14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Kawiarnia Aira
4 posters
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Kawiarnia Aira
Maya aż się chwile zamyśliła, jak to wyjaśnić jej najlepiej.
- Żeby zneutralizować potężną magię, Furiel wykorzystał jeszcze potężniejszą magię - odpowiedziała po chwili namysłu, jak to ująć. - Zderzenie się zaklęć wywołało taką energię, że musiała gdzieś ulecieć.
Potem spojrzała na Shikamaru, który nie robił sobie absolutnie nic z tego, że patrzą na niego jak na idiotę. Zbyt często, przez swój stosunek do życia, na niego tak patrzą, by miał się tym przejmować!
- Kamuś - Japończyk uśmiechnął się uroczo. - Nie wątpię, że jesteś mądrą i uroczą kobietą, ale nawet ja wiem, że do dzieci trzeba mieć odpowiednie podejście - popacał ją po głowie, a potem zerknął na Oliviera, któremu podał czystą kartkę. - To cię nauczę paru sztuczek z papierem! - uśmiechnął się do niego szeroko, a potem zaczął składać jeden z arkuszy, tłumacząc przy tym małemu co w danej chwili robi.
- Żeby zneutralizować potężną magię, Furiel wykorzystał jeszcze potężniejszą magię - odpowiedziała po chwili namysłu, jak to ująć. - Zderzenie się zaklęć wywołało taką energię, że musiała gdzieś ulecieć.
Potem spojrzała na Shikamaru, który nie robił sobie absolutnie nic z tego, że patrzą na niego jak na idiotę. Zbyt często, przez swój stosunek do życia, na niego tak patrzą, by miał się tym przejmować!
- Kamuś - Japończyk uśmiechnął się uroczo. - Nie wątpię, że jesteś mądrą i uroczą kobietą, ale nawet ja wiem, że do dzieci trzeba mieć odpowiednie podejście - popacał ją po głowie, a potem zerknął na Oliviera, któremu podał czystą kartkę. - To cię nauczę paru sztuczek z papierem! - uśmiechnął się do niego szeroko, a potem zaczął składać jeden z arkuszy, tłumacząc przy tym małemu co w danej chwili robi.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Kawiarnia Aira
Kama patrzyła to na Loczka to na Mayię i pokręciła w niedowierzaniu głową.
- Nie wiem o jakim podejściu mówisz, choć nadal uważam, że twoje pytanie było idiotyzmem samym w sobie - mruknęła. - Co do odbitego odbitego... to do tej pory miałam o tym inne pojęcie - wzruszyła ramionami, zabierając się za swoją porcję lodów. - Widać durna jestem bardziej niż sądziłam.
Artariel przysłuchiwał się rozmowie w milczeniu po czym westchnął przeciągle i oparł łokcie na blacie stołu.
- Mayia troszkę poknociłaś - zaśmiał się. - Owszem ojciec użył silniejszej magi niż ustawa przewiduje, ale podczas rzucania zaklęcia, emocje i złość, sprawiły, że coś poknocił. Źródło tak zwane, powstaje na skutek błędu w sztuce, kiedy coś idzie nie tak. Ojciec rzucił zaklęcie, ale w skutek tego czterysta lat temu wiedźmy z wiedźmiego drzewa zniknęły, a samo drzewo jest po dziś dzień otoczone magią, że nawet ojciec nie może się tam dostać. Nikt po dziś dzień nie wie co się stało z tymi ciotami i jak to się stało, że zniknęły. Powinny nie żyć, a one wyparowały jak kamfora. Zapewne jego zaklęcie odbiło się od sabatu, znalazło ujście i istotkę, która w świecie zewnętrznym jest albo superbohaterem, albo ma poważne kłopoty sama z sobą. Zderzenie się dwóch magii jednej silniejszej drugiej słabszej, sprawi, że ta silniejsza pokona tę słabszą, jeśli jednak następuje błąd w ingrediencji, wtedy robi się mały problem i można uznać to jako wypadek przy pracy. Stąd na ziemi mówi się o ludziach w których rzekomo trzasnął piorun i nagle mają nadprzyrodzone zdolności, zaczynają widzieć przyszłość i tym podobne, w zależności od tego, jaka magia dotknęła danej osoby. Tu było zaklęcie degradujące, miało na celu zniszczyć, zabić i poskromić sabat, więc zakładam, że jeśli był tu błąd w sztuce, to osoba która oberwała, jest czymś bardzo degradującym, czyś nad czym kompletnie nie panuje... o ile żyje i nie została zabita przez łowców czarownic bo jakby nie patrzył to było cztery wieki temu.
- Nie wiem o jakim podejściu mówisz, choć nadal uważam, że twoje pytanie było idiotyzmem samym w sobie - mruknęła. - Co do odbitego odbitego... to do tej pory miałam o tym inne pojęcie - wzruszyła ramionami, zabierając się za swoją porcję lodów. - Widać durna jestem bardziej niż sądziłam.
Artariel przysłuchiwał się rozmowie w milczeniu po czym westchnął przeciągle i oparł łokcie na blacie stołu.
- Mayia troszkę poknociłaś - zaśmiał się. - Owszem ojciec użył silniejszej magi niż ustawa przewiduje, ale podczas rzucania zaklęcia, emocje i złość, sprawiły, że coś poknocił. Źródło tak zwane, powstaje na skutek błędu w sztuce, kiedy coś idzie nie tak. Ojciec rzucił zaklęcie, ale w skutek tego czterysta lat temu wiedźmy z wiedźmiego drzewa zniknęły, a samo drzewo jest po dziś dzień otoczone magią, że nawet ojciec nie może się tam dostać. Nikt po dziś dzień nie wie co się stało z tymi ciotami i jak to się stało, że zniknęły. Powinny nie żyć, a one wyparowały jak kamfora. Zapewne jego zaklęcie odbiło się od sabatu, znalazło ujście i istotkę, która w świecie zewnętrznym jest albo superbohaterem, albo ma poważne kłopoty sama z sobą. Zderzenie się dwóch magii jednej silniejszej drugiej słabszej, sprawi, że ta silniejsza pokona tę słabszą, jeśli jednak następuje błąd w ingrediencji, wtedy robi się mały problem i można uznać to jako wypadek przy pracy. Stąd na ziemi mówi się o ludziach w których rzekomo trzasnął piorun i nagle mają nadprzyrodzone zdolności, zaczynają widzieć przyszłość i tym podobne, w zależności od tego, jaka magia dotknęła danej osoby. Tu było zaklęcie degradujące, miało na celu zniszczyć, zabić i poskromić sabat, więc zakładam, że jeśli był tu błąd w sztuce, to osoba która oberwała, jest czymś bardzo degradującym, czyś nad czym kompletnie nie panuje... o ile żyje i nie została zabita przez łowców czarownic bo jakby nie patrzył to było cztery wieki temu.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Kawiarnia Aira
Olivier wziął jedna kartkę przyjrzał się jej a potem zaczął robić to co pokazywał mu nauczyciel. Nie wychodziło mu to tak dobrze jak Loczkowi, ale coś tam już zaczeło nabierać kształtu. No i nie zapomniał o swoim lodzie, który też raz po raz systematycznie ubywał. nie zwracał większej uwagi na to o czym rozmawiają. Znaczy coś tam słyszał, ale się skupił na kartce.
- Ale to prawda. jak się jakaś pani wkurzy to naprawdę potrafi walić piorunami z oczu i rzucać talerzami. Przyszłość też przewidują. "Nie wybiegaj na jezdni bo cie auto przejedzie""nie bujaj się na krześle bo się przewrócisz", "nie wkładaj palców w kontakt bo cie popieści", albo " nie mów Zośce ze piję bo jak się dowie to auto zniszczy" - skomentował maluch. A z innymi super mocami raczej się nie spotkał.
- Ale to prawda. jak się jakaś pani wkurzy to naprawdę potrafi walić piorunami z oczu i rzucać talerzami. Przyszłość też przewidują. "Nie wybiegaj na jezdni bo cie auto przejedzie""nie bujaj się na krześle bo się przewrócisz", "nie wkładaj palców w kontakt bo cie popieści", albo " nie mów Zośce ze piję bo jak się dowie to auto zniszczy" - skomentował maluch. A z innymi super mocami raczej się nie spotkał.
Auris- Liczba postów : 611
Join date : 03/05/2016
Re: Kawiarnia Aira
- Instynkt rodzicielski - wyjaśnił Kamie w dwóch słowach.
Shikamaru również powoli jadł swoje lody, żeby się nie rozpuściły, acz większą uwagę miał przy papierze i by pokazać małemu parę prostych sztuczek z papierem i parę dość łatwych rzeczy, jakie można z niego wyczarować. Jednym uchem cały czas nasłuchiwał rozmowy brata z druidkami.
- Nie wszystkie panie są straszne - powiedział z uśmiechem do Oliwiera, w przerwie między małymi porcjami lodów wsuniętymi do ust.
Mayia z uwagą wysłuchała tego, c omówił Altariel w ramach rozjaśnienia jej słów. Kiedy prześmiewca mówił, Indianka analizowała je, porównując z tym, co sama mówiła. Raz czy dwa pokiwała głową w zrozumieniu, a przy tym, mimo że tego po sobie nie chciała pokazać, jedyne o czym marzyła to zapaść się pod ziemię.
- Dziękuję za objaśnienia! - uśmiechnęła się ciepło do Altariela. - Człowiek się uczy całe życie, a i tak głupi umiera - cicho westchnęła i pokręciła głową w niedowierzaniu. - Zdarza się też palnąć gafę, przepraszam - dodała, patrząc ponuro na przyjaciółkę. Potem znów zamyśliła się nad ostatnimi zdaniami, jakie powiedział prześmiewca. -Myślę, że nawet jak nie panuje nad mocą, to nie dałoby się tak prosto zabić. Innymi słowy: raczej żyje. Tutaj, poza portalem. Nie wiem. Ale żyje.
Shikamaru również powoli jadł swoje lody, żeby się nie rozpuściły, acz większą uwagę miał przy papierze i by pokazać małemu parę prostych sztuczek z papierem i parę dość łatwych rzeczy, jakie można z niego wyczarować. Jednym uchem cały czas nasłuchiwał rozmowy brata z druidkami.
- Nie wszystkie panie są straszne - powiedział z uśmiechem do Oliwiera, w przerwie między małymi porcjami lodów wsuniętymi do ust.
Mayia z uwagą wysłuchała tego, c omówił Altariel w ramach rozjaśnienia jej słów. Kiedy prześmiewca mówił, Indianka analizowała je, porównując z tym, co sama mówiła. Raz czy dwa pokiwała głową w zrozumieniu, a przy tym, mimo że tego po sobie nie chciała pokazać, jedyne o czym marzyła to zapaść się pod ziemię.
- Dziękuję za objaśnienia! - uśmiechnęła się ciepło do Altariela. - Człowiek się uczy całe życie, a i tak głupi umiera - cicho westchnęła i pokręciła głową w niedowierzaniu. - Zdarza się też palnąć gafę, przepraszam - dodała, patrząc ponuro na przyjaciółkę. Potem znów zamyśliła się nad ostatnimi zdaniami, jakie powiedział prześmiewca. -Myślę, że nawet jak nie panuje nad mocą, to nie dałoby się tak prosto zabić. Innymi słowy: raczej żyje. Tutaj, poza portalem. Nie wiem. Ale żyje.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Kawiarnia Aira
- Być może - odparł. - Tego nie wiemy. Niemniej jednak nie wykluczam możliwości, że mogła zginąć. Podobno w tamtych czasach ludzkość tępiła innych, a za uprawianie magii, nawet osąd, ludzie ginęli całymi rodzinami - dodał, przyglądając się poczynaniom Loczka. - No co ja widzę... Masz talent, a nawiasem mówiąc? Czy może jest coś o czym nie wiemy, a czym chciałbyś się z nami podzielić? Hmm? Instynkt rodzicielski? - Był zaciekawiony słowami brata i sam nie wiedząc czemu zaczął rozbierać jego słowa na atomy. - No wiesz... każdy ma swoje tajemnice, ale żeby takie? Stworzyłeś płanetnika?
Kama wsunęła do ust łyżeczkę i zerknęła z zaciekawieniem na Loczka.
- O to cię nie posądzałam - mruknęła, po czym spojrzała na Mayię. - Nie przejmuj się, przeżywasz jak mrówka okres.
- Jak mrówka co? - spytał Artariel.
- Jajco - mruknęła, po czym zerknęła na chłopca. - Piorunami z oczu? Sie młody za dużo filmów dla dorosłych naoglądałeś - dodała, posyłając mu delikatny uśmiech. - Cóż, podobno dzieci rozumieją więcej niż myślisz, a myślą więcej niż czasem potrafisz zrozumieć, tylko czy aby ich tok rozumowania jest dobry? Dobrze, że nie jestem filozofem, bo mogłabym źle skończyć. - Wsunęła do ust łyżeczkę z lodami i zamruczała w aprobacie. - W istocie są pyszne.
Kama wsunęła do ust łyżeczkę i zerknęła z zaciekawieniem na Loczka.
- O to cię nie posądzałam - mruknęła, po czym spojrzała na Mayię. - Nie przejmuj się, przeżywasz jak mrówka okres.
- Jak mrówka co? - spytał Artariel.
- Jajco - mruknęła, po czym zerknęła na chłopca. - Piorunami z oczu? Sie młody za dużo filmów dla dorosłych naoglądałeś - dodała, posyłając mu delikatny uśmiech. - Cóż, podobno dzieci rozumieją więcej niż myślisz, a myślą więcej niż czasem potrafisz zrozumieć, tylko czy aby ich tok rozumowania jest dobry? Dobrze, że nie jestem filozofem, bo mogłabym źle skończyć. - Wsunęła do ust łyżeczkę z lodami i zamruczała w aprobacie. - W istocie są pyszne.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Kawiarnia Aira
- I nadal nas nie lubią- dodał Olivier z łyżeczka w ustach.Po prostu widział czasem, albo słyszał co się działo wokoło, zresztą jego też atakowali bo był inny. Ale teraz ju nie był na ziemi tylko po drugiej stronie portalu. Spojrzał na swoje origami, Shikamaru wyszło o niebo lepsze, wiec złapał za kolejną kartkę i spróbował powtórzyć to co robili, ale i tak po drodze się pomylił. Ciężko było to wszystko zapamiętać.
- Nie, kobiety są czasem groźne!- przytaknął. chodziło mu o sam wyraz twarzy, typ spojrzenia a nie dosłownie, ale nie potrafił tego inaczej wyrazić.
- Nie, kobiety są czasem groźne!- przytaknął. chodziło mu o sam wyraz twarzy, typ spojrzenia a nie dosłownie, ale nie potrafił tego inaczej wyrazić.
Auris- Liczba postów : 611
Join date : 03/05/2016
Re: Kawiarnia Aira
- Może i jestem jak mrówka podczas okresu, ale głupio mi i nie lubię wprowadzać ludzi w błąd - cicho westchnęła Mayia, zerkając na przyjaciółkę, a potem z cichym chichotem przeniosła spojrzenie na Altariela. - Mężczyźni tego nie zrozumieją i dziękuj za to, bo to nic miłego - z uroczym uśmiechem skomentowała jego minę, kiedy zaczęły mówić o kobiecych dniach.
Ujadła trochę lodów, patrząc przy tym zaciekawiona na to, co odczyniają panowie i co im wychodzi po składaniu papieru w sposoby, których by nie potrafiła chyba powtórzyć, a przynajmniej nie z pamięci.
- Powoli - Shikamaru zerknął na Oliwiera z uśmiechem. - To nie jest trudne, ale trzeba mieć wręcz anielskie pokłady cierpliwości - dodał, kręcąc w niedowierzaniu głową, patrząc jednym okiem na to, co wyczynia z papierem chłopiec.
Ujadła trochę lodów, patrząc przy tym zaciekawiona na to, co odczyniają panowie i co im wychodzi po składaniu papieru w sposoby, których by nie potrafiła chyba powtórzyć, a przynajmniej nie z pamięci.
- Powoli - Shikamaru zerknął na Oliwiera z uśmiechem. - To nie jest trudne, ale trzeba mieć wręcz anielskie pokłady cierpliwości - dodał, kręcąc w niedowierzaniu głową, patrząc jednym okiem na to, co wyczynia z papierem chłopiec.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Kawiarnia Aira
- Ha! Anielskie pokłady cierpliwości i kto to mówi? - zaśmiała się Kama, również obserwując poczynania Loczka i Oliviera. - Kobiety są groźne jak się je wkurzy - dodała. - Albo jak się złe urodzą. Poza tym wam facetom też nic nie brakuje... do świętych się nie zaliczacie. Maya każdemu się może zdarzyć, nikt nie jest alfa i omegą.
- Swoją drogą wy wiedźmy nie macie swoich sposobów, żeby... no wiesz - mruknął Artariel. - Poza tym my mamy inne problemy - zauważył.
- Swoją drogą wy wiedźmy nie macie swoich sposobów, żeby... no wiesz - mruknął Artariel. - Poza tym my mamy inne problemy - zauważył.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Kawiarnia Aira
Cierpliwy był, tylko papietr był zły! Ale popatrzył jeszcze raz uważnie na to, co wyczyniał Japończyk, w międzyczasie dbając o ubywanie swojej porcji lodów. I tak nie był do końca w temacie o czym rozmawiali, wiec mogli gadać dalej o czym chcieli. Powtórzył raz jeszcze co mu pokazał Loczek i nawet mu to wyszło, chociaż do bycia mistrzem mu było daleko.
-Znasz jeszcze coś innego?- zapytał donośnie origami. Niekoniecznie coś łatwego po prostu chciał popatrzeć co jego guru wyczaruje.
-Znasz jeszcze coś innego?- zapytał donośnie origami. Niekoniecznie coś łatwego po prostu chciał popatrzeć co jego guru wyczaruje.
Auris- Liczba postów : 611
Join date : 03/05/2016
Re: Kawiarnia Aira
- Na wszystko znajdziemy sposoby, o ile jest to konieczne - odpowiedziała Mayia, zerkając kątem oka na prześmiewcę i uroczo się uśmiechnęła.
Tak, jak każda kobieta miała wiele sposobów, na wyjście z równie wielu sytuacji. Z racji, że większość kobiet jest dość dobra, jeśli chodzi o wyobraźnię i intuicję, to tylko pomagało, tak samo jak cząstka magii, którą ofiarował jej los.
- Umiem! - odpowiedział chłopcu.
Aby potwierdzić swoje słowa, chwycił za papier. Po krótkiej chwili namysłu zaczął składać kolejną figurę. Tym razem papier przybrał kształt ptaka. Kiedy skończył, zrobił i drugiego, a po nim i jeszcze dwa kolejne.
- Podobno jeśli zrobi się tysiąc takich, spełnia się jedno życzenie - uśmiechnął się lekko, rozdając każdemu po jednym.
Tak, jak każda kobieta miała wiele sposobów, na wyjście z równie wielu sytuacji. Z racji, że większość kobiet jest dość dobra, jeśli chodzi o wyobraźnię i intuicję, to tylko pomagało, tak samo jak cząstka magii, którą ofiarował jej los.
- Umiem! - odpowiedział chłopcu.
Aby potwierdzić swoje słowa, chwycił za papier. Po krótkiej chwili namysłu zaczął składać kolejną figurę. Tym razem papier przybrał kształt ptaka. Kiedy skończył, zrobił i drugiego, a po nim i jeszcze dwa kolejne.
- Podobno jeśli zrobi się tysiąc takich, spełnia się jedno życzenie - uśmiechnął się lekko, rozdając każdemu po jednym.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Kawiarnia Aira
Artariel zerknął na origami loczka po czym przeciągnął się leniwie.
- Nie wiem jak wy, ale ja będę się zbierał. Mayia albo ty Loczek, odprowadzicie chłopca na zamek?
- Ja chyba też pomału będę uciekać - wtrąciła Kama. - Podrzucisz mnie do centrum? - zerknęła z niesmakiem na Artariela.
- Że jaaa? Teraz jestem dobry?
- No nie bądź żyła, bądź tętnica... przecie cie nie wykorzystam w locie nie? Chcę zajrzeć do jednej znajomej może ona coś wie. Przecie nie robiem tego dla siebie nie?
- Chodź wariacie, nim się rozmyślę - mrukną, kierując się do wyjścia.
Kama pośpiesznie wstała z miejsca, rzucając jeszcze ostatnie spojrzenie na Loczka.
- Dzięki za lody, wiśnie i drinka... - odparła, kierując się jednocześnie za rosłym prześmiewcą. - Maya możesz zjeść lody za mnie jak będziesz mieć ochotę.
---------------> Centrum miasta / Kama i Artariel.
- Nie wiem jak wy, ale ja będę się zbierał. Mayia albo ty Loczek, odprowadzicie chłopca na zamek?
- Ja chyba też pomału będę uciekać - wtrąciła Kama. - Podrzucisz mnie do centrum? - zerknęła z niesmakiem na Artariela.
- Że jaaa? Teraz jestem dobry?
- No nie bądź żyła, bądź tętnica... przecie cie nie wykorzystam w locie nie? Chcę zajrzeć do jednej znajomej może ona coś wie. Przecie nie robiem tego dla siebie nie?
- Chodź wariacie, nim się rozmyślę - mrukną, kierując się do wyjścia.
Kama pośpiesznie wstała z miejsca, rzucając jeszcze ostatnie spojrzenie na Loczka.
- Dzięki za lody, wiśnie i drinka... - odparła, kierując się jednocześnie za rosłym prześmiewcą. - Maya możesz zjeść lody za mnie jak będziesz mieć ochotę.
---------------> Centrum miasta / Kama i Artariel.
ELIANA- Admin
- Liczba postów : 1682
Join date : 26/03/2016
Re: Kawiarnia Aira
Maluch przyglądał się jak sprawnie szło robienie orygami,jednego,drugiego i kolejnego. On też by tak chcioał umieć. kiedy dostał jeden z egzemplarzy przyjrzał mu sie uwaznie, ładny był. Z jednej strony miał ochotę go rozebrać i samemu się pomęczyć, z drugiej mu było szkoda.
- Ładny jest - skomentował. potem spojrzał na Artariela który sie zbierał z Kamą. pomachał im na pożegnanie i skończył swoja porcję lodów. Te drugą wolna porcje też moze przygarnac, gdyby chętnego nie było...
- Ładny jest - skomentował. potem spojrzał na Artariela który sie zbierał z Kamą. pomachał im na pożegnanie i skończył swoja porcję lodów. Te drugą wolna porcje też moze przygarnac, gdyby chętnego nie było...
Auris- Liczba postów : 611
Join date : 03/05/2016
Re: Kawiarnia Aira
- Jasne - Shikamaru skinął głową.
Kiedy wyszli, Japończyk zasalutował im na pożegnanie, a Mayia z lekkim uśmiechem pomachała dłonią. Indianka odprowadziła ich spojrzeniem, a prześmiewca uśmiechnął się do małego i pogłaskał go po głowie.
- Cieszę się, że ci się podoba - dodał, podsuwając mu kartkę. - Pokażę ci, jak to się robi - dodał, a w tym czasie Mayia podsunęła małemu lody.
- Na zdrowie - zachęciła, by się za nie zabrał.
Kiedy wyszli, Japończyk zasalutował im na pożegnanie, a Mayia z lekkim uśmiechem pomachała dłonią. Indianka odprowadziła ich spojrzeniem, a prześmiewca uśmiechnął się do małego i pogłaskał go po głowie.
- Cieszę się, że ci się podoba - dodał, podsuwając mu kartkę. - Pokażę ci, jak to się robi - dodał, a w tym czasie Mayia podsunęła małemu lody.
- Na zdrowie - zachęciła, by się za nie zabrał.
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Re: Kawiarnia Aira
Nie był pewny czy podoła,a le jak chciał pokazać to on nie pogardzi. lodami w gratisie też. Uśmiechnął sie na ich widok i podziękował. Takich pyszności to ciężko jest przecież odmówić!
Zaczął naśladować tym razem nieco bardziej skomplikowane ruchy Shikamaru i tak jak przedtem pilnując lodów by czasem nie odpłynęły
- Co potem będziemy robić? - zapytał z ciekawości
Zaczął naśladować tym razem nieco bardziej skomplikowane ruchy Shikamaru i tak jak przedtem pilnując lodów by czasem nie odpłynęły
- Co potem będziemy robić? - zapytał z ciekawości
Auris- Liczba postów : 611
Join date : 03/05/2016
Re: Kawiarnia Aira
- Lecimy na zamek... - westchnęła Mayia i zerknęła na Shikamaru.
- Burza będzie. I chyba któremuś bratankowi będę musiał urwać za to łeb - przytaknął, a potem na szybko dokończył lody. - To takie upierdliwe...
Nie minęła chwila, jak skończyli lody. Japończyk szybko złapał ich na ręce, a potem rozłożył skrzydła. Wyszedł na zewnątrz, westchnął przeciągle i szybkim lotem skierował się do zamku ojca.
---> Zamek / Oliwier, Shikamaru i Mayia
- Burza będzie. I chyba któremuś bratankowi będę musiał urwać za to łeb - przytaknął, a potem na szybko dokończył lody. - To takie upierdliwe...
Nie minęła chwila, jak skończyli lody. Japończyk szybko złapał ich na ręce, a potem rozłożył skrzydła. Wyszedł na zewnątrz, westchnął przeciągle i szybkim lotem skierował się do zamku ojca.
---> Zamek / Oliwier, Shikamaru i Mayia
Near- Liczba postów : 1074
Join date : 26/03/2016
Age : 30
Strona 2 z 2 • 1, 2
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|