14 kwietnia 2016; Czwartek.
Ranek; 19 stopni.
Po okropnej nocy, poranek zapowiada się pięknie. Słońce, z rzadka przysłaniane przez puszyste chmury, zwiastują piękny dzień i widoczność tęczy.
| Wyklęty admin Moon admin Near admin |
Sesja!
Polowanie na czarownicę!
Cała wyspa!
Trwa!
Diasmond
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy. :: Zbiór praw i obowiązków :: Księga meldunkowa :: Postaciowo :: Wasze KP :: Auris
Strona 1 z 1
Diasmond
Diasmond Stone Pierwotny wampir | |
Pseudonim: D Stan Cywilny: Wolny Wiek: +10.000 Zawód: łowca Wzrost: 182 Narodowość: Tubylec Zamieszkuje: Link do domu Reputacja: Człowiek zagadka Twarzy udziela: Tyler Blackborn | |
Aparycja: Z wyglądu przypomina młodego nastolatka, o ile nie zdecyduje sie zapuścić wąsika. Wtedy jego wiek można określić na jakieś 25-30 lat. Jak wszystkie wampiry posiada bladą karnację, która kontrastuje z jego ciemnymi włosami, jakie sięgają mu ramion. Jego wzrok jest często spokojny,a niekiedy nawet chłodny. Ma atletyczną średnia budowę ciała, która zakrywa luźne ubranie, niemal zawsze w ciemnych kolorach. Na lewej ręce nosi ochronny pierścień, który ściąga nocą. | |
Znaki szczególne: - Jest małomówny,bardzo - Zawsze chodzi w kapeluszu. - Nie przejawia zainteresowania romansami. - Uwielbia Drink o nazwie Presidente | Ekwipunek: - Kilka podstawowych ziół - Kilka pospolitych kamieni szlachetnych - Gryfie pióra i atrament - Dziennik z notatkami |
Charakter: Jest to osobnik na swój sposób owiany tajemnicą. Grobowa cisza w jego wypadku nabiera niemal dosłownego znaczenia, bowiem odzywa się bardzo rzadko, a gdy już do tego dojdzie szczędzi słowa. Na tyle mocno,ze chodzą pogłoski jakoby wcale nie mówił. Jego postawa zdaje się być zimna, obojętna i wykuta ze stali, co może wielu irytować. Jedynie podczas nielicznych sytuacji jest w stanie ukazać jakieś emocje na swojej twarzy. Większość czasu stroni od jakiegokolwiek towarzystwa, zwłaszcza kiedy zamierza się posilać. Również wbrew pozorom ceni sobie przyjaciół i jest w stanie poświecić wiele by stanąć w ich obronie. Mimo chłodnej postawy czasami działa bezinteresownie, również gdyby chciał nie miałby większego kłopotu aby przystosować się do danego środowiska. Ceni sobie osoby które posiadają wiedzę i potrafią ją wykorzystać, niezależnie czy w złym czy dobrym celu. Sam jednak nigdy nie przejawiał szczególnego zainteresowania nauką, ani nie dążył w tym kierunku. Potrafi być również bezwzględny kiedy ktoś zajdzie mu za skórę,z pewnością nie zawaha się wtedy zabić z zimną krwią. | |
Biografia: Był jednym z pierwszych wampirów jakie zaczęły chodzić po świecie wyklętych. Poczałkowo był taki jak inny: dziki, nieokiełznany,głodny,zagubiony między dobrem i złem. Przez długi czas wypełniał wolę swojej matki, nie zważając na swoje czyny, liczyła się tylko to,że dzięki temu mógł panować nad pragnieniem. I jej szacunek, o ile w ogóle mógł na niego zasłużyć. Jednak z biegiem czasu zaczęło docierać do niego to,ze to co robi nierzadko przynosi więcej cierpienia niż pożytku. Wtedy doszło do rozłamu w jego psychice i osobowości, gdzieś podświadomie zaczął odrzucać wampirzą naturę, a długi okres głodówki kończył się napadami szału i jeszcze większym chaosem. A widok pobojowiska, za każdym razem jeszcze bardziej obrzydzał mu to,kim się stał. To zamknięte koło doprowadziło w końcu do szaleństwa nad którym całkowicie stracił kontrolę. W wyniku szaleństwa zabił jednego ze swoich braci, oraz zmienionych przez siebie wampirów, po czym po prostu uciekł. Jego matka, chociaż zdawała sobie sprawę z zagrożenia, nie potrafiła go zabić. Wraz z pomocą innych urządzono na niego polowanie. Po kilku godzinach walki, ranny i osłabiony uciekł do jaskini, gdzie ostatecznie przebito go sztyletem i pozostawiono samemu sobie. Z naprawdę długiego snu, który trwał około pięciuset lat obudziła go wiedźma, która schroniła się w grocie przed gwałtowną burzą. Tak trafił w rece druidów, którzy dzięki swojej wiedzy zdołali przywrócić jego psychikę na normalne tory. Jednak gdzieś, podczas tego całego procesu leczenia Diasmond jakby stracił cząstkę siebie. Stał się zamknięty w sobie i zaczął unikać kontaktów z ludami. Uciekł w ksieni magiczne i wiedzę jaka dysponowali druidzi,a którym zaczął pomagać. Nie bał się posunąć tam,gdzie oni ze względów na swoja politykę nie mogli, lub nie chcieli interweniować. Koegzystencja trwała do czasu,gdy któregoś dnia po powrocie do ich siedziby zastał tylko zgliszcza i wyrwane czarne pióra, jakie któryś z nich ściskał w ręce. Po pochowku i zawiadomieniu innych po prostu opuścił miejsce i ruszył przed siebie, bez większego celu. Początkowo tylko polował,z biegiem czasu zaczął handlować i wykonywać zlecenia za odpowiednia zapłatą. Lata takiego trybu życia sprawiły,ze przestał się identyfikować z jakąkolwiek stroną konfliktu, na swój sposób nadal też odrzuca swoja naturę. | |
Ciekawostki: Pióra prześmiewcy nosi do dzisiaj jako ozdobę kapelusza. Ma oswojonego gryfa,który służy mu jako transport. To chodząca mapa okolicy. |
Auris- Liczba postów : 611
Join date : 03/05/2016
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy. :: Zbiór praw i obowiązków :: Księga meldunkowa :: Postaciowo :: Wasze KP :: Auris
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|