14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Restauracja Amrit
3 posters
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Re: Restauracja Amrit
<------ Park / Murat&Luthien
Wylądował na dachu restauracji, w miejscu specjalnie na to przeznaczonym, po czym windą wraz z alfarką zjechał piętro niżej. Tutaj samemu trzeba było wypatrzyć sobie miejsce, więc pospiesznie obrzucił wzrokiem lokal i znalazł najdogodniejszy dla nich stolik. Stał w rogu sali i oddzielony był parawanem, jednak szybko zaczął żałować, że zabrał ją w miejsce publiczne. Ciekawskie spojrzenia, niemal natychmiast zatrzymały się na Luthien, a jej zapach, rozkosznie mieszał się z zapachem jedzenia. Wypatrzył kilkoro wampirów, kilku wilkołaków, gromadkę myrmidonów z syrenkami i ciekawskie skrzaty. Na szczęście nie było tu ciot.
Odsunął dziewczynie krzesło i rz jeszcze posłał ostrzegawcze spojrzenie w kierunku pijawek i kundli.
- Wybierz sobie coś - mruknął, będąc wyraźnie nie w sosie. Zwyczajnie nie chciał kłopotów, a wampy śliniły się po kolana, co było mu nie na rękę, tak samo jak to, że zapewne jeszcze dziś wieść rozniesie wraz z wiatrem z prędkością światła, albo i szybciej. - I coś do picia oczywiście - dodał, sam otwierając menu.
Wylądował na dachu restauracji, w miejscu specjalnie na to przeznaczonym, po czym windą wraz z alfarką zjechał piętro niżej. Tutaj samemu trzeba było wypatrzyć sobie miejsce, więc pospiesznie obrzucił wzrokiem lokal i znalazł najdogodniejszy dla nich stolik. Stał w rogu sali i oddzielony był parawanem, jednak szybko zaczął żałować, że zabrał ją w miejsce publiczne. Ciekawskie spojrzenia, niemal natychmiast zatrzymały się na Luthien, a jej zapach, rozkosznie mieszał się z zapachem jedzenia. Wypatrzył kilkoro wampirów, kilku wilkołaków, gromadkę myrmidonów z syrenkami i ciekawskie skrzaty. Na szczęście nie było tu ciot.
Odsunął dziewczynie krzesło i rz jeszcze posłał ostrzegawcze spojrzenie w kierunku pijawek i kundli.
- Wybierz sobie coś - mruknął, będąc wyraźnie nie w sosie. Zwyczajnie nie chciał kłopotów, a wampy śliniły się po kolana, co było mu nie na rękę, tak samo jak to, że zapewne jeszcze dziś wieść rozniesie wraz z wiatrem z prędkością światła, albo i szybciej. - I coś do picia oczywiście - dodał, sam otwierając menu.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
Kiedy wylądował na restauracji, rozejrzała się po otoczeniu. Posłusznie weszła do windy, a gdy zatrzymała się, wysiadła tuż za Muratem. Wyszła na salę i niemal natychmiast zapomniała jak się chodzi. Czuła na sobie każde spojrzenie, a poza tym, nie czuła się tu dobrze. Czuła się raczej jak eksponat muzealny i najlepszy kąsek na stoliku bufetowym. Nie dała po sobie jednak tego poznać. Podziękowała i usiadła na wysuniętym przez mężczyznę krześle i lekko się uśmiechnęła, otwierając kartę dań.
- Wszystko brzmi zachęcająco - obleciała nazwy potraw. -Bywałeś tu? Co polecasz? - zagadnęła, bowiem miała dylemat między dwoma pozycjami. - Myślę, że pokuszę się na pieczoną rybę z warzywami - wskazała odpowiednią pozycję na karcie. - Z białym winem, acz przy tym nie wiem, czy woda z cytryną nie byłaby bezpieczniejsza... - dodała, mając namyśli kontrolę nad emocjami.
- Wszystko brzmi zachęcająco - obleciała nazwy potraw. -Bywałeś tu? Co polecasz? - zagadnęła, bowiem miała dylemat między dwoma pozycjami. - Myślę, że pokuszę się na pieczoną rybę z warzywami - wskazała odpowiednią pozycję na karcie. - Z białym winem, acz przy tym nie wiem, czy woda z cytryną nie byłaby bezpieczniejsza... - dodała, mając namyśli kontrolę nad emocjami.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- Odrobina wina nie zaszkodzi - odparł z uśmiechem, po czym zamówił dla siebie również to samo i wygodnie rozsiadł się za stołem. - Bywam tu rzadko... w ogóle dawno nie byłem w żadnej restauracji. Nie miałem potrzeby chodzić, częściej bywam w barach na piwie z braćmi. No i czasem w klubach na imprezach rodzinnych - dodał, posyłając jej blady uśmiech. - Mam nadzieję, że mimo iż miejsce nie jest jakoś bardzo ekskluzywne, to jednak ci się tu podoba?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Nie żyłam w luksusach, więc to miejsce i tak jest dla mnie z górnej półki - Luthien uśmiechnęła się na jego pytanie, udzielając przy tym odpowiedzi. - Poza tym, nie jestem wybredna lub wymagająca - cicho zaśmiała się, rozglądając się ukradkiem po sali. - Nie pasuję tutaj - westchnęła cicho, acz z uśmiechem, czując na sobie wiele spojrzeń, które nie do końca jej się podobały.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- Nie rozumiem twojej samooceny - odparł po chwili przyglądania się jej w milczeniu. - Niby dlaczego nie? Właśnie teraz i właśnie tutaj powinnaś czuć się swobodnie. Nie musisz ukrywać swojego pochodzenia. Po prawdzie wzbudziłaś zainteresowanie zapachem, bo elfki nie było tutaj od bardzo dawna, ale nikt nie patrzy na ciebie jak na dziwadło. Poza tym nawet jeśli ktoś chciałby cię schrupać na deser moja droga to zapewne zdaje sobie sprawę, że najpierw będzie musiał schrupać mnie, a to raczej nie wchodzi w grę. Więc... uśmiechnij się, wyluzuj i przestań się samobiczować. Nie masz takiego powodu.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Bo czuję się jak porcelana w boksie ze słoniami... - cicho zaśmiała się pod nosem. - I jak najlepszy kąsek, na który wszyscy chcą się rzucić - dodała, ciut poważniejąc. Kiedy Murat zapewnił, że ją ochroni przed zębami czy innymi elementami grożącymi jej zdrowiu, lekko zarumieniła się na policzkach. Kiedy poprosił ją, by się uśmiechnęła, zrobiła to, zakładając pasmo włosów za ucho. - Postaram się - skinęła krótko głową. - I dziękuję. Z takim przewodnikiem jak ty, na pewno się nie zgubię.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
Zaśmiał się pod nosem, wpatrując się w jej twarz. Ku swojemu zaskoczeniu mógł przyznac się przed samym sobą, że ów alfarka, z którą właśnie siedział, była piękną kobietą. W blasku świec i lekkim półmroku jej nieskazitelna cera i duże oczy imponowały. Na krótką chwilę pozwolił sobie nawet się w nich zatracić. Do tego pierwszy raz od bardzo dawna mógł podziwiać kobietę, która się go nie bała, lecz jak na ironię losu krępowała, co nawet mu schlebiało.
- I słusznie się czujesz - odparł po chwili. - Słoń to najtrafniejsze określenie nas w twoim towarzystwie, nie mniej jednak są tu skrzaty i myrmydoni z syrenami, oni też do najwyższych się nie zaliczają a mimo to nie mają problemów by tu być i nie szczędzić sobie przyjemności z życia. Ty też nie powinnaś - dodał, po czym odebrali zamówienie i z beznamiętnym wyrazem twarzy obserwował jak nalewano im wina do kryształowych lampek.
- I słusznie się czujesz - odparł po chwili. - Słoń to najtrafniejsze określenie nas w twoim towarzystwie, nie mniej jednak są tu skrzaty i myrmydoni z syrenami, oni też do najwyższych się nie zaliczają a mimo to nie mają problemów by tu być i nie szczędzić sobie przyjemności z życia. Ty też nie powinnaś - dodał, po czym odebrali zamówienie i z beznamiętnym wyrazem twarzy obserwował jak nalewano im wina do kryształowych lampek.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
Kiedy po prostu na nią patrzył, Luthein jedynie mocniej się zarumieniła na policzkach. Mężczyzna ją onieśmielał, jego śmiech był melodyjny a uśmiech rozpromieniał otoczenie. Wszystko to sprawiało, iż jedyne co mogła robić, to na niego patrzeć i słuchać jego głosu, samej nie odzywając się ani słowem.
- Acz zgaduję, że nie są tak krusi i nie mają... małego... problemu - z uroczym uśmiechem nawiązała do wybuchu energii w samolocie. - No i nie muszą się ukrywać, bo ich zapach i wygląd kusi drapieżników.
- Acz zgaduję, że nie są tak krusi i nie mają... małego... problemu - z uroczym uśmiechem nawiązała do wybuchu energii w samolocie. - No i nie muszą się ukrywać, bo ich zapach i wygląd kusi drapieżników.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- Teoretycznie tak, lecz mają inne swoje problemy, jak każdy. Ty masz moc, płanetnicy nie mają skrzydeł, my mamy złą opinię. Każdy ma jakieś swoje bolączki moja droga. Nie tylko alfary padają ofiarą wampirów i wilkołąków, czy nawet nas. Nie mniej jednak tutaj staramy się żyć w zgodzie, choć czasem różnie to bywa - zaśmiał się, zabierając się za rybę. - Smacznego Luthien.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Jak widzę, całkiem nieźle wychodzi, ale przy tym łatwo to można zepsuć - odpowiedziała, mając na myśli poruszenie i ciągłe zerki czy pociągania nosem w ich stronę. Kiedy kelnerka przyniosła posiłek podziękowała, a potem skinęła głową do Murata. - Smacznego. - Z ciepłym uśmiechem podchwyciła to pożyczenie, a potem złapała za sztućce i powoli zaczęła konsumować rybę. Po paru kęsach zamruczała w aprobacie i upiła niewielkiego łyka wina. - Mają tu znakomitych kucharzy - pochwaliła szefów kuchni, upijając kolejnego łyka, rozkoszując się jego bukietem.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- Po prostu przestań myśleć o tym, że zwracasz uwagę i zacznij cieszyć się życiem. Szkoda czasu i nerwów na to by przejmować się otoczeniem. A ryba... jak ryba - wzruszył ramionami, również chwytając za lampkę z winem. - Wino jest lepsze. A tak odbiegając od tematu obserwacji... Może wznieśmy toast za nowy początek? - Uśmiechnął się szelmowsko, wysuwając kielich w jej kierunku. - I za nowe życie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Trudna to sztuka, ale spróbuję - cicho zaśmiała się pod nosem. Kiedy ten skomentował, że ryba po prostu smakuje jak ryba, spojrzała na niego kątem oka, a gdy wzniósł toast, złapała za kieliszek. - Za nowe życie! - Luthien podłapała toast z uroczym i ciepłym uśmiechem. - Oby było leprze od dotychczasowego. - Stuknęła się z nim szkłem i upiła kolejnego niewielkiego łyka.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- Na pewno będzie. - On również blado się uśmiechnął i upił sporego łyka, po cm zerknął na otoczenie, jednocześnie odwracając od siebie i swej towarzyszki uwagę innych. Zerknął również na zegarek. - Już późno, ale raczej na obiad nie zdążymy. Zaczyna padać - dodał, nasłuchując odgłosów z zewnątrz. - Zaraz będzie burza. Nie boisz się burz? - spytał, przyglądając się jej z ciekawością i tajemniczym uśmiechem na twarzy.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Czas tylko pokaże - cicho westchnęła, gdy zapewnił że przyszłość będzie tylko lepsza. Na słowa o burzy i deszczu aż nastawiła ucha. - Więc będziemy musieli tutaj poczekać. Nic się nie dzieje - Luthien uśmiechnęła się do Murata. Kiedy zapytał, czy lubi burzę, zerknęła mimowolnie za okno, zastanawiając się nad tym pytaniem. - Nie boję się, ale też nie powiedziałabym, że ją lubię.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- To groźny żywioł - odparł, popijając wino. - Tutaj są wyjątkowo głośne. Nie wiem jakie były w miejscu gdzie żyłaś, ale tu bywają czasem spektakularne. Zwłaszcza kiedy jakiś płanetnik, zaczyna eksperymentować. ja osobiście nie lubię burz. Nie lubię też deszczu i huraganów. Zwykle jesteśmy wtedy uziemieni i niezdolni do lotu. Ale cóż, co nas nie zabije to nas wzmocni... podobno.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Żyłam chyba w każdym możliwym miejscu. Nie raz i nie dwa była naprawdę paskudna burza - westchnęła cicho, mimowolnie odwracając spojrzenie od okna, po prostu z uwagi na wzrok. - Acz chyba nie była tak gwałtowna, jak tutaj - upiła niewielkiego łyka wina, kątem oka zerkając za okno. - Długo potrafi tutaj trwać burza? - zagadnęła, zerkając pytająco na zamyśloną twarz towarzysza.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- Cóż zwykle nie ingerujemy w siły i wolę natury, jednak bywają wyjątki od normy.Czasem kiedy musimy coś pilnie załatwić, albo deszcz lub burza są nam nie na rękę najstarsi z nas używają magii niebiańskiej i rozganiają deszczowe chmury i burze. Jednak bywa to niezmiernie rzadko. Powód? Wyspa jest samowystarczalna, abyśmy mogli jeść potrzebny jest deszcz i burze, a także słońce zbawienny wiatr i wszystkie naturalne zjawiska. Dlatego staramy się nie ingerować w to co niesie nam aura pogodowa. Ile trwają? Tyle ile muszą - wzruszył ramionami i uśmiechnął się pod nosem. - Tyle ile chce tego matka natura. Lub tyle ile uznamy za stosowne. Nie straszne nam tu powodzie, czy inne niszczycielskie zjawiska pogodowe. Potrafimy je kontrolować i dlatego tez nam nie zagrażają. Nie masz się czego obawiać. No chyba, że mój ojciec jest w złym nastroju... wtedy może być na prawdę paskudnie, gdyż często jego nastrój wpływa na pogodę. A wtedy nawet nam jest ciężko nad tym zapanować. Natomiast teraz... - uśmiechnął się pod nosem, na moment się zamyślając - myślę, że długo będziemy mieć słońce.
Ostatnio zmieniony przez Moon dnia Wto Cze 21, 2016 1:36 am, w całości zmieniany 1 raz
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Rozumiem - skinęła głową na jego obszerne wyjaśnienia. - To dobrze, że ta wyspa jest samowystarczalna i żyje w zgodzie z naturą. To dość... rzadkie, ale pożądane - westchnęła cicho, przypominając sobie jak wielkie połacie pięknej roślinności w świecie zewnętrznym są zmieniane na parkingi czy budynki. Kiedy zagadnął o pogodzie względem emocji jego ojca, uniosła pytająco brew. - Dużo słońca? - upewniła się Luthein, zerkając na Murata zaciekawiona. - Przez tą drugą elfkę, o której wspominałeś? - wpatrując się w mężczyznę, zagadnęła z lekkim uśmiechem.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
Murat zaśmiał się pod nosem. Przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią, po czym spojrzał w drobną twarz elfki.
- Kiedy mój ojciec jest w nie najlepszym humorze wtedy pogoda również bywa nie najlepsza. Teraz nie odstępuje nowej alfarki na krok. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale to jego zachowanie nie jest zwyczajne. Można rzec, że od dawna się tak nie zachowywał, nie przebywał w towarzystwie kobiet i nie szukał z nimi kontaktu. Odkąd zjawiła się Merenven, ojciec każdą wolną chwilę spędza w jej obecności. Być może jest to uwarunkowane jej pochodzeniem, gdyż ma słabość do alfarów, ale sposób w jaki na nią patrzy, nie zaprzecza owej słabości a wręcz świadczy o czymś więcej. Z jednej strony cieszy mnie to, z drugiej martwi, bo jeśli poczuje coś do niej, a ta go zawiedzie... będziemy tu mieli początek końca - westchnął upijając solidnego łyka alkoholu. - Oby wszystko się dobrze ułożyło.
- Kiedy mój ojciec jest w nie najlepszym humorze wtedy pogoda również bywa nie najlepsza. Teraz nie odstępuje nowej alfarki na krok. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale to jego zachowanie nie jest zwyczajne. Można rzec, że od dawna się tak nie zachowywał, nie przebywał w towarzystwie kobiet i nie szukał z nimi kontaktu. Odkąd zjawiła się Merenven, ojciec każdą wolną chwilę spędza w jej obecności. Być może jest to uwarunkowane jej pochodzeniem, gdyż ma słabość do alfarów, ale sposób w jaki na nią patrzy, nie zaprzecza owej słabości a wręcz świadczy o czymś więcej. Z jednej strony cieszy mnie to, z drugiej martwi, bo jeśli poczuje coś do niej, a ta go zawiedzie... będziemy tu mieli początek końca - westchnął upijając solidnego łyka alkoholu. - Oby wszystko się dobrze ułożyło.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
Luthien wpatrywała się w twarz Murata, kiedy ten mówił. Wsłuchiwała się w jego słowa i jego głos. Był melodyjny, spokojny i łagodny, a inteligencja wręcz wypływała z jego wypowiedzi. Widać było, że jest mężczyzną wykształconym wszechstronnie, oczytanym i z wielkim bagażem doświadczeń. Imponowało to jej. Sprawiało, że coraz bardziej chciała go poznać bliżej.
- Jestem pewna, że będzie dobrze i że wszystko się ułoży - z ciepłym uśmiechem zerknęła w jego twarz. - To tylko kwestia czasu. A że życie czasami podrzuca nam kłody pod nogi... to coś normalnego. Myślę, że nawet jak jakieś się trafią, będą jedynie przejściowe, i wręcz umocni to w tym, że będzie w porządku.
- Jestem pewna, że będzie dobrze i że wszystko się ułoży - z ciepłym uśmiechem zerknęła w jego twarz. - To tylko kwestia czasu. A że życie czasami podrzuca nam kłody pod nogi... to coś normalnego. Myślę, że nawet jak jakieś się trafią, będą jedynie przejściowe, i wręcz umocni to w tym, że będzie w porządku.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
Oparł łokcie na blacie stołu i przechylając głowę spojrzał w twarz alfarki.
- Skąd ta pewność? - spytał, nie spuszczając jej z oczu. - Tutaj nic nie jest pewne, a już na pewno nie mój ojciec. Jeśli ta mała wywinie mu numer będzie to dla niego ogromny cios. Nie chciałbym ponownie tego oglądać. Nie chciałbym, by to miejsce przestało istnieć i nie chciałbym toczyć tu batalii bo grono niezadowolonych osób tutaj, uwierz mi rosłoby w zastraszającym tempie. Los bywa przewrotny i nieprzewidywalny. Pozorny spokój czasem może zamienić się w istne piekiełko, chociażby nawet teraz. Siedzimy pijemy wino jemy rybę, a jakieś cholerne cioty, knują w tej właśnie chwili cholerny spisek przeciwko nam. Może to dobrze, że polubił tą alfarkę, może będzie miał powód i motywację by zawalczyć o swoje i pierwszy raz nie poddawać się fanaberiom Olimpu. Tylko nie wiemy co nas czeka... i z czym się mierzymy. Muszę znaleźć jedną wiedźmę... Może być pomocna - mruknął, marszcząc czoło.
- Skąd ta pewność? - spytał, nie spuszczając jej z oczu. - Tutaj nic nie jest pewne, a już na pewno nie mój ojciec. Jeśli ta mała wywinie mu numer będzie to dla niego ogromny cios. Nie chciałbym ponownie tego oglądać. Nie chciałbym, by to miejsce przestało istnieć i nie chciałbym toczyć tu batalii bo grono niezadowolonych osób tutaj, uwierz mi rosłoby w zastraszającym tempie. Los bywa przewrotny i nieprzewidywalny. Pozorny spokój czasem może zamienić się w istne piekiełko, chociażby nawet teraz. Siedzimy pijemy wino jemy rybę, a jakieś cholerne cioty, knują w tej właśnie chwili cholerny spisek przeciwko nam. Może to dobrze, że polubił tą alfarkę, może będzie miał powód i motywację by zawalczyć o swoje i pierwszy raz nie poddawać się fanaberiom Olimpu. Tylko nie wiemy co nas czeka... i z czym się mierzymy. Muszę znaleźć jedną wiedźmę... Może być pomocna - mruknął, marszcząc czoło.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Kobieca intuicja - z uroczym uśmiechem udzieliła odpowiedzi. - Rzadko mnie zawodzi! - dodała, zerkając w ciemne tęczówki prześmiewcy. - Acz nie neguję tego, że swojego ojca ty znasz najlepiej. I sam najlepiej wiesz, czego się można po nim spodziewać - dodała, ze spokojem wpatrując się w mężczyznę. - A skoro mówisz, że jest nieprzewidywalny, coś musi być w tym na rzeczy - blado się uśmiechnęła i upiła łyka wina. - Ale przy tym czuję, że twój ojciec nie jest zły. Nie daje się ponieść negatywnym emocjom tak łatwo i, lepiej czy gorzej, ale potrafi nad nimi zapanować. - Kiedy wspomniał o druidce, której szuka, zerknęła na niego zaciekawiona. - Może mogłabym jakoś pomóc?
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Restauracja Amrit
- Mój ojciec radzi sobie z emocjami, ale kiedy przestaje sobie z nimi radzić wtedy zaczynają się kłopoty, a co do druidki... nie... wolałbym znaleźć ją sam. Ona mnie nie znosi, kiedyś mieliśmy małe spięcie i nie chciałbym byś była tego świadkiem, gdyż zapewne będę musiał zgarnąć ją na zamek siłą, po wcześniejszej batalii. Nie mniej jednak dzięki za propozycję. Ty lepiej żebyś z takimi wiedźmami jak ona nie miała do czynienia. Z takimi to nigdy nic nie wiadomo, a ta zaraza jest dość silna mimo, że na jakiś czas sprawiła, że o niej zapomnieliśmy. Cicha woda brzegi rwie...
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Restauracja Amrit
- Fakt. Niepozorne osoby potrafią mieć wiele kart atutowych w rękawie, których lepiej niech nie wyciągają - westchnęła cicho. - Co takiego zrobiła? - zapytała nieco niepewnie. Nie chciała po prostu rozzłościć Murata i zadać pytania, które mogłoby go rozdrażnić. - Nie mniej, jakbym była potrzebna, po prostu powiedz - skinęła głową na potwierdzenie tej prośby. - Nie chcę być ciężarem i piątym kołem u woza, które tylko ładnie wygląda i pachnie - uśmiechnęła się ciepło do mężczyzny.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|