliwość.
- No za Chiny Ludowe nie ma takiej opcji - i Shikamaru zamyślił się nad tymi słowami, ale szybko je odrzucił.
- Mówiłam - Indianka wywróciła oczyma. - Anioł zesłany waszemu ojcu - Maya upierała się przy swoim, podając ten sam argument co chwilę temu.
- To będzie dziecko waszego ojca - odpowiedziała na ich dociekanie. - A dokładniej wasza pierwsza siostra. O ile nie myli mnie intuicja - dodała, i lekko wzruszyła ramionami, jakby podkreślała tym że to są jedynie jej przypuszczenia.
- Że co? - Magnus zerknął na nią badawczo.
- To nie jest możliwe - Hamid również odrzucił taką możliwość.
- No za Chiny Ludowe nie ma takiej opcji - i Shikamaru zamyślił się nad tymi słowami, ale szybko je odrzucił.
- Mówiłam - Indianka wywróciła oczyma. - Anioł zesłany waszemu ojcu - Maya upierała się przy swoim, podając ten sam argument co chwilę temu.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
- Dlaczego anioł? Przecież ona jest alfarką - mruknął Murat, wpatrując się w druidkę. - Jakim cudem córka, przecież ona nawet nie przeżyje porodu... wiesz kim są alfary Mayiu? To niedorzeczne. Od setek tysięcy lat rodzą się mu tylko synowie, aż tu nagle teraz miałaby urodzić się mu córka? I kim miałaby być? Hybrydą czy prześmiewczynią? Czy jak inaczej nazwać? - zerknął na braci.
- Prześmiewką? - mruknął Tobias.
- Taa... hybrydoprześmiewaczynką - zaśmiał się Xavier. - To niedorzeczne. No i tak jak Murat mówi. Nie przeżyje porodu. Jest zbyt krucha, no i niby jak ojciec i ona... przecież on nie popatrzył się na żadną dziewkę od niepamiętnych czasów.
- Nie no nie przesadzaj, czasami jakieś przychodziły do jego komnaty, ale zaraz w ten sam dzień lub noooc... wypadały.
- Jedna nawet wypadła raz z tarasu.
Wszyscy ryknęli śmiechem, jednak szybko spoważnieli.
- Ojciec jest zdrowym facetem, a że nie szuka połówki... - wtrącił Murat.
- No właśnie nie szuka... To na pewno byłoby dziecko Lucka, chociaż z drugiej strony, kiedy ostatni raz widzieliście ojca trzymającego pannę za rękę i obdarowującego go swoimi częściami garderoby? No i zaraz! Przecież ona powiedziała, ze jest pozbawiona płodności... Magnus? - Tobias zerknął na brana z ukosa. - Powiesz co widziałeś w tej czarnej główce? - nawet Murat zerknął z zaciekawieniem na brata, oczekując odpowiedzi.
- Prześmiewką? - mruknął Tobias.
- Taa... hybrydoprześmiewaczynką - zaśmiał się Xavier. - To niedorzeczne. No i tak jak Murat mówi. Nie przeżyje porodu. Jest zbyt krucha, no i niby jak ojciec i ona... przecież on nie popatrzył się na żadną dziewkę od niepamiętnych czasów.
- Nie no nie przesadzaj, czasami jakieś przychodziły do jego komnaty, ale zaraz w ten sam dzień lub noooc... wypadały.
- Jedna nawet wypadła raz z tarasu.
Wszyscy ryknęli śmiechem, jednak szybko spoważnieli.
- Ojciec jest zdrowym facetem, a że nie szuka połówki... - wtrącił Murat.
- No właśnie nie szuka... To na pewno byłoby dziecko Lucka, chociaż z drugiej strony, kiedy ostatni raz widzieliście ojca trzymającego pannę za rękę i obdarowującego go swoimi częściami garderoby? No i zaraz! Przecież ona powiedziała, ze jest pozbawiona płodności... Magnus? - Tobias zerknął na brana z ukosa. - Powiesz co widziałeś w tej czarnej główce? - nawet Murat zerknął z zaciekawieniem na brata, oczekując odpowiedzi.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
- Anioł, dar, cud... jak zwał tak zwał, wiadomo o co chodzi - mruknęła Indianka.
- Mniejsza... - przerwał jej Shikamaru, po czym spojrzał na Magnusa. - Noo, braciszku, zdradź nam ten sekret - wymownie się uśmiechnął.
- Trzeba było patrzeć, póki okazja... - mruknął Magnus, zerkając na Murata, który spojrzał na niego z zaciekawieniem. - Pokażę wam - westchnął.
Potem wymamrotał to samo zaklęcie, co Maya. Nad stolikiem między nimi znów zawirował piasek. Podobnie jak przed chwilą, rozbłysł od środka światłem, a samo światło zmieniało się stopniowo w obraz tego, co chciał udostępnić. Przed oczami prześmiewców obraz więc zmieniał się w kilka ucieczek, które do tej pory poczyniła elfka, w kilka tortur, liczne upuszczania krwi i rzucanie na nią zaklęcia bezpłodności. To tylko przykłady tego, co migało na tej swoistej projekcji.
- Nie pokazywałem wam tego, jak coś - westchnął cicho, podpierając ręką głowę.
- Mniejsza... - przerwał jej Shikamaru, po czym spojrzał na Magnusa. - Noo, braciszku, zdradź nam ten sekret - wymownie się uśmiechnął.
- Trzeba było patrzeć, póki okazja... - mruknął Magnus, zerkając na Murata, który spojrzał na niego z zaciekawieniem. - Pokażę wam - westchnął.
Potem wymamrotał to samo zaklęcie, co Maya. Nad stolikiem między nimi znów zawirował piasek. Podobnie jak przed chwilą, rozbłysł od środka światłem, a samo światło zmieniało się stopniowo w obraz tego, co chciał udostępnić. Przed oczami prześmiewców obraz więc zmieniał się w kilka ucieczek, które do tej pory poczyniła elfka, w kilka tortur, liczne upuszczania krwi i rzucanie na nią zaklęcia bezpłodności. To tylko przykłady tego, co migało na tej swoistej projekcji.
- Nie pokazywałem wam tego, jak coś - westchnął cicho, podpierając ręką głowę.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
Murat, Tobias i Xavier przyglądali się obrazowi, który przedstawiał im Magnus. Murat skrzywił się pod nosem widząc niektóre obrazy i westchnął ciężko.
Kiedy Magnus skończył zerknął na braci.
- Co tu dużo mówić... lekko nie było.
- Mam ochotę wyrwać temu fagasowi to i owo i wsadzić mu to w gardło, żeby się udławił - wtrącił Xavier.
- A ja znam skądś tą ciotę... - odparł Tobias. - Tylko nie wiem skąd.
Kiedy Magnus skończył zerknął na braci.
- Co tu dużo mówić... lekko nie było.
- Mam ochotę wyrwać temu fagasowi to i owo i wsadzić mu to w gardło, żeby się udławił - wtrącił Xavier.
- A ja znam skądś tą ciotę... - odparł Tobias. - Tylko nie wiem skąd.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
- Myślę, że to nie przypadek, że występuje we wspomnieniach Merenven - zamyślił się Hamid, zerkając w miejsce, gdzie przed chwilą była twarz kobiety, którą kojarzył, acz podobnie jak Tobias: nie wiedział do końca skąd.
- Wątpię... - zastanowił się Magnus, patrząc po starszych braciach zdezorientowanym spojrzeniem, bo nie do końca kojarzył twarz druidki.
- Pamiętasz tylko jej twarz? - zagadnęła Maya, zerkając na Tobiasa spod oka. - Czy coś jeszcze? Czuję, że te informacje są niemal na wagę złota.
- Wątpię... - zastanowił się Magnus, patrząc po starszych braciach zdezorientowanym spojrzeniem, bo nie do końca kojarzył twarz druidki.
- Pamiętasz tylko jej twarz? - zagadnęła Maya, zerkając na Tobiasa spod oka. - Czy coś jeszcze? Czuję, że te informacje są niemal na wagę złota.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
Tobias zamyślił się na chwilę, mrużąc oczy. Próbował sobie przypomnieć skąd ją zna, ale nie mógł.
- Niestety... może po prostu jest do kogoś podobna - odparł, cierpko się uśmiechając. - Nie mam pojęcia, no dałbym sobie rękę uciąć, że gdzieś ją już widziałem.
- A kogo ty nie widziałeś? - zaśmiał się Murat. - Myślę, że po prostu kogoś ci przypomina i nic więcej.
- Tobias miał tyle panien... kto wie może nawet ją rozdziewiczyłeś. - Skrzyżował ramiona na piersi i zaczął się perliście śmiać.
- Ty durny cwelu - mruknął Tobias. - Z tym? W przeciwieństwie do ciebie mam gust mendo jedna.
- Uważaj na słowa,bo zaraz spotka cię coś przykrego.
- Niestety... może po prostu jest do kogoś podobna - odparł, cierpko się uśmiechając. - Nie mam pojęcia, no dałbym sobie rękę uciąć, że gdzieś ją już widziałem.
- A kogo ty nie widziałeś? - zaśmiał się Murat. - Myślę, że po prostu kogoś ci przypomina i nic więcej.
- Tobias miał tyle panien... kto wie może nawet ją rozdziewiczyłeś. - Skrzyżował ramiona na piersi i zaczął się perliście śmiać.
- Ty durny cwelu - mruknął Tobias. - Z tym? W przeciwieństwie do ciebie mam gust mendo jedna.
- Uważaj na słowa,bo zaraz spotka cię coś przykrego.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
- Nie dacie rady choć chwili pogadać w spokoju? - westchnęła Maya, nasłuchując rozmów prześmiewców i pokręciła głową.
Nie było po prostu do tej pory dnia, w którym choć para prześmiewców by się choć raz nie przekomarzała lepiej lub gorzej, mniej lub bardziej. Czirokeska się do tego od dawna już przyzwyczaiła, ale zawsze ją to irytowało. Zwłaszcza że i panowie po prostu lubili ją irytować na różne sposoby.
- Mieszkasz tu prawie sto lat... - wtrącił się Shikamaru.
- Stara dupa z ciebie! - zaśmiał się Magnus.
- Odezwały się młodzieniaszki... - syknęła Indianka, mierząc ich spojrzeniem, zakładając ręce na piersi przy tym.
- Noo, nie narzekamy na ból w krzyżu - zaśmiał się cicho Indonezyjczyk. - Ciekawe, jak idzie ojcu... - zagadnął, nastawiając ucha na jakiekolwiek głosy.
Nie było po prostu do tej pory dnia, w którym choć para prześmiewców by się choć raz nie przekomarzała lepiej lub gorzej, mniej lub bardziej. Czirokeska się do tego od dawna już przyzwyczaiła, ale zawsze ją to irytowało. Zwłaszcza że i panowie po prostu lubili ją irytować na różne sposoby.
- Mieszkasz tu prawie sto lat... - wtrącił się Shikamaru.
- Stara dupa z ciebie! - zaśmiał się Magnus.
- Odezwały się młodzieniaszki... - syknęła Indianka, mierząc ich spojrzeniem, zakładając ręce na piersi przy tym.
- Noo, nie narzekamy na ból w krzyżu - zaśmiał się cicho Indonezyjczyk. - Ciekawe, jak idzie ojcu... - zagadnął, nastawiając ucha na jakiekolwiek głosy.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Salon 8.
Kiedy tylko Magnus zadał hipotetyczne pytanie ich uszu doszły krzyki gdzieś, z którejś z komnat. W salonie nastała cisza, a uszy każdego z braci zamieniły się w radary.
- Chyba kruszynkę poniosły emocje - mruknął Tobias.
- A dziwisz się? Sporo dziś przeszła, a z ojcem jest krótka rozmowa. Raczej jej nie ustąpi - wtrącił się Murat, który sam zaczął nasłuchiwać.
- Cii... zapomniał rzucić zaklęcie blokujące - zaśmiał się Xavjer. - Jak się kapnie, że go podsłuchujemy to zaraz pozbawi nas tej radości.
- Za to nie zapomniał o zaklęciu granicznym - mruknął Murat, który właśnie przeanalizował rodzaj magii, która uniosła się w powietrzu. - Mała raczej nie ucieknie - zaśmiał się.
- Może Lucka tam podeślemy?
- A kto wie gdzie mu koniec?
- Jak to gdzie? Zapewne jest w Clubie i czaruje jakąś sex ofiarę.
- Chyba kruszynkę poniosły emocje - mruknął Tobias.
- A dziwisz się? Sporo dziś przeszła, a z ojcem jest krótka rozmowa. Raczej jej nie ustąpi - wtrącił się Murat, który sam zaczął nasłuchiwać.
- Cii... zapomniał rzucić zaklęcie blokujące - zaśmiał się Xavjer. - Jak się kapnie, że go podsłuchujemy to zaraz pozbawi nas tej radości.
- Za to nie zapomniał o zaklęciu granicznym - mruknął Murat, który właśnie przeanalizował rodzaj magii, która uniosła się w powietrzu. - Mała raczej nie ucieknie - zaśmiał się.
- Może Lucka tam podeślemy?
- A kto wie gdzie mu koniec?
- Jak to gdzie? Zapewne jest w Clubie i czaruje jakąś sex ofiarę.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Salon 8.
Kiedy starsi z prześmiewców usłyszeli krzyki elfki, również pozostali zaczęli czym prędzej nastawiać ucha. Nasłuchiwali na ile mogli, a z tego słuchania nawet nie skomentowali słów odnośnie zagadnięcia Lucifera, by tam do nich wpadł w odwiedziny.
- Gumowe uszy... - skwitowała Maya z tonem zazdrości, bo nie miała tak dobrego słuchu jak obecni w salonie prześmiewcy.
- Czemu nie pomożesz swoich magią? - mruknął półtonem pytanie Japończyk, nastawiając ucha, ale już po chwili dźwięki ucichły.
- No i wpisdu, wylądował. I cały ten misterny plan też wpisdu - rzucił Magnus i zerknął na Xavjera. - Wykrakałeś... po coś gadał? - zagadnął, ale w jego tonie głosu słuchać było nutę przekomarzania, nie gotowości do kłótni.
- Gumowe uszy... - skwitowała Maya z tonem zazdrości, bo nie miała tak dobrego słuchu jak obecni w salonie prześmiewcy.
- Czemu nie pomożesz swoich magią? - mruknął półtonem pytanie Japończyk, nastawiając ucha, ale już po chwili dźwięki ucichły.
- No i wpisdu, wylądował. I cały ten misterny plan też wpisdu - rzucił Magnus i zerknął na Xavjera. - Wykrakałeś... po coś gadał? - zagadnął, ale w jego tonie głosu słuchać było nutę przekomarzania, nie gotowości do kłótni.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Strona 1 z 5
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|