14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Korytarze
3 posters
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Re: Korytarze
<------ Salon8 / Merenven
Meri niemal wybiegła z pokoju, czując jak łzy cisną się jej do oczu. Szła szybkim krokiem nie zważając na to co mija po drodze. Jedyne czego chciała teraz to wyjść z tego zamku i zaszyć się w mysią dziurę.
Meri niemal wybiegła z pokoju, czując jak łzy cisną się jej do oczu. Szła szybkim krokiem nie zważając na to co mija po drodze. Jedyne czego chciała teraz to wyjść z tego zamku i zaszyć się w mysią dziurę.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
<--- Salon8 / Furiel
Szybkim krokiem skierował się za elfką. Słyszał doskonale, że płakała. Nawet cichy szloch nie umknąłby jego uszom w tym zamku. Sam jednak fakt, że szlochała, nie podobał mu się, ale nie cofnie czasu. Jedyne co może zrobić, to magią ją uspokoić, albo po prostu rozmową. Woląc nie grzebać jej w głowie, wybrał tą drugą opcję z tych dwóch. Powoli doganiał ją, ale nie wiedział jak zagadać.
- Merenven... zaczekaj, proszę - łagodnie zwrócił na siebie jej uwagę.
Szybkim krokiem skierował się za elfką. Słyszał doskonale, że płakała. Nawet cichy szloch nie umknąłby jego uszom w tym zamku. Sam jednak fakt, że szlochała, nie podobał mu się, ale nie cofnie czasu. Jedyne co może zrobić, to magią ją uspokoić, albo po prostu rozmową. Woląc nie grzebać jej w głowie, wybrał tą drugą opcję z tych dwóch. Powoli doganiał ją, ale nie wiedział jak zagadać.
- Merenven... zaczekaj, proszę - łagodnie zwrócił na siebie jej uwagę.
Re: Korytarze
Meri słysząc głos Furiela za sobą szybko otarła łzy, lecz nie odwróciła się i nie zatrzymała.
- daj mi spokój proszę - odparła nie kryjąc emocji, jakie nią targały. - Chcę stąd wyjść.
- daj mi spokój proszę - odparła nie kryjąc emocji, jakie nią targały. - Chcę stąd wyjść.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
Furiel rzucił po drodze, bezgłośnie i wymawiając inkantację w myślach, zaklęcie które uniemożliwiało komukolwiek, kto nie jest w korytarzu, podsłuchanie tej rozmowy. Kiedy przetarła łzy, ten przetarł twarz dłonią. Nie był za dobrym pocieszycielem dla kogokolwiek, od kiedy stał się nieupadłym upadłym, wyklętym.
- Nie mieli prawa wygłaszać takich uwag - zaczął po chwili, nie do końca wiedząc jak mówić, by sytuacji nie pogorszyć. - Wybacz. Obiecuję, że z nimi porozmawiam - ciut przyspieszył, by się z nią zrównać. - Ale prosiłbym, moja droga, byś choćby tą jedną noc, została jednak na zamku. Nie zniósłbym, gdyby stała ci się krzywda, a nocą jest niebezpiecznie, zwłaszcza dla osób, które nie znają miasta - przełkną nerwowo ślinę, a po jego spojrzeniu widać bo, że po prostu boi się czegoś zepsuć nieprzemyślanym słowem. - Co do miasta zaś. Z wielką chęcią pokazabym ci jutro parę pięknych miejsc.
- Nie mieli prawa wygłaszać takich uwag - zaczął po chwili, nie do końca wiedząc jak mówić, by sytuacji nie pogorszyć. - Wybacz. Obiecuję, że z nimi porozmawiam - ciut przyspieszył, by się z nią zrównać. - Ale prosiłbym, moja droga, byś choćby tą jedną noc, została jednak na zamku. Nie zniósłbym, gdyby stała ci się krzywda, a nocą jest niebezpiecznie, zwłaszcza dla osób, które nie znają miasta - przełkną nerwowo ślinę, a po jego spojrzeniu widać bo, że po prostu boi się czegoś zepsuć nieprzemyślanym słowem. - Co do miasta zaś. Z wielką chęcią pokazabym ci jutro parę pięknych miejsc.
Re: Korytarze
Meri w końcu się zatrzymała i wbiła zaszklone spojrzenie w twarz anioła. Przez chwilę milczała.
- Niech sobie będzie to miasto jakie chce - mruknęła. - Mogą mnie zabić za rogiem zamku, nie dbam o to. Niby dlaczego tak się o mnie martwisz? Co? Nie znasz mnie, nie wiesz kim jestem i jak wygląda moja przeszłość, a tu takie wizje ma ta kobieta? Anioł? Ja? Co w sobie wyobrażacie żeby takie bzdury pakować mi do głowy? Może i jestem niska i nie najlepszej urody, ale czy wyglądam jak idiotka? Ja i dziecko? Przecież ja nie mogę mieć dzieci! Co tu się dzieje? Najpierw jakiś cholerny portal, potem twój syn trenował na mnie magię jak sądzę, próbuje mnie upiec jak kurczaka, nowy świat, sterta nowych ras i już planujecie mi przyszłość? I kim jest do jasnej cholery Lucek?! Rozmawiacie o mnie jakby mnie nie było i mam być spokojna a do tego dywagujecie o rzeczach niemożliwych! Nie możecie tak po prostu zostawić mnie w spokoju, pozwolić odejść i nie przejmować się kimś takim jak ja? Naprawdę nie warto... jestem zerem zawsze nim byłam. - Wyminęła go i znów ruszyła przed siebie, walcząc z napływającymi do oczu łzami.
- Niech sobie będzie to miasto jakie chce - mruknęła. - Mogą mnie zabić za rogiem zamku, nie dbam o to. Niby dlaczego tak się o mnie martwisz? Co? Nie znasz mnie, nie wiesz kim jestem i jak wygląda moja przeszłość, a tu takie wizje ma ta kobieta? Anioł? Ja? Co w sobie wyobrażacie żeby takie bzdury pakować mi do głowy? Może i jestem niska i nie najlepszej urody, ale czy wyglądam jak idiotka? Ja i dziecko? Przecież ja nie mogę mieć dzieci! Co tu się dzieje? Najpierw jakiś cholerny portal, potem twój syn trenował na mnie magię jak sądzę, próbuje mnie upiec jak kurczaka, nowy świat, sterta nowych ras i już planujecie mi przyszłość? I kim jest do jasnej cholery Lucek?! Rozmawiacie o mnie jakby mnie nie było i mam być spokojna a do tego dywagujecie o rzeczach niemożliwych! Nie możecie tak po prostu zostawić mnie w spokoju, pozwolić odejść i nie przejmować się kimś takim jak ja? Naprawdę nie warto... jestem zerem zawsze nim byłam. - Wyminęła go i znów ruszyła przed siebie, walcząc z napływającymi do oczu łzami.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
Kiedy wreszcie spojrzała na niego, a w jej oczach widać było łzy, Furiel westchnął cicho. Nie lubił kobiecych, zwłaszcza alfarskich, łez, ale nie mógł na nie nic poradzić. Kobiety, jak się na coś uprą, nie ma zmiłuj. Zawsze, na dobrą sprawę, po prostu samemu zadecydować za nią może. No i tak zrobił. Nie zważając na protesty chwycił ją na ręce.
- Kiedyś za to podziękujesz - mruknął, kierując się do komnaty.
---> Komnata 7 / Meri + Furiel
- Kiedyś za to podziękujesz - mruknął, kierując się do komnaty.
---> Komnata 7 / Meri + Furiel
Re: Korytarze
<----------- Jadalnia / Merenven.
Szła szybko, czując jak adrenalina i złość niosą ją dokąd popadnie. Wiedziała jedynie, że jest na korytarzu, ale dokąd tak właściwie zmierza nie miała pojęcia. Szukała wzrokiem wyjścia lecz nic poza siecią korytarzy, które były niczym labirynt nie rzucało się jej w oczy. Czuła się zdruzgotana i bezradna. Kiedy się zatrzymała, rozejrzała się dookoła i ciężko westchnąwszy, usiadła na jednej z sof, ustawionej przy ścianie, bezmyślnie wpatrując się w wielkie i zdobione drzwi, które znajdowały się tuż przed nią.
Szła szybko, czując jak adrenalina i złość niosą ją dokąd popadnie. Wiedziała jedynie, że jest na korytarzu, ale dokąd tak właściwie zmierza nie miała pojęcia. Szukała wzrokiem wyjścia lecz nic poza siecią korytarzy, które były niczym labirynt nie rzucało się jej w oczy. Czuła się zdruzgotana i bezradna. Kiedy się zatrzymała, rozejrzała się dookoła i ciężko westchnąwszy, usiadła na jednej z sof, ustawionej przy ścianie, bezmyślnie wpatrując się w wielkie i zdobione drzwi, które znajdowały się tuż przed nią.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
<--- Jadalnia / Furiel
Kierując się zapachem kobiety, wyklęty szybko znalazł elfkę, która pełna emocji siedziała na sofie, bo widać nie znalazła korytarza, który prowadził tam, gdzie chciała się udać, a domyślając się owego miejsca, Furiel po prostu niemal natychmiast chciał sobie za to strzelić w głowę. Domyślał się bowiem, że szukała wyjścia, chciała odejść stąd jak najdalej, co nie uśmiechało się jego sercu. Ledwie zauważalnie pokręcił w niedowierzaniu głową, bo wiedział, że tylko tak skończy się jej spacer, przymusowym zatrzymaniem się w labiryncie korytarzy. Wolno podszedł do niej.
- Czasem nawet ja gubię się w tych korytarzach... - rozpoczął dialog, tonem pozornie luźnym i niby wesołym, acz czaiło się w nim pewna doza drżenia i niepewności, bo z czyją reakcją jak czyją, ale z jej się liczył jak mało kogo.
Kierując się zapachem kobiety, wyklęty szybko znalazł elfkę, która pełna emocji siedziała na sofie, bo widać nie znalazła korytarza, który prowadził tam, gdzie chciała się udać, a domyślając się owego miejsca, Furiel po prostu niemal natychmiast chciał sobie za to strzelić w głowę. Domyślał się bowiem, że szukała wyjścia, chciała odejść stąd jak najdalej, co nie uśmiechało się jego sercu. Ledwie zauważalnie pokręcił w niedowierzaniu głową, bo wiedział, że tylko tak skończy się jej spacer, przymusowym zatrzymaniem się w labiryncie korytarzy. Wolno podszedł do niej.
- Czasem nawet ja gubię się w tych korytarzach... - rozpoczął dialog, tonem pozornie luźnym i niby wesołym, acz czaiło się w nim pewna doza drżenia i niepewności, bo z czyją reakcją jak czyją, ale z jej się liczył jak mało kogo.
Re: Korytarze
Meri zerknęła na Furiela cicho wzdychając. Chciało się jej płakać, ale jak na ostatnie dni okazałą łez aż zbyt wiele, co do niej nie podobne.
- Kłamiesz - mruknęła. - Doskonale znasz ten zamek tak jak i te korytarze. Chciałam wyjść, ale niestety nie trafiłam do wyjścia i zakładam, że nawet jakbym trafiła to zapewne jakaś cholerna magiczna bariera zatrzymałaby mnie przed progiem. Mylę się? - spytała ponownie cicho wzdychając.
- Kłamiesz - mruknęła. - Doskonale znasz ten zamek tak jak i te korytarze. Chciałam wyjść, ale niestety nie trafiłam do wyjścia i zakładam, że nawet jakbym trafiła to zapewne jakaś cholerna magiczna bariera zatrzymałaby mnie przed progiem. Mylę się? - spytała ponownie cicho wzdychając.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
- Nie znam ich tak dobrze, jak mogłoby się zdawać, moja droga - uśmiechnął się lekko do niej, spoglądając na nią kątem oka. - Czasem i ja błądzę, nie do końca wiedząc gdzie jestem i jak tu wszedłem, a za tym z kolei idzie amnezja co do celu i powodu, dla którego szedłem gdziekolwiek - zaśmiał się cicho pod nosem na swoją głupotę, ale potem spoważniał, kiedy zapytała czy nawet jakby wyjście znalazła, to by zostało jej to uniemożliwione. - Tak, nawet jakbyś znalazła drzwi, nie mogłabyś wyjść. Blokada by nie pozwoliła. - Nie był pocieszony, że powiedziała iż po prostu chciała wyjść.
Re: Korytarze
Merenven zerknęła na niego z pogardą. Była zła. Nie lubiła kiedy siłą ją przetrzymywano.
- A więc jestem niewolnicą. Zamkniesz mnie w wierzy? - spytała, nie spuszczając z niego oczu. - Czemu to robisz? Czemu na siłę chcesz mnie zatrzymać w tym zamku? Po co za mną przyszedłeś, skoro dobrze wiesz, że nie ucieknę? Do czego jestem ci potrzebna? I po co ta fałszywa przykrywka, litości? Nic nie rozumiem. Mam wrażenie, ze tkwię w jakimś koszmarze i nie mogę się obudzić - westchnęła.
- A więc jestem niewolnicą. Zamkniesz mnie w wierzy? - spytała, nie spuszczając z niego oczu. - Czemu to robisz? Czemu na siłę chcesz mnie zatrzymać w tym zamku? Po co za mną przyszedłeś, skoro dobrze wiesz, że nie ucieknę? Do czego jestem ci potrzebna? I po co ta fałszywa przykrywka, litości? Nic nie rozumiem. Mam wrażenie, ze tkwię w jakimś koszmarze i nie mogę się obudzić - westchnęła.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
- Nie jesteś niewolnicą i nigdy się nią nie staniesz - cicho westchnął na jej słowa. - Dlaczego tak o sobie myślisz? Chcę dać ci to o czym tylko mogłaś marzyć. Chce ofiarować ci to czego pragniesz. Chcę, byś się przede mną otworzyła. Chcę, byś mnie poznała. - Mówił, co mu na język ślina przyniosła. - Po prostu chcę, byś była szczęśliwa, ale też by nic ci nie groziło. - Powtórzył to, co mówił już nie raz. - Przyszedłem, bo po prostu potrzebuję twojego towarzystwa - odpowiedział na pytanie, choć po raz kolejny nieco nie pewnie, bo obawiał się jej reakcji. - Nie śnisz. Wszystko jest dla ciebie nowe i nieznane, ale wierzę, że dasz radę i że jesteś silną kobietą, która przezwycięży wszystkie przeszkody.
Re: Korytarze
Meri na krótką chwilę zamknęła oczy cichutko wzdychając.
- Przeczysz sam sobie aniele. Jeśli nie jestem niewolnicą to czemu nie mogę wyjść z zamku? Jeśli chcesz bym była szczęśliwa to czemu zamykasz przede mną drzwi? Doceniam twoją troskę, ale wiem, że sprowadzę na ciebie kłopoty. Nie chcę tego. Nie chcę być wiecznym gościem i nie móc odetchnąć świeżym powietrzem a świat oglądać zza okna komnaty. Wolę zginąć niż tak żyć. - Mówiła powoli, starając się ukryć drżenie głosu i emocje jakie nią targały. - Chcę wrócić do swojego więzienia jeśli ktoś raczy wyprowadzić mnie z tego labiryntu - dodała zrezygnowanym tonem.
- Przeczysz sam sobie aniele. Jeśli nie jestem niewolnicą to czemu nie mogę wyjść z zamku? Jeśli chcesz bym była szczęśliwa to czemu zamykasz przede mną drzwi? Doceniam twoją troskę, ale wiem, że sprowadzę na ciebie kłopoty. Nie chcę tego. Nie chcę być wiecznym gościem i nie móc odetchnąć świeżym powietrzem a świat oglądać zza okna komnaty. Wolę zginąć niż tak żyć. - Mówiła powoli, starając się ukryć drżenie głosu i emocje jakie nią targały. - Chcę wrócić do swojego więzienia jeśli ktoś raczy wyprowadzić mnie z tego labiryntu - dodała zrezygnowanym tonem.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
- Chciałbym być blisko ciebie, byś nie musiała się niczego bać. Bym szybko mógł służyć ci pomocną ręką - westchnął cicho, wpatrując się w nią jak w obrazek. - Nie sprowadzisz kłopotów, moja droga. Nawet jeśli, to szybko się z nimi uporamy. Nie musisz się zadręczać, bo nie masz absolutnie żadnego powodu do tego - mówił, zerkając na nią spod oka. - Nie pozwolę ci zginąć, słyszysz? - spytał, zerkając w jej tęczówki. - Nawet tak nie myśl - lekko odgarnął pasmo jej włosów. Kiedy poprosiła by odprowadził ją do komnaty, skinął głową i wstał z sofy. - Odpoczęłaś? - zagadnął, wyciągając do niej dłoń.
Re: Korytarze
Meri pokręciła w niedowierzaniu głową cicho wzdychając. Był uparty jak osioł, albo nawet jak dwa osły lub trzy. Nie wiedziała, czy celowo zmienia temat, czy może nic kompletnie do niego nie dociera. Zerknęła na jego wyciągniętą dłoń i w stała z miejsca.
- Odpoczęłam jak cholera - mruknęła, jednak nie podała mu ręki mimo chwilowego wahania. - Nigdy w życiu nie byłam tak cholernie wypoczęta jak teraz - dodała, odwracając rozjuszone spojrzenie. Sama nie rozumiała swojej reakcji. Nie był dla niej zły, wręcz przeciwnie. Pocieszał ją, nie odstępował na krok, wykazywał się delikatnością i czułością jakiej nigdy nie zaznała, a jednak czerwona lampka w jej głowie zapalała się za każdym razem gdy na niego spojrzała. Nie rozumiała samej siebie bo jego ton głosu uspokajał ją tak samo jak zapach, nie bała się go teoretycznie, a drżała zawsze gdy tylko ją dotknął, dlatego też zapewne unikała fizycznego kontaktu. Złościło ją to, że był uparty, że mimo iż robiła wszystko by miał o niej złe zdanie on nadal po prostu był obok. Spojrzała na niego raz jeszcze, jak również na jego dłoń. - Możemy iść?
- Odpoczęłam jak cholera - mruknęła, jednak nie podała mu ręki mimo chwilowego wahania. - Nigdy w życiu nie byłam tak cholernie wypoczęta jak teraz - dodała, odwracając rozjuszone spojrzenie. Sama nie rozumiała swojej reakcji. Nie był dla niej zły, wręcz przeciwnie. Pocieszał ją, nie odstępował na krok, wykazywał się delikatnością i czułością jakiej nigdy nie zaznała, a jednak czerwona lampka w jej głowie zapalała się za każdym razem gdy na niego spojrzała. Nie rozumiała samej siebie bo jego ton głosu uspokajał ją tak samo jak zapach, nie bała się go teoretycznie, a drżała zawsze gdy tylko ją dotknął, dlatego też zapewne unikała fizycznego kontaktu. Złościło ją to, że był uparty, że mimo iż robiła wszystko by miał o niej złe zdanie on nadal po prostu był obok. Spojrzała na niego raz jeszcze, jak również na jego dłoń. - Możemy iść?
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
- To dobrze, bo sporo przeszłaś z jadalni - ni to pochwalił, ni to stwierdził fakt, ni to w jego głosie słychać było zaskoczenie. Kiedy zapytała się, czy mogą już iść, uniósł brew a potem ciepło się uśmiechnął. - Oczywiście - nie czekając na jej pozwolenie, ani nawet nie pytając o nie, po porostu chwycił ją na ręce, a potem zaniósł ją do komnaty, z której nie tak dawno wyszli na śniadanie.
---> Komnata 7. / Merenven i Furiel
---> Komnata 7. / Merenven i Furiel
Re: Korytarze
<------- gabinet F / Luthien i Murat
Wyszli na korytarz i skierowali się w głąb zamku. Murat milczał, idąc tuż obok alfarki. Był poirytowany zachowaniem swoich braci, więc wsunął dłonie do kieszeni spodni i kierując się zapachem podążał w kierunku komnaty Merenven.
Wyszli na korytarz i skierowali się w głąb zamku. Murat milczał, idąc tuż obok alfarki. Był poirytowany zachowaniem swoich braci, więc wsunął dłonie do kieszeni spodni i kierując się zapachem podążał w kierunku komnaty Merenven.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
Kobieta szła posłusznie i w milczeniu za prześmiewcą. Nie do końca rozumiała jego obecne zachowanie, acz jak tylko mogła, tak próbowała je sobie wyjaśnić w chaotycznie krzyczącej głowie. Nie chciała również poruszać tematu, bo wolała nie prowokować kłopotów. Cicho westchnęła, pocierając dłonią ramię.
- Nie chciałam kłopotów - westchnęła cicho, przerywając ciszę. - Przepraszam, jeśli z mojej winy się źle poczułeś.
- Nie chciałam kłopotów - westchnęła cicho, przerywając ciszę. - Przepraszam, jeśli z mojej winy się źle poczułeś.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Korytarze
Murat szedł próbując uporządkować myśli. Kiedy się odezwała spojrzał na nią i zaraz ponownie odwrócił od niej wzrok.
- Nikt nie chce - odparł. - Nie poczułem się źle. Moi bracia to prześmiewcy i nie na darmo taki mamy przydomek. Jestem za stary by słuchać ich mądrości. Poza tym kłopoty masz, staram się ciebie zrozumieć, ale każdy nowy w tym miejscu czuje się osamotniony i zagubiony. To kwestia czasu kiedy ogarniesz to wszystko i pozbierasz się do kupy. Życie tutaj wygląda trochę inaczej, ale na pewno się przyzwyczaisz - dodał, wolno kierując się do przodu.
- Nikt nie chce - odparł. - Nie poczułem się źle. Moi bracia to prześmiewcy i nie na darmo taki mamy przydomek. Jestem za stary by słuchać ich mądrości. Poza tym kłopoty masz, staram się ciebie zrozumieć, ale każdy nowy w tym miejscu czuje się osamotniony i zagubiony. To kwestia czasu kiedy ogarniesz to wszystko i pozbierasz się do kupy. Życie tutaj wygląda trochę inaczej, ale na pewno się przyzwyczaisz - dodał, wolno kierując się do przodu.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
Kiedy na nią spojrzał, również odwzajemniła to spojrzenie. Była niziutka, a to, że nie dość, iż wyższy o niemal drugie tyle, to był też lekko nabuzowany, sprawiało, że mimowolnie poczuła się malutka i skuliła się w sobie.
- Cóż, pasujący przydomek... - blado się uśmiechnęła, przecierając dłonią ramię; zadrżała lekko mimowolnie. - Dużo masz braci? - zagadnęła, chcąc nawiązać dialog i by atmosfera się rozluźniła.
- Cóż, pasujący przydomek... - blado się uśmiechnęła, przecierając dłonią ramię; zadrżała lekko mimowolnie. - Dużo masz braci? - zagadnęła, chcąc nawiązać dialog i by atmosfera się rozluźniła.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Korytarze
Murat zaśmiał się na jej pytanie. Spojrzał na nią zatrzymując się tuż przed nią.
- Setki? Tysiące? Nie mam pojęcia. Nawet mój ojciec nie wie ilu tak na prawdę nas jest. Czemu o to pytasz Luthien? Tutaj nic ci nie grozi. Ale na zewnątrz to już inna bajka. Nie musisz się obawiać w tym miejscu - dodał, próbując wzrokiem wyłapać jej twarz. Była niska i dziwnie się przy niej czuł.
- Setki? Tysiące? Nie mam pojęcia. Nawet mój ojciec nie wie ilu tak na prawdę nas jest. Czemu o to pytasz Luthien? Tutaj nic ci nie grozi. Ale na zewnątrz to już inna bajka. Nie musisz się obawiać w tym miejscu - dodał, próbując wzrokiem wyłapać jej twarz. Była niska i dziwnie się przy niej czuł.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
Kiedy prześmiewca się zatrzymał, i kobieta zatrzymała się. Ze stresu, bo nie wiedziała co mógłby wróżyć śmiech mężczyzny (choć był miły dla ucha), zadrżała mimowolnie i potarła dłonią kark.
- Czysta, babska ciekawość - odpowiedziała Luthien z uśmiechem, zadzierając głowę do góry, żeby lepiej widzieć twarz Murata. - Mieć tak liczną rodzinę musi być... wesoło - cicho zaśmiała się pod nosem, myśląc o tym, jak liczna jest jej własna rodzina, bo poza rodzicami, nie miała pewności czy nie ma rodzeństwa.
- Czysta, babska ciekawość - odpowiedziała Luthien z uśmiechem, zadzierając głowę do góry, żeby lepiej widzieć twarz Murata. - Mieć tak liczną rodzinę musi być... wesoło - cicho zaśmiała się pod nosem, myśląc o tym, jak liczna jest jej własna rodzina, bo poza rodzicami, nie miała pewności czy nie ma rodzeństwa.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Korytarze
- Wesoło? Moi bracia, zdecydowana większość ma wyłączone człowieczeństwo. Grabią, rozbijają się po mieście, gwałcą kobiety i zabijają i stwarzają mnóstwo problemów. Nie jest wesoło, bo walczyć z nimi to tak jakbyś walczyła z wiatrakami. Nawet mój ojciec czasem nie ogarnia tego co się dzieje. Tylko nieliczni z nas go wspierają, a co niektórzy jakiś czas temu zbuntowali się przeciwko własnemu ojcu. Musisz wiedzieć, że największym zagrożeniem na tej wyspie jesteśmy my, dla was wszyscy, bez wyjątku, a pomiędzy rasami tu żyjącymi, są stwory różnej maści, które do zapachu waszej krwi lgnął jak ćmy do światła. Jesteście na końcu łańcucha pokarmowego, najmniejsze, najdelikatniejsze, i zbyt ufne. Ten świat nie jest dla was życzliwy. Ale pech chciał, jesteście nadnaturalnymi istotami, niezwykle rzadkimi Luthien. Jesteście jak biały kruk wśród miliarda ksiąg, jak zakazany owoc dla większości, bo rozmnażacie się tylko między sobą, zresztą nie muszę ci o tym mówić mała. Ty to wszystko wiesz. I nie musisz się mnie obawiać. Gdybym chciał cię skrzywdzić zrobiłbym to już w Hadesie.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Korytarze
- Wszystko jest nowe... a ogrom tego miejsca może przytłoczyć - próbowała wytłumaczyć swój strach i stres. - Idzie się tu zgubić... - dodała, rozglądając się po wręcz niekończonym się labiryncie korytarzy. Cicho westchnęła, opuszczając stremowane spojrzenie. Czuła się malutka, i to uczucie trudno jej było zniwelować. Kiedy Murat powiedział, że nie ma się czego bać, i jakby chciał ją skrzywdzić, to zrobiłby to w Hadesie, lekko się uśmiechnęła pod nosem. - Dziękuję - wyszukała spojrzeniem jego tęczówek. - Gdyby nie twoja reakcja... nie wiem, co by się stało.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|